NARCYZA
Ślub jej syna drastycznie odbiegał od tego, jak go sobie wyobrażała, ale nic w życiu, którym zmuszony był żyć jej syn, nie było takie, jakiego ona by dla niego chciała? Narcyza wciąż pamiętała Draco jako bystrego malucha, ciepłego, uwielbiającego się przytulać i całkowicie zafascynowanego swoją matką. Spędzali niemal cały czas razem – bawiąc się puzzlami na podłodze lub wędrując po rozległych terenach Dworu Malfoyów. Wciąż czuła jego małą dłoń sięgającą po jej dłoń, widziała jego szczere, szare oczy patrzące jej w twarz, słyszała jego swobodny śmiech.
Narcyza nie słyszała śmiechu swojego syna od dziesięciu lat.
Ludzie rozmawiali o jej synu przyciszonymi głosami. Inni okrutni mężczyźni mieli przezwiska: Rzeźnik, Nocny Łowca, Rozpruwacz. Jej syn nie potrzebował żadnego. Jego imię – Draco Malfoy – w zupełności wystarczało.
Narcyza nienawidziła tego z całego serca.
Wciąż miała jednak nadzieję, że któregoś dnia znajdzie kobietę, która będzie chciała wyjść za niego za mąż, będą mieli dzieci i ta cała karuzela przemocy się skończy. Ale te nadzieje zostały rozwiane. Nowe Ministerstwo i jej mąż wciąż potrzebowali przemocy od Draco, a jego małżeństwo było jedynie narzędziem do osiągnięcia politycznych korzyści.
Narcyza była potężną czarownicą, pochodzącą ze Szlachetnego i Starożytnego Domu, i bała się, że małżeństwo jej syna z Hermioną Granger zakończy na zawsze linię Blacków i Malfoyów.
Mimo to Narcyza Malfoy postanowiła udawać, że wszystko w małżeństwie jej syna jest normalne. Czekała na Hermionę u podnóża schodów, planując dzień na ulicy Pokątnej.
– Trzymaj swoją różdżkę na widoku cały czas – poinstruował Draco. – Nie spuszczaj jej z oczu. Spacer po ulicy Pokątnej i do domu. Nic więcej.
– Potrafię się nią zająć – powiedziała Narcyza.
Spojrzała na syna, widząc głębokie fioletowe cienie pod jego oczami i zagłębienia pod kośćmi policzkowymi. To nie było życie, jakiego się spodziewała, ale było jedynym, jakie miał.
Draco skinął głową i teleportował się.
* * *
HERMIONA
Wprawdzie Hermiona była na ulicy Pokątnej wiele razy w ciągu ostatnich dziesięciu lat, jednak nigdy nie miała pełnej swobody poruszania się po niej, ani dostępu do wszystkich sklepów. Wiele z nich było zamkniętych dla czarodziejów mugolskiego pochodzenia, a właściciele domagali się okazania karty przed wejściem. Jej karta zawsze zawierała informację „poziom pierwszy i drugi", co sprawiało, że większość lokali była dla niej zwyczajnie niedostępna.
Ale nie dziś.
Nie z kartą, na której widniała informacja „bez ograniczeń", w eskorcie Narcyzy Malfoy we własnej osobie. To było dziwne poczucie wolności. Narcyza zdawała się wyczuwać jej nastrój i pozwalała Hermionie prowadzić się pomiędzy budynkami. Minęły „Esy i Floresy" i mimo że Hermiona dostrzegła Remusa za ladą, oparła się chęci wejścia do środka. Czystokrwista rodzina o statusie takim jak Malfoyowie nigdy nie postawiłaby stopy w „Esach i Floresach".
– Może zjemy lunch? – zapytała delikatnie Narcyza.
– Och – Hermiona zdała sobie sprawę, że wpatruje się w okno eleganckiej kawiarni. – Tak, to brzmi naprawdę cudownie.
Nie była w prawdziwej restauracji od lat. Podążyła za Narcyzą do środka, ale czarodziej stojący za kontuarem zatrzymał je.
– Muszę zobaczyć twoją kartę – powiedział z szyderczym uśmiechem, mierząc Hermionę od stóp do głów.

CZYTASZ
[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramione
RomanceW świecie w którym to Lord Voldemort wygrywa a Harry Potter ginie, rodzina Malfoyów znajduje się na szczycie drabiny społecznej. W szeregach Czarnego Pana pojawia się niebezpieczna konkurencja, Lucjusz Malfoy dla dobra siebie i swojej rodziny postan...