Rozdział 8

72 12 0
                                    

PANSY

Od dnia w którym uratowano jej synów, Pansy Goyle tuliła swoich chłopców odrobinę mocniej niż wcześniej. Obrazy przelatywały jej przed oczami: jej dwóch synów, rannych i przerażonych w szponach 'Sieci'. Gregory junior udawał, że wszystko jest w porządku, utrzymywał, że się nie bał bo wiedział od początku, że Draco go uratuje, ale Patrick wciąż był trzęsącym się bałaganem. Nie chciał spać samodzielnie a Pansy była przeszczęśliwa, że mogła go tulić całą noc.

Dziesięć lat wcześniej, kiedy Draco został zwerbowany i otrzymał rozkazy pełnienia funkcji strażnika Kanclerza, jego zdolność do posiadania relacji z kobietą legła w gruzach, chociaż gdyby Pansy miała być szczera ze sobą to musiała by przyznać, że był dla niej niedostępny emocjonalnie praktycznie całe ich życie. Kiedy chodzili do szkoły był dla niej niczym drobiazg, ozdoba na ramieniu która pokazywała jej wyższy status pośród uczniów w Slytherinie, po ukończeniu szkoły zdała sobie sprawę, że potrzebuje partnera a nie ochroniarza.

Trzy lata później zaszła w ciążę i ona i Greg wzięli ślub zaraz potem. To było wielkie wydarzenie towarzyskie, ślub na którym każdy chciał się pokazać. Sam Czarny Pan pojawił się wśród gości. Gregory III przyszedł na świat kilka miesięcy później a Patrick trzy lata później. Pansy starała się wypełniać czas dbaniem o dom i opieką nad dziećmi. Do jej planów należały tez organizacja wydarzeń towarzyskich jak organizowanie cotygodniowych spotkań przy herbacie dla innych żon Śmierciożerców. Lucjusz i Draco byli opiekuńczy, zawsze upewniając się, że ona, Greg i dzieci byli zadbani i szczęśliwi.

Porwanie jej chłopców przez 'Sieć' wstrząsnęło nią do głębi. Greg wrócił do domu i płakał. On nigdy nie płakał.

Nie obchodziło ją co stanie się z Czarnym Panem, Jedyne co wiedziała to to, że Draco i Lucjusz Malfoy muszą zostać u władzy.

I kiedy Pansy Goyle usłyszała, że żoną Draco została pierdolona Hermiona Granger, zobaczyła jak na jej oczach dzieje się jakiegoś rodzaju plan, nadal czuła w sercu sporo niepokoju. 'Sieć' była organizacją ruchu oporu i nikt nie był do końca pewny kto do niej należał. Wydawać by się mogło, ze Malfoyowie przywitali w progach swojej rodzinnej posiadłości jedną z ważniejszych osób w 'Sieci'.

I mimo dobrego pretekstu wizyty towarzyskiej miała ona ukryty powód do odwiedzin w Dworze Malfoyów w niedzielne popołudnie.

- Ożeniłeś się i nawet mi o tym nie powiedziałeś. Tak nagle, bez słowa, bez ostrzeżenia. Ten ślub pojawił się znikąd. – zbeształa go wchodząc do salonu – powinnam była tam być

- nikogo nie było – powiedział spokojnie Draco

Gregory junior stal dumnie obok niej odmawiając trzymania jej za rękę, ale Patrick mając ledwie cztery lata nie chciał puścić jej nawet na sekundę. Pansy obróciła się i wtedy zobaczyła Hermionę Granger stojącą po drugiej stronie pokoju, dłonie schowane za plecami.

- Pani Malfoy – powiedziała Pansy z niebezpiecznym uśmiechem

Zobaczyła, że ​​szczęka Draco lekko się poruszyła.

- Witaj Pansy – odpowiedziała Hermiona

Pansy przeszła przez pokój ciągnąc za sobą Patricka, podeszła na tyle blisko aby wziąć ją za rękę i pociągnąć w kierunku sofy. Usiadły razem

- musisz mi opowiedzieć jak do tego doszło – powiedziała fałszywie słodkim głosem

Widziała, jak Draco sztywnieje. Pokręcił szyją tak, że aż trzasnęła.

- Oh, musisz pamiętać, że byliśmy parą w Hogwarcie – powiedziała cicho Hermiona

Pansy odrzuciła głowę do tyłu i głośno się zaśmiała

[T] A SHIFT IN LOYALTY | dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz