已經
~ Kai.
Siedziałem w parku i patrzyłem przed siebie.
- Muszę się w końcu ogarnąć- włożyłem twarz w dłonie i zacząłem rozmyślać.
Stałem się słaby mimo regularnego treningu. Słaby, bo go nie ma. Słaby, bo go nie uratowałem.
Przecież miałem go chronić. Miałem tylko jedynie zadanie, a i tak to spierdoliłem.
Gdzie jesteś Lloyd? Daj mi jakiś znak. Jakikolwiek, a ja go wykorzystam i cię znajdę.
Jednak nic ani nikt nie odpowiedział. Byłem tu sam. Całkiem sam.
Ale czego się spodziewałem. Jest 2 w nocy. Nikt normalny nie chodzi sobie po parku.
Zacząłem kierować się do znanej mi już reustauracji. Przez tą sytuację pogorszyła mi się relacja z Sky. Choć nigdy mi tego nie powiedziała, to widziałem, że cierpi, ale nie potrafiłem zmienić tego. Nawet to spiepszyłem.
Gdy miałem już wchodzić zobaczyłem kogoś sylwetkę. Nienaturalnie szybko biegła.
- Naprawię to, ale obowiązki wzywają- powiedziałem w sumie nie wiem do kogo i zacząłem kierować się w stronę tej osoby.
Znów miałem głupią i złudną nadzieję, że to może on, ale już tak miałem. Byłem głupi.
Starałem się, by mnie nie zauważył. Kierował się do Wieżowca Borga. O tej porze?
Dla bezpieczeństwa wysłałem wiadomość do reszty ninja i włączyłem słuchawkę.
Był zwinny i szybki. Prawie jak ninja, ale to raczej nie możliwe.
Zaczął wspinać się do piętra, gdzie jeszcze świeci się światło. Czy on chciał pojmać Borga?
Ja pobiegłem tylnym wejściem, o którym wie każdy z ninja na właśnie takie wypadki.
Zacząłem biec i nagle usłyszałem wybite szkło i awaryjne czujniki.
- Ile ich jest?- kurwa, ale się wystraszyłem. Prawie spadłem ze schodów.
- Jeden. Raczej dam radę- musiałem dać. Nie ma czasu, by czekać na resztę.
Gdy dobiegłem do sali gdzie było włamanie ujrzałem zamaskowaną osobę, która właśnie skończyła pakować Borga do worka.
- Kim jesteś?!- krzyknąłem, a ten się tylko zaśmiał.
Znałem ten śmiech.
Ale nie odpowiedział. Poprostu skoczył z rozbitego okna. Skoczył z 8 piętra?!
Jebany, ale nie mogłem teraz się bawić z schodzeniem z schodów. Skończyłem za nim. Strzeliłem kule ognia, by go sprowokować, ale ten jakby był zaprogramowany. Zaczął biec. Modliłem się, by te wszystkie treningi z Wu na coś się teraz przypadły. Przyspieszyłem, by go nadgonić, ale nie był szybszy.
Goniłem go i próbowałem zagrodzić mu droge ogniem, ale wszystko omijał.
Resztą miała tu zaraz przyjechać motorami, więc w tedy na pewno go złapiemy. No chyba, że zjebie i zdąży uciec.
Zaczynało mi się robić nie dobrze. Kurwa skąd jest taki szybki?
- No stój wreszcie!- krzyknąłem, ale zamarłem gdy usłyszałem jego głos.
- W twoich snach płomyczku- przecież to nie możliwe. Nie, to nie może być prawda.
Skądś dostałem nagłego powera i w końcu go dogoniłem. Rzuciłem się na niego przez co oberwał trochę Borg, który chyba swoją drogą zemdlał.
- Ściągaj maskę- nakazałem, ale ten tylko zepchnął mnie z siebie i wyjął katanę.
Kolejny raz dostałem kurwa szoku.
To był on. Teraz już jestem pewien.
- 788 do rady. Mamy kłopoty- mówił do kogoś. 788? Serio?
Zagrodziłem mu drogę, a już z daleka było widać resztę na motorach.
- Poddaj się- nie wiem czy nas pamiętał, ale chyba nie skoro właśnie próbował porwać nam Borga.
- Jak tam to u was szło? Ninja się nie poddają?- znów się zaśmiał i wziął worek z Biegiem zanim zdążyłem zareagować.
- Serio Kai? Z jednym prychlaczkiem sobie nie poradziłeś?- spiorunowałem tego cwela Cola wzrokiem. Nie wiedział tego co ja.
- Dobra nie wygłupiaj się i lepiej się poddaj. Nie wiesz chyba z kim zadarłeś- warknął na niego na co on tylko niebezpiecznie drgnął.
- Nie, to wy nie wiecie z kim zadarliście- chyba każdego tak samo zamurowało jak mnie wtedy, gdy usłyszeli ten głos. Czyli nie zwariowałem.
- Jesteś sam, nas jest pięciu- odważyłem się odezwać. Przecież właśnie walczyliśmy z tym szóstym..
- O a gdzie legendarny zielony ninja? Poszedł w długą? Szkoda, a chciałem poznać "wybawiciela ninjago". No cóż super się gadało, ale mam przesyłkę do zaniesienia. Pozdro ninja- nie mogłem dać mu zwiać. Musiałem zobaczyć jego twarz. Musiałem być pewny.
- Lloyd nie odchodź- odezwałem się, ale moje słowa były zbyt dużym ciosem.
- W głowie ci się poprzestawiało?- zatrzymał się i spojrzał na mnie spod byka.
Reszta to wykorzystała i go okrążyła. Ja zacząłem się zbliżać na co się chyba spiął. Gdyby Harumi teraz się dowiedziała...dobrze, że śpi.
- Spokojnie. Nie uciekaj, a pomożemy ci- usłyszałem głos mojej siostry, która nadal chyba nie dowierzała. Nikt z nas nie dowierzał.
- Dobra dosyć tego- wyciągnął bombę dymną i rzucił nią o podłogę. Jebany wykiwał nas. Ja jednak szybko się zorientowałem gdzie biegł, więc ruszyłem za nim zostawiając resztę.
- Kurwa stój. Nie zostawiaj mnie znowu.- strzeliłem przed nim kule co spowodowało, że musiał się zatrzymać. Rzuciłem się na niego i bez większych skrupułów ściągnąłem maskę.
A mój świat się znów załamał.
Wiedział, że jestem zdezorientowany i kopnął mnie w brzuch. Wyciągnął katanę i tym razem to on rzucił się na mnie.
Nie mogłem z nim walczyć. Nie umiałem, strach mnie sparaliżował, więc się tylko broniłem.
Ale broniąc się niewiele zdziałałem i po chwili mnie powalił. Przyszykował się do zadania mi śmiertelnego ciosu, ale nagle zmarszczył brwi.
- Lloyd nie rób tego.- on jednak nie reagował. Chyba z kimś rozmawiał, będąc czujnym, że się nie wydostanę.
- Masz szczęście, że czas mnie goni, bo byś już leżał dwa metry pod ziemią- walnął mi w twarz przez co chyba zemdlałem. Widziałem tylko jak jego sylwetka się oddala...
Znów nie dałem rady.
CZYTASZ
"Plaga"~ninjago
ФанфикPLAGA "~ Lloyd Garmadon Goniliśmy go ponad 15 minut. Skąd jest taki szybki? - No stój wreszcie!- wykrzyczałem w biegu, lecz zamarłem gdy usłyszałem ten głos. - W twoich snach płomyczku.