Od tamtej durnej imprezy minął tydzień. A ja dalej nie dowiedziałam się niczego więcej. Madison ciągle unikała tematu. Ale wiedziałam, że w końcu musimy porozmawiać. W końcu byłyśmy przyjaciółkami. A przynajmniej ja tak sądziłam. I miałam nadzieję, że ona tak samo. Nie miałam pojęcia jakim cudem ta dziewczyna stała mi się tak bliska w tak krótkim czasie. Czułam się przy niej tak jakbym znała ją od przedszkola. A tak przecież nie było. Znałyśmy się lekko ponad dwa miesiące. To było krótko, a jednak wystarczyło, bym mogła jej zaufać i nazwać przyjaciółką.
Gdy byłam młodsza nie miałam przyjaciół. Tylko tego jednego przyjaciela z placu zabaw. Od zawsze wolałam spędzać czas sama. Teraz w dużej mierze też tak było, jednak miałam dwójkę przyjaciół i nie zamierzałam zaprzestawać na tej przyjaźni.
- Zawiesiłaś się!- pisnęła do mnie Emily.
Niestety musiałam z nią czekać na Nate'a, by zawiózł nas do szkoły. A ona uparła się by mi uprzykrzać życie. Nie słuchałam jej, wolałam skupić się na czymś innym. Dlatego ciągle myślałam o Maddy, wpadłam na pomysł by wybrać się na plażę, zrobić coś pożytecznego. Prawdę mówiąc starałam się po prostu jakoś zagłuszyć gadaninę swojej siostry. Pomyślałam, że zakup dobrych słuchawek będzie dobrym pomysłem.
- Ja pierdole, możesz się ocknąć w końcu?!- warknęła.- Już po raz kolejny ci mówię, byś zaczęła się słuchać, a ty nic!
Przewróciłam oczami.
Spojrzałam na siostrę, której makijaż wyglądał dosłownie jakby miała iść na jakąś imprezę i to wieczorową! Włosy były upięte w ulizany kok, a jej markowa biała bluza, pasowała kolorem do torebki. Gdyby tak się zastanowić to do tej torebeczki nie zmieściłby się jej nawet zeszyt. Czasami zastanawiałam się po co ona właściwie chodzi do tej szkoły. Wyglądała jakby szła co najmniej na jakąś randkę. Nawet w tej cholerniej bluzie prezentowała się znakomicie i z czystym sumieniem mogłaby iść tak do ekskluzywnej restauracji. I nawet kobiety w pięknych kompletach i sukienkach nie mogłyby się w żaden sposób przyczepić do jej stroju. Prawdę mówiąc, zazdrościłam jej tego. Ja nie mogłam się tak pochwalić pięknymi włosami, cudowną cerą, płaskim brzuchem... Byłam tą gorszą i brzydszą siostrą, jednak nigdy nie związałam na to zbytniej uwagi.
- Co znowu?- spytałam znudzona.
- Najpierw zniszczyłaś mi wszystko z Shane'm, a teraz zniszczyłaś imprezę tego roku wraz z tą swoją durną przyjaciółeczką.- prychnęła.- Wszystko niszczysz.
Zmarszczyłam brwi.
- Co?
- Przez was i przez to durne pobicie musieliśmy się zwijać, bo ten chłopak był gospodarzem imprezy, a jego kumpel zadzwonił po karetkę!- wytrzeszczyłam oczy.- Oczywiście przyjechała też policja. I na całe, kurwa, szczęście udało mi się uciec w porę.
Złapałam się za głowę. Shane musiał o wszystkim wiedzieć. Na pewno wiedział. Nic jednak nie powiedział mi. Zacisnęłam szczękę ze złości. Czemu nikt mi nic nie mówił? Nie byłam takim małym dzieckiem. Zaraz miałam skończyć szesnaście lat, nie byłam dorosła i umiałam się z tym pogodzić, ale nie byłam też malutkim dzieckiem, któremu nic nie wolno mówić.
- My nie zrobiłyśmy nic złego.- odparłam.- Daj mi spokój.
- Och, tak oczywiście.- parsknęła.- Myślisz, że głupia jestem? Na pewno sama specjalnie zwróciła na siebie jego uwagę, a później co? Wielce potrzebująca pomocy.
Krew się we mnie zagotowała.
Nie rozumiałam jak dziewczyna dziewczynie może powiedzieć coś takiego. Przecież do cholery on mógł jej coś zrobić, a Emily patrzyła tylko na to, że musiała wracać do domu bo zakończono imprezę.
CZYTASZ
Met to die together
RomanceJosephine Williams to nastolatka która po śmierci matki zostaje tylko pod opieką ojca do którego się wprowadza. Ma tam dwójkę rodzeństwa. Z jednym z nich toczy wojnę, która trwa już on najmłodszy lat. W szkole dziewczyna poznaję Shane i Maddy. Ch...