Chapter 7

2.9K 146 11
                                    

Justin's POV

- Siemka- przywitałem się z Rick'iem i Rose.- Justin jestem- kiwnąłem w stronę innych, których nie znałem.

Usiadlem obok dziewczyny o brazowych włosach i chwyciłem piwo. Brunetka wyjęła telefon i zaczęła pisać do kogoś, ukradkiem patrzyłem na wyświetlacz.

Do: Pingwinek
Gdzie jesteś?

Po chwili otrzymała odpowiedz.

Od: Pingwinek
Jestem z tym chłopakiem na spacerze. Już wracamy.

Do: Pingwinek
Justin tu jest.

Dziewczyna zablokowała telefon, a ja popatrzyłem się na nią. Gdy spojrzała mi w oczy momentalnie przypomniałem sobie skąd ją znam. Widziałem ją w szpitalu jak przypatrywała mi sie przez szybę od drzwi. Ale kto to jest ten "Pingwinek"?

Melanie's POV

Od: Moja śliczna
Justin tu jest.

Po przeczytania kilkukrotnie tej wiadomości stanęłam i wpatrywałam się w ekran telefonu.

- Ej Melanie. Coś się stało?- Michael podszedł do mnie i podniósł mój podbródek.

- Nie. Jest w porządku- uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę ogniska, które było już widoczne.

- Melanie- Michael przybrał poważny ton.

- Co jest?- zapytałam i stanęłam przed nim.

- Muszę Ci coś powiedzieć, ale weź to na poważnie, ok?- podniósł brew, a ja kiwnelam głową.- No to...ehh.

- No mów- uśmiechnęłam się. Ręce miałam całe spocone. A co jeśli on jest współpracownikiem Martin'a i zaraz mnie porwie?

- Jestem batmanem- popatrzył się na mnie, a ja zaczęłam się śmiać.

- Ty chyba za dużo wypiłeś- wytarłam łze i walnęłam go w ramię.

- Ja mówię poważnie- widziałam jak hamuje śmiech.

-Serio?- przybrałam poważną minę i zmrurzyłam oczy.

- Chodź już na ognisko- roześmiał się i złapał mnie za rękę na co ja wzdrygnelam się.

Gdy byliśmy już na miejscu usiadłam koło Mikey'a i oparłam się o niego. Popatrzyłam się przed siebie i ujrzałam Justin'a. Jego karmelowe oczy przypatrywały się mojej twarzy. Uśmiechnęłam się lekko, na co on zmierzył mnie wzrokiem i prychnął. Uniosłam brwi i przegryzłam warge. On pokazał mi środkowego palca i odszedł.

- Mikey ja już będę szła do domku- uśmiechnęłam się i wstałam.

- Poczekaj odprowadzę Cię- wstał za mną i otrzepal swój tyłek z piasku.

- Nie trzeba mam samochód- zaśmiałam się i pocalowalam go w policzek. Pozegnalam się z resztą i poszłam w stronę mojego samochodu.

~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~

Spieprzyłam ten rozdział...No, ale co tam. Mam nadzieję, że się wam spodoba. We wtorek, gdy będę jechała napiszę pewnie sporo rozdziałów, więc będą może szybciej dodane (jeżeli będę miała internet)

Zauważyłam, że dużo osób czyta tą książkę czy tam ff i chciałabym bardzo wam podziękować :*

Do następnego!

Danger Meets Every|| J.B. (edytowanie rozdziałów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz