*ੈ✩‧₊˚༺☆༻*ੈ✩‧₊˚
Zbliżało się Boże Narodzenie. Pewnego ranka w połowie grudnia Hogwart obudził się pokryty grubą warstwą śniegu. Jezioro zamarzło na dobre, a Weasleyowie zostali ukarani za zaczarowanie kilkunastu śnieżek, które ścigały profesora Quirrella, grzmocąc w jego turban.
Wszyscy nie mogli doczekać się przerwy świątecznej. W pokoju wspólnym Gryffindoru i w Wielkiej Sali ogień huczał w kominkach, ale na korytarzach panował straszliwy ziąb, a klasach wiatr łomotał w okna. Najgorsze były zajęcia z profesorem Snape'em, które odbywały się w lochach, gdzie oddech zamieniał się w parę, więc żeby się ogrzać, wszyscy trzymali się jak najbliżej gorących kociołków.
*ੈ✩‧₊˚༺☆༻*ੈ✩‧₊˚
Dormitorium dziewcząt
Lucinda i Hermiona pakowały swoje rzeczy, ponieważ obie wracały na święta do swoich domów. Lucinda z jednej strony bardzo się cieszyła — bardzo tęskniła za swoją ciocią i naprawdę chciała się z nią zobaczyć. Z drugiej strony była trochę przygnębiona z powodu perspektywy wyjechania z Hogwartu — nie chciała zostawiać Harry'ego. Jednak teraz, dwa dni przed przerwą świąteczną, nie mogła już nic zmienić.
— Powiesz mi w końcu, co się dzieje między tobą a Harrym? — zapytała Hermiona, składając jeden ze swoich grubych wełnianych swetrów.
— Co masz na myśli? — zapytała Lucinda, starając się ułożyć ubrania w kufrze.
— Chodzi mi o to, czy czujesz coś więcej do Harry'ego — dodała.
— Nie wiem — odpowiedziała szczerze Lucinda, a przez to, że była odwrócona tyłem, nie zauważyła, jak Hermiona unosi brwi. — Może trochę — przyznała cicho.
— Wiedziałam! — zawołała z uśmiechem. — Jesteście dla siebie idealni — stwierdziła, wkładając dżinsy do swojego kufra.
— Nie sądzę Hermiono — powiedziała Lucinda ze smutnym uśmiechem.
— Co? Co masz na myśli?
— Słuchaj, ja i Harry jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi od czasów pieluch, a potem przez dziesięć lat w ogóle się nie widzieliśmy — zaczęła Lucinda, wstając z podłogi. — Teraz, kiedy się znowu spotkaliśmy, nic się nie zmieniło. Harry wciąż widzi we mnie przyjaciółkę — powiedziała Lucinda, zakładając ramiona na piersi. — Nie pójdziemy w tym dalej. A poza tym nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. Gdybym wyznała mu, co czuję, zrobiłoby się niezręcznie gdyby on nie czuł tego samego.
— Uważam, że się mylisz — powiedziała pewnie Hermiona. — Myślę, że Harry też coś do ciebie czuje — dodała z lekkim uśmiechem.
— Skąd możesz to wiedzieć? — zapytała Lucinda, unosząc jedną brew.
— Widać to w sposobie, w jaki na ciebie patrzy, już nie tylko gdy rozmawiacie. Nawet gdy odrabiamy razem lekcje. Ty tego nie widziałaś, ale gdy na meczu quidditcha ten tłuczek prawie ciebie uderzył, Harry zrobił się cały blady ze strachu. Bał się o ciebie — powiedziała Hermiona.
— To dlatego, że zależy mu na mnie jak na przyjaciółce — upierała się Lucinda. — Mówiłam ci już wcześniej Hermiono, to przez to, że znamy się i przyjaźnimy od pieluch. Oznacza to, że nasza więź silna, a cała ta akcja z tłuczkiem pokazuje tylko, że Harry nie chce aby jego przyjaciółce stała się krzywda — argumentowała dalej czarnowłosa.
— Jak uważasz, ale wspomnisz moje słowa, gdy wkrótce zaczniecie się umawiać — powiedziała Hermiona z powrotem odwracając się do swojego kufa.
CZYTASZ
Anioł Hogwartu • Harry Potter
Fanfiction♥️ Lucinda Carafall - dziewczyna, której narodziny przyniosły szczęście podczas Pierwszej Wojny Czarodziejów. Jej dobroć, odwaga, bezinteresowność, poczucie humoru i determinacja sprawiały, że była w stanie wykonać każde zadanie. Ta dziewczyna była...