Minho zaprosił Hana na spotkanie ze swoimi przyjaciółmi, co było dla młodszego zupełnie nową sytuacją. Nigdy wcześniej nie był w kręgu ludzi, którzy tak dobrze znali jego przyjaciela. Czuł się trochę jak outsider, jakby nie pasował do tego towarzystwa. Mimo że starszy zapewniał go, że wszystko będzie w porządku, Jisung nie mógł pozbyć się uczucia niepewności. Patrzył na grupę, która śmiała się i rozmawiała, a on stał z boku, próbując wpasować się w tę nową przestrzeń. Minho szybko zauważył, że Han jest nieco spięty. Zbliżył się do niego, delikatnie chwytając go za rękę, dając mu do zrozumienia, że nie musi się martwić. Kiedy Han spojrzał na niego, Lee uśmiechnął się szczerze i szepnął:
- Wszystko w porządku, nie musisz się stresować.
Han skinął głową, ale wciąż czuł się trochę zagubiony. Minho, czując jego niepokój, zaprowadził go do stołu, gdzie jego przyjaciele właśnie rozmawiali o czymś zabawnym. Zaczęli mu przedstawiać się, ale młodszy nie do końca wiedział, jak zacząć rozmowę. Czuł się jak ktoś, kto dopiero zaczyna poznawać ten świat. Jednak z każdym momentem było coraz łatwiej. Przyjaciele wyższego mężczyzny zaczynali go akceptować, oferując coś do picia, a rozmowy stawały się coraz bardziej przyjemne. Han zaczynał rozumieć, że te osoby wcale nie są tak obce, jak początkowo myślał. Po kilku minutach wtrącił się w rozmowę, śmiejąc się z jednej z historii opowiadanej przez jednego z przyjaciół Minho. To przełamało lody, a reszta grupy zaczęła go traktować jak równorzędnego uczestnika spotkania.
Minho cały czas był blisko, co chwilę podchodząc, by zwrócić uwagę Hana, dzieląc się jakąś zabawną anegdotą z przeszłości. Widać było, że zależało mu na tym, by młodszy czuł się komfortowo. Han spojrzał na niego, poczuł, jak serce bije mu szybciej. Minho nie spuszczał z niego wzroku, jakby wiedział, co się dzieje w jego głowie. Było to coś, czego Han nie potrafił opisać, ale to ciepło, które rozlewało się w jego piersi, było czymś, czego nigdy wcześniej nie doświadczył. Wkrótce Minho i Han rozmawiali z resztą ekipy. Zaskoczeniem dla Jisunga była nieoczekiwana rozmowa o wspólnych zainteresowaniach - okazało się, że kilka osób w grupie również interesowało się sztuką, co otworzyło przed Hanem nowe możliwości do rozmowy. Po jakimś czasie minęło mu poczucie bycia obcym, a zaczynał dostrzegać, jak bardzo otwarte były osoby, które poznał. W pewnym momencie Minho żartobliwie zaproponował, żeby Han spróbował swoich sił w grze, którą rozgrywali wszyscy. Han, trochę zawstydzony, ale zarazem rozbawiony, podjął wyzwanie, a cała grupa nagle zaczęła go dopingować. Uśmiechnął się szeroko i poczuł, że nie jest już tylko „tym, który jest z Minho". Stał się częścią tej małej, zgranej ekipy.
Wieczór mijał w ciepłej atmosferze śmiechu, rozmów i wspólnych chwil. Jisung poczuł, jak w jego sercu pojawia się coś, czego wcześniej nie dostrzegał - poczucie przynależności. Czuł się akceptowany i, co najważniejsze, czuł się sobą. Kiedy nadszedł moment pożegnania, Minho objął go lekko.
- Cieszę się, że tu jesteś.- powiedział cicho, patrząc mu w oczy.- Czasami to wszystko, czego potrzebujesz, to znaleźć ludzi, którzy cię zrozumieją.
Han uśmiechnął się, czując, jak w tej chwili wszystko zaczyna mieć sens.
- Dziękuję.- odpowiedział, a w jego głosie słychać było, że naprawdę to czuje.- Dzięki, że mnie zaprosiłeś. Czułem się tu... jak w domu.
I tak, po tym wieczorze, Han zaczął postrzegać świat w zupełnie nowy sposób.
†
Po spotkaniu Minho odprowadził Hana do domu, ale w drodze powrotnej atmosfera była zupełnie inna niż wcześniej. Jisung nie czuł już tej niepewności, która towarzyszyła mu na początku. Był bardziej odprężony, uśmiechał się, a w jego oczach widać było spokój, którego wcześniej mu brakowało. Lee szedł obok, co chwilę rzucając krótkie spojrzenia w stronę młodszego, jakby upewniał się, że wszystko w porządku. Han, czując się swobodniej, postanowił rozpocząć rozmowę.
- Wiesz, to naprawdę było fajne.- Jisung uśmiechnął się lekko, jakby zaskoczony tym, jak bardzo cieszył się z tego spotkania.- Czułem się... normalnie.
Minho spojrzał na niego, a jego uśmiech się poszerzył.
- Normalnie? To chyba dobry komplement.- Odpowiedział żartobliwie, ale jego ton był ciepły.- Cieszę się, że się rozluźniłeś. Wiesz, że nie musisz niczego udawać.
Han poczuł, jak serce bije mu szybciej. W takich momentach, kiedy Minho mówił coś w taki sposób, wszystko inne przestawało mieć znaczenie. Tylko ta chwila, ta rozmowa, była ważna.
Kiedy dotarli pod drzwi młodszego, starszy zatrzymał się na chwilę, patrząc na niego z powagą w oczach.
- Jestem naprawdę dumny z ciebie.- powiedział.- To, jak się dzisiaj zachowywałeś... pokazałeś, że jesteś częścią tego wszystkiego. Tak po prostu.
Han poczuł, jak jego serce się otwiera. Dla niego te słowa były więcej niż zwykłym komplementem - były wyrazem akceptacji i wsparcia.
- Dzięki.- odpowiedział, patrząc w oczy Minho, czując, jak cała jego niepewność zniknęła.- Naprawdę... czuję się, jakbym w końcu gdzieś pasował.
Starszy uśmiechnął się, a jego dłoń delikatnie dotknęła ramienia młodszego.
- I zawsze będziesz pasował.- odpowiedział Lee, a te słowa brzmiały jak obietnica.
Jisung otworzył drzwi i przez chwilę patrzył na wyższego, który stał w progu, jakby nie chciał odejść.
- Dobranoc.- powiedział Minho, a w jego głosie brzmiała czułość, która sprawiała, że Han nie chciał tego momentu kończyć.
- Dobranoc, Minho.- odpowiedział młodszy, czując, że to była jedna z tych chwil, które zostaną z nim na długo.
Gdy drzwi się zamknęły, Han opadł na sofę, wciąż czując echo ciepła, które rozlewało się w jego piersi. To było coś nowego, coś, czego nie potrafił jeszcze nazwać. Jedyne, co wiedział, to że czuł się inaczej. Czuł się jak ktoś, kto właśnie zaczynał odkrywać siebie na nowo, wśród osób, które go rozumiały. I wśród jednej osoby, która stała się kimś więcej niż tylko przyjacielem. Zanim zasnął, uśmiechnął się do siebie. To, co dzisiaj się wydarzyło, miało znaczenie.

CZYTASZ
Porcelain Souls『minsung 』
FanficHan to młody chłopak o delikatnej duszy artysty, który widzi świat w melancholijnych odcieniach szarości. Jego ciało stało się dla niego więzieniem, w którym obsesyjnie walczy z głodem, pragnąc kontrolować to, co w jego życiu wydaje się chaotyczne...