Chapter 11

3.4K 130 11
                                    

Minęły już 2 tygodnie od pogrzebu siostry Justin'a, którego nienawidzę z całego serca.

Zniszczył mi życie, a teraz tego pożałuje.

Wracam i nie zamierzam mu odpuścić.

Melanie's POV

Dzisiaj z Madison idziemy na urodziny kolegi, brata Mad.
Mam nadzieję, że będę się dobrze bawić.

Czy będę piła?
Tego nie wiem. Nie lubie alkoholu.
Chyba mam to po mamie.

Uwierzycie w to, że moja mama w ogóle nie pije ani nie piła alkoholu?
Przez 37 lat nie tknęła ani jednego trunku.
Podziwiam ją.

- W co się ubierasz?- usłyszałam niski głos za moimi plecami.

- L wystraszyłeś mnie idioto- zaśmiałam się i odwróciłam w stronę brata.

- M- westchnął- wy...

- Ruszaj dupsko Melanie- do pokoju weszła Mad przerywając wypowiedz mojego brata.

- Okay- uśmiechnęłam się- L, przepraszam- szepnęłam, a on kiwnął głową i wyszedł.

- A więc co ubierasz?- zapytała i usiadła na krzesło od toaletki.

- Ymm, ubiorę ten crop top i.....tą spódniczkę- pokazałam jej ciuchy i przegryzłam wargę.

- Będziesz ślicznie wyglądała- mrugnela- Idź się ubieraj.

Jak Madison powiedziała tak też zrobiłam. Chwyciłam ciuchy i weszłam do łazienki.
Załatwiłam swoją potrzebę fizjologiczną numer 1.
I nalożyłam podklad, później trochę różu na policzki, pomalowałam rzęsy i zrobiłam kreski.

Ubrałam ciuchy, związałam włosy w koński ogon i popsikałam się perfumami Jasper'a Blind'a*.

Wyszłam z łazienki i pomaszerowalam na dół gdzie czekała na mnie Mad.

- Ślicznie wyglądasz- pisnęła i zrobiła mi zdjęcie.

- Ile razy mowiłam ci żebyś nie robiła mi zdjęć z zaskoczenia!- uniosłam głos i popatrzyłam się na nią. Ona tylko machnęła ręką i poszła ubierać buty.

Zrobiłam to samo co ona i ubrałam moje czarne Air Forcy przed kostkę.
Maddie popatrzyła się na mnie i uniosła brew.

- Oh, no wiesz dobrze, że nie lubię szpilek-unioslam ręce do góry.

- Nic nie mówiłam- ona także uniosła ręce, ale w geście obronnym.

~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~

- Witaj!!- krzyknął blondyn, który jak mniemam jest już troszkę podpity.

- Hej- uśmiechnęłam się. I dałam mu małą torebeczkę z prezentem- To ode mnie i Madison. Ktorej już tu nie ma- rozgladnelam się i zobaczyłam Mad jak flirtuje z jakimś kolesiem.

- Nie trzeba było!- krzyknął i zaśmiał się. I chwycił torebeczke.- Mogę rozpakować?

- Pewnie- kiwnęłam głową. Czułam się niezręcznie. Nie znałam go.

- Wow! Laska ten zegarek jest zajebisty- przegryzł wargę i założył go.

- Ciesze się, że Ci się podoba- uśmiechnęłam się i westchnęłam.

- Chodź napijemy się- machnął ręką i poszedł w stronę kuchni.

- Ymm... Ja nie chcę- przegryzłam wargę.

- Nie ma nie chcę! Są urodziny Cameron'a!

- Zaraz co?- podniosłam brew do góry.

- No Cameron'a, Cam'iego- uśmiechnął się.

Pomyliłam osoby. Jezu mogłam się spytać czy to on dzisiaj ma urodziny. Ugh, ale ja jestem głupia.

- Ej! W takim razie oddawaj zegarek- uderzyłam go w ramię i zaśmiałam się. Zrobił to o co go poprosiłam i podał mi czerwony kubeczek.

- Kiedyś i tak mi kupisz zegarek. Nawet lepszy- mrugnął i odszedł.

Postanowiłam poszukać Cameron'a, Cam'iego i dać mu prezent. Gdy odwróciłam się i spojrzałam na kanape, zrobiło mi się gorąco. Tam siedział Cameron. Mój Cameron!

~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~

* Jasper Blind to Justin Bieber w moim ff :)

Danger Meets Every|| J.B. (edytowanie rozdziałów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz