Rozdział 15

420 39 4
                                    

Zeszłam na dół, moje przygotowania potrwały na pewno więcej niż 5 minut. Otworzyłam drzwi, za którymi stał już zniecierpliwiony Nicolas.

-No ileż można czekać? - zapytał retorycznie, a na jego twarzy widać było istny wyrzut. - Straciliśmy jakieś 20 minut, więc mam nadzieje, że na zakupach się pośpieszysz.. - powiedział idąc w stronę następnych drzwi. - Ech, kogo ja osukuje..? - wymamrotał do siebie.

Jestem bardzo ciekawa, jak tamta dziewczyna się tu dostała, jakim cudem przeszła przez te wszystkie drzwi. Mimo wszystko, czemu tu się dziwić? Żyjemy w świecie magii..

Doszliśmy właśnie do auta, czerwone Lamborgini. ŁAŁ.

-Sory za dyskomfort, ale tylko na taki mnie narazie stać. - powiedział, a ja próbowałam pozbierać moją szczękę z ziemi...

-Dyskomfort?! Nawet najbogatsze dzieciaki w mojej szkole, nigdy nie dotknęły by takiej fury..

Stałam trochę zaszokowana, obserwując pojazd centymetr po centymetrze.. Bardzo lubiłam drogie auta, mimo, że nigdy takim nie jechałam. No wiecie, zawsze można otworzyć szybe i zaśmiać się jakimś laską w twarz, że ja mam, a one nie. Jeszcze gdyby tylko mogły zobaczyć kto siedzi za kierownicą..
Mimo tego, że ciemno włosy strasznie mnie denerwował, trzeba było przyznać, że jest on bardzo przystojny i za pewne nie jedna kobieta, będzie go pożerać wzrokiem.

-Wsiadasz czy nie? - zapytał zniecierpliwiony, wyrywając mnie z zamyślenia. Ku mojemu zaskoczeniu, otworzył mi kulturalnie drzwi, więc na mojej twarzy utworzył się lekki, niezauważalny dla niego uśmiech. Nie wiedziałam, że stać tego człowieka na TAKI wyczyn.
Wsiadłam, a chwile potem on zrobił to samo. Siedzieliśmy chwile w ciszy. Dlaczego nie rusza? Zaczęłam się troche niecierpliwić.

-Pas. - powiedział ostro.

-Oh nie, ja nie potrzebuje, nigdy nie..

-Pas. - powtórzył już trochę groźniej, przerywając mi. Zamilkłam posłusznie zapinając pasy, nie chciałam nie potrzebnej kłótni..

To będzie długa jazda.

.***

Jechaliśmy już dobre 20 minut. Nie rozumiem czemu nie mogliśmy polecieć...
Patrzyłam się przez okno, obserwując wysokie trawy, które mijaliśmy. Niebo było czyste, więc nawet w rozpoznawanie chmur nie było można się pobawić. Jednym słowem- nuda.
W pewnym momencie zatrzymaliśmy tak nagle, na środku ulicy. Zaczęłam się oglądać, czy ktoś przypadkiem nie jedzie.

-Idę sie odlać, poczekaj tutaj. - Powiedział kładąc rece na kolanach, po czym spojrzał mi w oczy. - Raczej niczego nie dotykaj. - otworzył powoli drzwi i już miał zmierzac w strone zarośli, jednak zatrzymałam go, nurtującym mnie pytaniem.

-Nic w nas nie wjedzie..? - powiedziałam lekko przerażona. Była to bardzo wąska droga. On usmiechnął sie chytrze.

-To jak narazie Twoje najmniejsze zmartwienie, a nawet jeśli, to nie uderzy w nas tylko w Ciebie. Trochę wyobraźni. A teraz wybacz, ale mam coś do załatwienia. - powiedział, po czym zostawił mnie samą, zdezorientowaną. Gdy doszło do mnie co powiedział, pokazalam mu środkowy palec, mimo, że i tak nie zuważył.

Odszedl dość daleko, a ja musiałam sie czyms zająć, żeby nie myśleć o tym, że siedze na środku drogi sama i że w każdej chwili coś może przejechać.
Na miejscu kierowcy w schowku, zobaczyłam etui na płyty. Bez zastanowienia, otworzylam je i zaczęłam przegladać zawartość. Pierwsza była zespołu Sum 41. Nie wiem jaką muzyke grali, więc postanowiłam przejść dalej. Arctic Monkeys, Hollywood Undead, Simple Plan.. Nagle zobaczyłam tam mój ulubiony zespół! Jezu, nie słuchalam ich od czasu, gdy Kirito mnie porwał..
All Time Low. Mimo, że nie bardzo ogarniałam to auto, w jakis sposób udało mi się wlączyć muzykę.
Od razu się rozluźniłam..
Chwile potem przyszedł Nicolas. Wsiadł do auta. Byłam przygotowana na opiernicz z jego strony, ale jedyne co zrobił, to powiedzial spokojnie..

-Czy Ty mnie kiedykolwiek posłuchasz? - zdziwiłam się, ale postanowiłam nic nie mówic, tak dla bezpieczeństwa. Prawdopodobnie muzyka rozluźnia i jego.

.***

Po następnych dwudziestu minutach, już nie tak nudnej jazdy, w końcu dojechaliśmy na miejsce. Nie mam pojęcia w jakim byliśmy mieście. Zaparkował pod wielkim centrum handlowym, które wyglądało dość zwyczajnie.
Weszliśmy do środka i dosłownie mnie zamurowało.. Pięknie zdobione kremowe wnętrze, na środku duży, mieniący się żyrandol. Wszystko było jasne, dopasowane do siebie. Od razu poczułam zakupową obsesje..

----------------------------------------------------
To tyle jak narazie, mam nadzieje, że się podoba. Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze. Bradzo możliwe, że rozdziały będa częściej, bo szkoła i nie będzie co robić.. Jednak nic nie obiecuje.
Komentujcie i czekajcie na następny rozdział!

Anioł i DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz