- Helen! - to głos...
- Harry?! - stał w drzwiach mojego pokoju. Był zapłakany i przerażony.
Podbiegł do mnie w mgnieniu oka. I już trzymał e stalowym uścisku.
- Schudłeś. - to było pierwsze co poczułam - Cudownie pachniesz.
Uśmiechnął się ocierając łzy.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - wiedziałam o czym mówił, ale ciężko mi było się odezwać. - Helen, jesteś taka dzielna... Przepraszam, że mnie tu nie było. Dopiero dostałem wiadmość od Doktor Cook... Nawet nie chce myśleć co ty przeszłaś... Kochanie... - rozpłakał się w moje włosy, ja też nie powstrzymywałam łez. To było mi teraz bardzo potrzebne...
Ściskałam w dłoniach kraciastą koszulę Harrego. Jego obecność całkowicie ukoił mój smutek i ból.
- Moja Maleńka... Nie zostawię cię już ani na chwilę, jebać te koncerty... Ty jesteś najważniejsza.
- Wciąż nie wierzę, że tu jesteś... - szepnełam.
Był późny wieczór, szpital wyciszył się, a przez uchylone okno słychać było niezasypiające odgłosy miasta.
- Nie zabiłam naszego dziecka... Nie mogłam, Harry...
CZYTASZ
Hi, I am Harry. || Harry Styles
FanfictionBiedna kelnerka, bogaty artysta :) Choroba, problemy.. Życie wisi na włosku... Jak poradzić sobie ze świadomością, że ukochana umiera?