Y1 •✮• Rozdział 4

34 6 0
                                    

Hogwart

Następnego dnia Lucinda i Hermiona obudziły się wcześnie. Obie postanowiły się ubrać w szkolne mundurki i zejść do Wielkiej Sali na śniadanie.

— Nie mogę uwierzyć, że dziś zaczynam uczyć się praktycznej magii. Mam na myśli to, że nauka z książek a nauka praktyczna to zupełnie co innego — powiedziała Lucinda z ogromną radością. W końcu będzie się uczyć takiej magii, jak jej matka i ciocia. Obie były dla Lucindy bardzo ważne i bardzo zależało jej na tym, by pójść ich drogą i osiągnąć takie sukcesy jak one.

— Tak, wiem, ja też jestem podekscytowana — przyznała Hermiona.

— Panna Carafall i Panna Granger — powiedział głos za nimi. Obie odwróciły się i zobaczyły profesor McGonagall. — To wasze plany zajęć na ten rok — dodała, wręczając im dwa starannie zwinięte pergaminy.

— Dziękujemy pani profesor — podziękowała Lucinda, biorąc swój plan zajęć. Hermiona zrobiła to samo.

Obie szybko prześledziły swoje zajęcia i już teraz postanowiły, że do wszystkiego będą uczyć się razem.

— Gdzie są Harry i Ron? — zapytała nagle Lucinda.

— Nie wiem. Nie widziałam ich od wczorajszego wieczora — powiedziała Hermiona. — Nie martw się, na pewno się znajdą. Lepiej żebyśmy poszły już na transmutację, bo inaczej spóźnimy się już pierwszego dnia — zauważyła Hermiona, wstając od stołu Gryffindoru. Lucinda skinęła głową i poszła za jej przykładem.

*ੈ✩‧₊˚༺☆༻*ੈ✩‧₊˚

Klasa Transmutacji

Tak, jak powiedziała Hermiona, tak też zrobiły. Nie miały większego kłopotu ze znalezieniem klasy od transmutacji, więc przybyły do niej jako pierwsze. Wkrótce dołączyło do nich coraz więcej osób, a chwilę po nich do klasy przybyła profesor McGonagall.

— Transmutacja jest najbardziej złożonym i niebezpiecznym rodzajem magii, jakiego będziecie się uczyć w Hogwarcie — oznajmiła profesor McGonagall. — Każdy, kto będzie rozrabiał, opuści klasę i już do niej nie wróci. Zostaliście ostrzeżeni.

Po tych słowach profesor McGonagall odwróciła się (będąc już w swojej kociej formie) w stronę swojej katedry, dając im jednocześnie mnóstwo skomplikowanych reguł i wskazówek do zapisania. W klasie zapadła cisza, przerywana jedynie odgłosem drapania piór o pergamin. Nagle drzwi do klasy gwałtownie się otworzyły i weszli przez nie Harry i Ron. Lucinda i Hermiona wymieniły spojrzenia, a następnie obie pokręciły na to głowami.

— Udało nam się — powiedział zdyszany Ron. — Wyobrażasz sobie minę profesor McGonagall, gdyby zobaczyła, że się spóźniliśmy?

Po tych słowach profesor McGonagall powróciła do swojej ludzkiej postaci.

— To było genialne! — wykrzyczał Ron.

— Oj Ron — mruknęła Lucinda. — Musisz czasem przemyśleć to, co zamierzasz powiedzieć — powiedziała sama do siebie, ale Hermiona ją usłyszała i spojrzała na nią z aprobatą.

— Dziękuję panie Weasley. Może gdybym zmieniła ciebie i pana Pottera w zegarek kieszonkowy, może chociaż jedno z was zdążyłoby na czas — powiedziała wyniośle.

— Zgubiliśmy się pani profesor — powiedział Harry ze skruszoną miną.

— Mam nadzieję, że nie potrzebujecie mapy, by znaleźć dla siebie miejsce — powiedziała, odchodząc do swojego biurka. Harry i Ron zajęli jedną z wolnych ławek, tuż za Lucindą i Hermioną.

Anioł Hogwartu • Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz