Minho leżał na łóżku, z rękami za głową, patrząc na sufit. Han siedział obok, ale po chwili położył się obok niego, opierając głowę na jego klatce piersiowej. Czuł bicie jego serca, spokojne
i równomierne, co sprawiało, że na chwilę zapomniał o wszystkim.- Wszystko w porządku?- zapytał Minho, widząc, że Han milczy i nie mówi nic od dłuższego czasu.
- Tak.- Han odpowiedział, ale jego głos zdradzał, że coś w nim nie grało.- Po prostu.. nie wiem, co ze sobą zrobić.
Minho nie chciał naciskać, ale poczuł, że Han naprawdę tego potrzebuje, więc położył dłoń na jego plecach, delikatnie głaszcząc. - Źle się czujesz? Możesz mi powiedzieć, cokolwiek to jest.
Han przez chwilę nic nie mówił, a potem wziął głęboki oddech.
- Czuję się.. nie wiem, czy to ma sens, ale zazdroszczę ci. Ty zawsze wydajesz się taki pewny siebie, tak naturalny. Ja.. patrzę na siebie i nie czuję tego. Czasami mam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak.Lee poczuł, jak jego serce zaczyna szybciej bić. Chciał pocieszyć Jisunga, ale nie wiedział, jak wyrazić to, co czuł.
- Wiesz, że to, jak wyglądasz, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. To, co się liczy, to to, jak czujesz się w swoim ciele. A ty jesteś piękny. Tak po prostu. Jesteś idealny taki, jaki jesteś.
Han spojrzał na niego, jakby nie do końca wierząc w to, co mówił.
- Naprawdę tak myślisz?- wymamrotał w odpowiedzi.- Oczywiście.- odpowiedział starszy, a jego głos był pełen ciepła.- Masz piękne ciało, słońce. Czasami tego nie widzisz, ale to wcale nie znaczy, że nie jest prawdą. Twoje ciało opowiada historię, historię twoich doświadczeń. Nie musisz być kimś, kim nie jesteś, żeby być kochany.
Han zaczął myśleć, czuł się zdezorientowany, ale te słowa starszego Lee sprawiły, że poczuł coś, czego nie potrafił nazwać. Leżąc na jego piersi, poczuł się bezpiecznie.
- Nie wiem, jak to zrobić. Nie wiem, jak pokochać siebie.- Możesz to zrobić.- Minho odpowiedział cicho, głaszcząc jego włosy.- Zacznij od tego, że po prostu będziesz sobą. Zawsze będziesz piękny w moich oczach, Han, niezależnie od tego, co myślisz.
Jisung poczuł, jak po jego ciele rozlewa się przyjemne ciepło, jakby wszystkie jego obawy, lęki i niepewności zaczynały znikać. Czuł się w tej chwili.. kochany.
Lee położył dłoń na plecach Hana, czując delikatne drżenie jego ciała. Cały świat wokół nich zniknął - nie było nic, poza nimi, w tej chwili. No czuł się jakby wszystko, co go otaczało, zatonęło w ciszy, kiedy patrzył na swojego chłopaka, który leżał obok niego. Spojrzenie Minho było pełne czułości i pewności, jakby chciał, by Han poczuł się w końcu bezpiecznie, by poczuł, że jest w dobrym miejscu.
- Hannie..- Minho szepnął cicho, przełamując ciszę, jakby nie chciał, żeby ta chwila się skończyła.
Han spojrzał w jego oczy, czując, jak serce bije mu szybciej.
- Minho.. dziękuję ci. Naprawdę. Za wszystko.- Nie musisz mi dziękować.- Lee odpowiedział, po czym pochylił się jeszcze bliżej, zbliżając twarz do jego.- Chcę, żebyś wiedział, że jesteś śliczny. Bez względu na wszystko co mówią inni.
Ich oddechy zaczęły się zlewać, a Jisung poczuł, jak całe jego ciało reaguje na obecność starszego. To było jak magiczny moment, który trwał tylko przez chwilę, ale wydawał się wiecznością. Minho delikatnie, niemal nieśmiało, dotknął jego twarzy, przesuwając palcami wzdłuż skóry, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół.
Młodszy zamknął oczy, czując, jak ciepło Minho wypełnia go całkowicie, jakby każde jego słowo, każdy dotyk miały moc uzdrowienia. A potem, powoli, zbliżył się do niego jeszcze bardziej. W ostatniej chwili zawahał się, niepewny, ale Lee był już blisko. Ich usta spotkały się delikatnie, jakby nie chcieli wcale spieszyć się z tą chwilą.Pocałunek był czuły i pełen emocji, jakby każdy z nich chciał przekazać drugiemu to, czego nie dało się wyrazić słowami. Był spokojny, pełen zaufania, jakby Minho chciał pokazać, że Jisung naprawdę nie musi się niczego bać. Nie było pośpiechu, tylko delikatność, jakby każda minuta miała swoje znaczenie. Han poczuł, jak jego serce bije mocniej, a ciała zlewały się w jedno. Ten pocałunek był jak obietnica, jak zapewnienie, że nie będzie już sam, że nie musi walczyć ze swoimi lękami.
Lee przesunął dłoń na jego kark, przyciągając go do siebie jeszcze bardziej, a Han odpowiedział na to, zamykając oczy i oddając się całkowicie temu uczuciu. Czuł, jak wszystkie niepewności, które miały nad nim władzę, zaczynają znikać w tej chwili, w tej bliskości, w tym pocałunku, który stał się dla niego czymś więcej niż tylko fizycznym kontaktem.
Minho poczuł, jak Han w końcu zaczyna odpowiadać na jego pocałunek, jakby w tej chwili, w tej intymnej przestrzeni, obaj znaleźli coś, czego wcześniej szukali. Po chwili starszy oderwał się od niego, ale tylko na moment, by patrzeć mu w oczy.
- Jisungie.- szepnął, głaszcząc jego policzek.- Jesteś dokładnie taki, jak masz być.
Han uśmiechnął się lekko, czując, jak ciepło wypełnia jego wnętrze.
- Dziękuję, Minho.- powiedział cicho, czując, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek, może pozwolić sobie na to, by być sobą.†
Wróciłam po prawie 3 tygodniach, miałam wczoraj to wstawić ale jakoś tak wyszło. I Zostały 3 rozdziały do końca.

CZYTASZ
Porcelain Souls『minsung 』
ФанфикHan to młody chłopak o delikatnej duszy artysty, który widzi świat w melancholijnych odcieniach szarości. Jego ciało stało się dla niego więzieniem, w którym obsesyjnie walczy z głodem, pragnąc kontrolować to, co w jego życiu wydaje się chaotyczne...