* pięć dni później (5 czerwca, Hawaje)
* Wiktoria
Znacie to uczucie, gdy siedzicie w jakimś klubie na kompletnym odludziu, gdzie są same ledwo pełnoletnie dzieciaki?
Ja też nie znałam, do puki najmłodsi Monetowie nie wrobili mnie w opiekę nad nimi, aby przekonać Cam'a do wyjścia na imprezę.
W ten sposób pierwszy raz w życiu byłam opiekunką i kurwa naprawdę współczułam tym wszystkim młodym dziewczynom, które albo były matkami, albo opiekowały się dziećmi sąsiadów.
Pilnowanie, żeby żadne z nich nie zniknęło mi na dłużej niż pół godziny z oczy i by wszyscy byli w stanie chodzić mimo wypitych trunków...
Jebany horror.
Normalnie pewnie nie zniosłabym tego na trzeźwo, ale w tej sytuacji robiłam za tą odpowiedzialną osobę.
Mimo to, po dwóch godzinach zaczęłam się nudzić.
Ciągle siedzenie przy barze i picie wody z cytryną robiło się powoli nurzące. Nie przepadałam za takimi miejscami i gdyby to ode mnie zależało, spędziłabym ten wieczór z książką w ręku. Niestety było, jak było.
To nie tak, że nie mogłam odmówić, bo jak najbardziej była taka możliwość. Niestety wcześniej Hailie zdążyła już się pożądnie nakręcić na ten wypad, bo, jak twierdziła, nareszcie mogła zaznać damskiego towarzystwa.
Nie umiałam jej odmówić.
Westchnęłam opierając głowę na położnych na ladzie rękach.
- Ciężki dzień? - zapytał mężczyzna na oko w wieku studenckim siedzący obok mnie.
- Wieczór. - sprostowałam.
- Mogę zapytać co się stało? - spojrzałam na niego starając się ukryć zmęczenie.
Jasno brązowe włosy, opalona cera, a przy tym przyjazny wygląd, którego nadawał lekki uśmiech - gość na prawie sto procent był tubylcem.
A jednak chyba każdy lubi być słuchany, szczególnie gdy widzi, że kogoś obchodzi to, o czym mówi. Naszła mnie więc myśl, że drobna rozmowa nie zaszkodzi nikomu.
- Zostałam niańką dla czwórki pełnoletnich nastolatków. - wyjaśniłam po krótce. - Nie mogę nawet wypić kropelki alkoholu, bo muszę zachować trzeźwość umysłu.
- To faktycznie szkoda, bo jak zgaduję nie możesz w tej sytuacji spędzić ze mną reszty wieczoru.
Czy mi się wydawało, czy on ze mną flirtował?
Sięgnęłam po torebkę, która przez przypadek wypadła mi z ręki, dokładnie w tym samym momencie, co mój rozmówca.
Sięgnął moją własność, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, a ja czułam pojawiający się dyskomfort oraz lęk.
Wyprostowałam się szybko, a mężczyzna powtórzył mój ruch dalej się uśmiechając,jakby coś brał.
- Nawet, gdybym nie miała nikogo pod opieką, to jestem.... zaręczona. - nie udało mi się dokończyć, bo studencik został gwałtownie zabrany od mojej osoby na bok.
Koło obcego mi faceta stał Vincent we własnej osobie ciskając gromami z oczu.
Ja pierdole - jakie on ma wyczucie czasu.
- Vin... - zaczęłam, ale on mnie nie słuchał.
Obaj mężczyźni stali na przeciwko siebie, aż w końcu odezwał się gość, który próbował mnie poderwać.
![](https://img.wattpad.com/cover/358659198-288-k389000.jpg)
CZYTASZ
The Broken Rules |CZĘŚĆ I|- V.M [KOREKTA]
FanficKsiążka przychodzi korektę, dlatego mogą w niej występować różne niezgodności w treści. Fragment: "- Dlaczego uciekasz? Tak bardzo mnie nie znosisz? - zapytałem składając lekkie pocałunki na jej szyi. - Nic dla mnie nie znaczysz. - powiedziała, a za...