- Popiło się?- Justin złapał mnie za biodra i przytulił się do mnie.
- Popiło!- krzyknęłam, a on zachichotał.
Zaczął całować mnie po szyji, a mi nogi zmiękły. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam jak wryta i momentalnie wytrzeźwiałam.
Poczułam tak jakby ukłucie na szyji. O mój boże. Justin właśnie zrobił mi malinke.- Jesteś moja - przejchał nosem za moim uchem i przegryzł płatek.
Wzdrygnęłam się i odwróciłam, ale jego już nie było.
- Melanie, a gdzie wódeczka!- Kendall podał mi czerwony kubeczek i przytulił się.
Niesamowite jest to, że widzieliśmy się raz, a traktują mnie jak najlepszą przyjaciółkę. Przynajmniej Kendall i David.
A właśnie. Ciekawe gdzie jest ten...Nick? Chyba tak, Nick. I jego dziewczyna.
- A gdzie Bieber?- David podszedł do nas i rozglądnął się.
- Em, nie wiem - usmiechnełam sie. A Kendall mruknął, że idzie do toalety.
- Pewnie rucha jakaś lalunie- zaśmiał się i popatrzył na mnie.- Um, przepraszam.
- Za co?- w tym momencie stałam się zazdrosna.
- No..wiesz- podrapał się po karku.
Zobaczyłam Justin'a jak schodził ze schodów z jakąś pustą blondynką.- Nie przejmuj się- przegryzłam warge i podeszłam do niego.
- Melanie?- przełknął sline.- Co ty robisz?
Nic nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go. Po kilku sekundach byłam już całkowicie na niego napalona.
- Melanie- David przerwał pocałunek.
- David?- przegryzlam warge.
- Kusisz mnie kurwa- mruknął i ścisnął mój pośladek.
- Wiem - tym razem przegryzłam jego wargę. Czułam na sobie wzrok Justin'a.
Powoli zaczęłam pchać David'a na górę. Nie panowałam nad tym. Zazdrość mną kierowała. Dziwie się sama sobie, że to robie. Nigdy bym nie przypuściła, że to o Justin'a będę zazdrosna. Bo w końcu nie znamy się za dobrze.
Robiłam źle. Chciałam wykorzystać David'a. Błagam niech ktoś to przerwie. Jak na zawołanie zadzwonił mój telefon.
- Um, przepraszam- uśmiechnęłam się i lekko odepchnęłam.
Z tylnej kieszeni spodni wyciągnęłam telefon i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
- Halo?- zapytałam patrząc przelotnie na David'a.
- Cześć, em...Melanie- zesztywniałam, gdy poznałam głos mojego rozmówcy.
- Lukas- wyszeptałam.
- Tak. Kochanie chciałbym porozmawiać- usłyszałam grzmot w tle i wzdrygnełam się.
Jedno wiem. Nie ma go w Stratford.
- Okay- mruknęłam. Spojrzałam na David'a przepraszajaco i wyszłam.
- A więc- westchnął- Od samego początku jak nauczyliśmy się mówić nie przepadaliśmy za sobą. Ciągłe kłótnie, szarpaniny, wyzwiska i różne. Pamiętasz to prawda? Dużo słów poleciało za dużo. Pamiętasz jak wykrzyczałem Ci prosto w twarz, że Cię nienawidzę i najlepiej by było żebyś się nie urodziła? Na pewno pamiętasz. W końcu przez miesiąc unikałaś mnie. Wcale tak nie myślałem. Kochałem Cię i kocham nadal. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Dzięki tobie zrozumiałem, że rodzina jest najważniejsza. Chciałem zrobić wam niespodziankę i nagrać film. Na początku miały być nasze akty urodzenia. Więc bez żadnych pytan po prostu wszedłem do pokoju twoich rodzicow i zacząłem szukać. Aż w końcu znalazłem. Ale nie to czego szukałem. Nie chciałem się w ten sposób dowiedzieć o tym. Poczułem się jak piąte koło u wozu. Mark i Elizabeth nie są moimi rodzicami. Nie wiem kto nimi jest. Ale chce się o tym dowiedzieć. Wracajac do tematu. Ciężko było mi was zostawić. Ciężko mi myśleć o tym, że już nigdy nie zobaczę twojego ślicznego uśmiechu i ślicznej twarzyczki. Pięknej buzi Lany. Hipnotyzujacych oczu Martyny. Że nigdy nie spojrze na Elizabeth, która tańczy przy garach. I na Mark'a, który mimo zmęczenia wyglupial sie z nami. Ale z całego domu będę tęsknił właśnie za tobą. Kocham Cię Melanie.- w jego głosie można było usłyszeć rozpacz.
Chciałam mu wykrzyczeć żeby wrócił, ze my za nim tęsknimy. Ale nie zdążyłam. Rozłączył się.
~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~
Jest nowy, nowiutki rozdział.
Powiem wam, że nawet podoba mi się ten rozdział.Ale ważniejsza jest dla mnie wasza opinia, więc piszcie w komentarzach co sądzicie o tych ⬆ wypocinach.
I z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
Do następnego!