Odsunął mnie na długość ramion. Oczy zrobiły mu się wielkie jak szklanki i zabłyszczały jasno.
- Naprawdę?! - prawie go nie słyszałam, ale jedna łza spłyneła mu po policzku. - Helen...
- Harry, nie wiem czy dobtze zrobiłam... - chyba mówiłam bardziej do siebie niż do niego - Dziecko może być chore, Harry i to przeze mnie... - zakryłam twarz dłońmi i płakałam z poczuvia winy.
- Przez Ciebie?
- Przez to, że jestem chora... - zachlipałam.
- Helen, to dziecko ma moje geny, nie ma mowy, żeby co mu się stało! - uśmiechnął się, a ja razem z nim. - Dlatego jestem pewien, że wszystko będzie dobrze.
- Harry z twoich ust to tak dobrze brzmi, ale Diana, to znaczy Doktor Cook, powiedziała, że przez leczeniej mojej choroby dziecko jest zagrożone. Dlatego lepiej dla niego i dla nas żeby...
Podłożył mi dłoń pod brodę i uniósł w górę żebym spojrzała mu w oczy.
- Myślę, że już podjełaś decyzję, Helen.
CZYTASZ
Hi, I am Harry. || Harry Styles
FanficBiedna kelnerka, bogaty artysta :) Choroba, problemy.. Życie wisi na włosku... Jak poradzić sobie ze świadomością, że ukochana umiera?