6

1K 97 0
                                    

Tytuł: Niewłaściwy ruch

Pairing: Larry Stylinson, Hick Gryles

Ilość rozdziałów: 15 + 2 dodatki

Ilość słów: na chwilę obecną 7341

Opis: Louis zakochuje się w chłopaku swojego najlepszego przyjaciela.

Czy znajdzie w sobie dość siły, by zwalczyć tę miłość? A może będzie wolał poświęcić długoletnią przyjaźń?

Jeden niewłaściwy ruch, a straci wszystko.

Ilość słów1129

Już od ponad dwóch godzin siedziałem u Lottie. Zdążyłem jej przeczytać trzy bajki i właściwe otwierałem jedną z dwóch gier, które przyniosłem z domu, kiedy usłyszałem, że za moimi plecami otwierają się drzwi. Pomyślałem, że to pielęgniarka albo ktoś, kto przyszedł w odwiedziny do dziewczynki leżącej w tej samej sali co Lottie, i zacząłem rozstawiać na planszy pionki w kształcie żabek.

I wtedy usłyszałem jego głos. Brzmiał nieco inaczej, niż go zapamiętałem z wczorajszego czytania Cummingsa, ale był równie miękki i ciepły.

- Cześć.

Odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Harry'ego. Musiałem wyglądać na bardzo zaskoczonego, ponieważ od razu zaczął się tłumaczyć:

- Zadzwoniłem, żeby się dowiedzieć, jak się czujesz, i twoja mama poinformowała mnie, że jesteś w szpitalu.

- Okay - rzuciłem. Ale to, co powiedział, nie tłumaczyło jeszcze, dlaczego uznał, że on również powinien się tu pojawić.

Moja mama nieraz mawiała, że należę do osób, których myśli można łatwo odczytać z twarzy. Ona z pewnością potrafiła to robić i muszę przyznać, że czasami bardzo mi to przeszkadzało. Sądziłem jednak, że nie dzieje się tak dlatego, iż moja twarz jest bardzo sugestywna niż twarze innych ludzi, lecz po prostu dlatego, że matka jako terapeutka widzi więcej niż inni.

Tego dnia po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że może jednak chodziło o moją twarz, i postanowiłem w przyszłości starać się panować nad jej wyrazem.

Byłem pewny, że Harry wiedział, o czym myślę, gdy po chwili dodał:

- No i twoja mama wspomniała jeszcze, że Lottie pytała o mnie.

Zastanawiałem się, czy nie wymyślił sobie tego na poczekaniu, ale kiedy spojrzałem pytająco na siostrę, ta pokiwała głową, po czym zwróciła się do Harry'ego:

- Pytałam mamę, czy ty też mnie odwiedzisz.

- No pewnie - powiedział. - I zobacz, co ci przyniosłem.

Kiedy popatrzyłem na Lottie, doszedłem do wniosku, że nie ukrywanie własnych myśli musi być u nas rodzinne. Gdy zobaczyła prezent, komplet mazaków, jej twarz wyrażała takie rozczarowanie, że aż zrobiło mi się za nią wstyd.

Harry roześmiał się.

- Myślisz pewnie, że to są takie zwykłe mazaki.

- A nie są?

- Pewnie że nie.

Nie miałem pojęcia, o co mu chodzi; według mnie były to najzwyklejsze mazaki na świecie, z tych trochę grubiej piszących. Ale oczy mojej siostry rozbłysły z zaciekawienia.

- Wiesz, do czego one służą? - zapytał Harry.

Moja siostra pokręciła przecząco głową.

- Podoba ci się ten biały gips? - Wskazał na jej nogę zawieszoną na wyciągu. - Nudny, prawda?

Niewłaściwy ruchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz