Następnego dnia wstałam o 12. Jestem strasznie zmęczona, nie fizycznie lecz psychicznie. Nie dam rady iść dziś do pracy, wiec sięgnęłam po telefon i na klawiaturze wystukałam numer mojego szefa.
Już po dwóch sygnałach odebrał
- halo?- spytał. Po jego głosie mogłam wywnioskować, że też niedawno wstał.
- szefie, bo jest sprawa. Dziś nie mogę iść do pracy. Mam coś strasznie ważnego do zrobienia. Wybacz mi- powiedziałam na jednym tchu.
- już dobrze Nicki. Zrób to co masz zrobić, ale jutro masz być zrozumiano, bo inaczej spiorę cie na kwaśne jabłko. - próbował być poważny, lecz nie umiał się powstrzymać i wybuchł śmiechem. Ja nie miałam na to siły. Wspominałam już, że mój szef ma 25 lat i jest wyluzowanym gościem, a ja jestem jego ulubienicą?
- dziękuję- nie czekając na odpowiedz rozłączyłam się.
Postanowiłam zabandażować tą rękę. Z obrzydzenia nie mogę na nią patrzeć. Przypomina mi jego. Na samą myśl wyskoczyła gęsia skórka.Wstałam i poszłam do łazienki. Zrobiłam to co miałam zrobić. Wzięłam też mokrą szmatke, ponieważ zauważyłam plamę krwi koło łóżka.
Starłam ją. Podnosząc się walnęłam o małą szafkę. Spadła z niej chusteczka. Popatrzyłam na nią. Był tam zapisany numer.
A może by tak umilić sobie dzień? Ponownie sięgnęłam po telefon. Wpisałam rząd cyfr i zadzwoniłam.
- hej, ja jestem tą kelnerką z kafejki. Chciałabym się spotkać- wycedziłam na wstępie. Usłyszałam po drugiej stronie śmiech. Boże zrobiło mi się gorąco. Nagle zawibrował mi telefon. Błagam niech to nie będzie ten psychol.
- hej mała. A możemy, możemy. To może za dwadzieścia minut przyjdę po ciebie?- o mamo! Powiedział do mnie "mała" aaaaa! A jaką ma chrypę mmm.
- dobra. Stubeskop 34*.
- to do zobaczenia- rozłączyłam się. Popatrzyłam na SMS.
Psychol: chyba mówiłem Ci coś o tym chłopaku.
Postanowiłam mu odpisać.
Ja: jesteś popieprzony. Nie będziesz mi mówił z kim mam się umawiać. Zostaw mnie w spokoju! Mam cie dość. Mało mi krzywdy wyrządziłeś? !?!Chyba go zatkało, ponieważ nie odpisywał przez dobre pięć minut, lecz uczynił mi ten zaszczyt i raczył odpisać. Boże... już mi humor zniszczył.
Psychol: przepraszam....
Ja: przepraszasz, za co? Za nękanie? Za podglądanie? Za nachodzie we własnym domu? Za rozkazywanie? Za bombardowanie SMS-ami? Za oznaczenie mnie? Za zniszczenie mojej psychiki?! Za co mnie przepraszasz bo ja nie mam bladego pojęcia!!!Po moim policzku popłynęły łzy, które od razu starłam.
Psychol: proszę cię nie płacz :/
Ja: ooo to teraz mnie podglądasz?!?! Wczoraj jakoś kiedy błagałam cie byś przestał to ci nie przeszkadzał mój płacz!!!!Teraz już miałam mokre policzki od łez.
Psychol: wczoraj wziąłem towar jasne?! Nie planowałem nad sobą, kurwa zrozum to. Ty mnie do tego doprowadziłaś, że byłem taki wściekły.
Ja: to nie wytłumaczenie. Teraz to moja wina tak?! Odpierdol się.Przeklinam tylko jak jestem mocno zdenerwowana. No cóż.... on tak na mnie działa. Teraz nie czułam nic oprócz złości. Wstałam i zaczęłam wszystko rozwalać. On doprowadzi mnie do szaleństwa.
---------------------------
Stubeskop 34- wymyślony adres. Nie mam pojęcia czy taki istnieje.Przepraszam, że tyle musieliście czekać. Mam remont w pokoju i odłączyli mi komputer. Ten rozdział pisze na telefonie, wiec za jakiekolwiek błędy przepraszam. Rozdział dedykuję dla wszystkich, którzy to czytają :)
CZYTASZ
Niechciane sms'y
RandomTy: cześć, jestem Nicki a ty? Obcy: Witaj. Jestem twoim koszmarem skarbie. Ty: Śmieszne żarty wiesz? Obcy: Ale kochanie to nie żarty . Już wiem wszystko o tobie :) Może się niedługo spotkamy Collins? Ty: Skąd wiesz jak mam na nazwisko? O.o Obcy: W...