Pamiętajcie by zostawić gwiazdkę!⭐️
Tik tok: autorkalie
Gabriel:
Idziemy parkową ścieżką. Cisza między nami nie jest ciężka – wręcz przeciwnie, wypełnia ją coś kojącego. Słyszę szelest liści, oddycham głęboko, czując chłodniejsze, wieczorne powietrze. Spoglądam na Melissę, idzie obok, patrząc gdzieś w dal. Może po prostu cieszy się chwilą spokoju, pozwalając sobie na odpoczynek od wszystkiego, co ją otacza.
Zatrzymuję się w miejscu, gdzie ścieżka lekko zakręca, i odwracam się do niej.
– Wiesz, dlaczego tu jesteśmy? – pytam.
Spojrzała na mnie, lekko unosząc brew, jakby zastanawiała się, czy to kolejna terapeutyczna sztuczka, czy coś bardziej osobistego.
– Szczerze? Nie mam pojęcia – odpowiada.
Uśmiecham się delikatnie.
– Bo terapia to nie zawsze rozmowa. Czasami trzeba wyjść poza ściany gabinetu, żeby zobaczyć coś więcej. Wrócić do prostych rzeczy. Nie zawsze możemy od razu znaleźć odpowiedź, ale kroki w tym kierunku też mają znaczenie.
Melissa patrzy na mnie uważnie, ale nic nie mówi. Jej twarz jest spokojna, choć w jej oczach dostrzegam lekki cień wątpliwości.
Idziemy dalej, kiedy nagle, niemal spod jej stóp, wybiega mały, wychudzony kotek. Jest brudny, jego futro nosi ślady deszczu i kurzu, a w oczach maluje się głęboka nieufność. Melissa od razu kuca, wyciągając rękę w jego kierunku.
– Spójrz na niego – szepcze, delikatnie gładząc jego chude ciało. – Jest taki samotny, jakby całe jego życie to czekanie na kogoś, kto da mu miłość, której nigdy nie dostał.
Przyglądam się jej, widząc, jak delikatnie przesuwa palcami po jego sierści, jakby bała się, że mógłby się rozpaść. Kotek patrzy na nią z mieszaniną strachu i potrzeby, jakby czuł, że ona jest jego jedyną szansą.
– Uwielbiam koty – mówi nagle, jej głos jest cichy i pełen ciepła. – Ale nie mogę go wziąć. Mój przyjaciel ma alergię.
Przez chwilę milczę. Nie przepadam za kotami. Zawsze wydawały mi się zbyt niezależne, zbyt nieprzewidywalne. A jednak patrzę na Melissę, na to, jak jej oczy błyszczą, jak trudno jest jej odejść.
Pochylam się, podnoszę kotka ostrożnie. Jest lekki, niemal nic nie waży.
– Wezmę go – mówię spokojnie.
Melissa podnosi głowę, zaskoczona.
– Ty? – pyta z niedowierzaniem.
– Tak. Nie mogę go tutaj zostawić.
Jej usta drgają w lekkim uśmiechu. Patrzy na mnie tak, jakby próbowała coś zrozumieć, ale nic nie mówi.
– Chodźmy do mnie – dodaję, ruszając w stronę wyjścia z parku.
– Do ciebie? – pyta, idąc za mną.
– Tak. Trzeba go umyć, nakarmić. Wygląda, jakby przeszedł przez coś, co go złamało, coś, co zostawiło ślad na jego małym sercu.
Nie protestuje, choć czuję, że to dla niej zaskakujące. Nie wiem, dlaczego to robię, ale coś w jej spojrzeniu sprawia, że chcę zobaczyć ten uśmiech jeszcze raz.
Gdy docieramy do mieszkania, w powietrzu unosi się zapach jaśminowych świec, które zapalam odruchowo, gdy robi się ciemno. Melissa rozgląda się po wnętrzu z zainteresowaniem, jej wzrok zatrzymuje się na zdjęciach i książkach poukładanych na półkach.

YOU ARE READING
Shadow Haired
RomanceMelissa Wilson przez całe życie czuła się niewidzialna, wyśmiewana, niedoceniana i zraniona. Gdy trafia pod opiekę psychologa Gabriela Venturiego, wreszcie zaczyna wierzyć, że jest coś warta. Gabriel daje jej poczucie bezpieczeństwa, jakiego nigdy w...