7

1K 91 6
                                    

Tytuł: Niewłaściwy ruch

Pairing: Larry Stylinson, Hick Gryles

Ilość rozdziałów: 15 + 2 dodatki

Ilość słów: na chwilę obecną 8574

Opis: Louis zakochuje się w chłopaku swojego najlepszego przyjaciela.

Czy znajdzie w sobie dość siły, by zwalczyć tę miłość? A może będzie wolał poświęcić długoletnią przyjaźń?

Jeden niewłaściwy ruch, a straci wszystko.

Ilość słów1233

"Jesteś chłopakiem mojego przyjaciela" dźwięczyło mi w uszach.

Te słowa zawisły w powietrzu.

Miałem wrażenie, że każde z nas zastanawia się nad ich znaczeniem. Zamilkłem i miałem nadzieję, że to on odezwie się pierwszy, żeby przerwać tę dziwną ciszę.

Kiedy na niego zerknąłem kątem oka, przyszło mi do głowy, że on czeka, aż to ja coś powiem.

Kto wie, jak długo byśmy tak czekali, gdyby w holu nie pojawili się moi rodzice.

Przedstawiłem Harry'ego mojemu tacie, po czym oboje, mama i tata, zaczęli mu dziękować. Tyle było tych wyrazów wdzięczności, że aż się zaczerwienił. Wyglądał niezwykle uroczo z tymi rumieńcami.

- Co z Lottie? - zapytała w końcu matka.

- Zasnęła kilka minut temu, więc wyszliśmy, żeby się czegoś napić - odparłem.

- Wrócisz do domu?

- Mogę jeszcze zostać.

- Nie ma sensu, żebyśmy tu siedzieli wszyscy - rzekł tata. - Skoro Lottie śpi, mógłbym cię porzucić teraz do domu, i zanim się obudzi, będę z powrotem.

- Przecież ja mogę go podwieźć - wtrącił się nieśmiało Harry.

Powinienem zdecydowanie powiedzieć nie, ale stałem tam i słuchałem, jak mój tata mówi, że już i tak zbyt dużo dla nas zrobił, a tamten odpowiada mu, że podwiezienie mnie to dla niego żaden problem, potem tata pyta, czy na pewno, Harry zapewnia, że tak, tata jeszcze raz daje mu możliwość wycofania się, a on z niej nie korzysta.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że naprawdę się ucieszyłem, kiedy ustalili, że jadę z Harry'm, a nie z ojcem.

- Ach, Louis! - zawołała mama, kiedy zmierzaliśmy już do wyjścia ze szpitala. - W lodówce jest dla ciebie lunch. Może zaprosisz Harry'ego? Starczy dla dwojga!

Zerknąłem na niego. Kiedy zobaczyłem jego przerażoną minę, omal nie parsknąłem śmiechem.

- Harry na pewno chętnie skorzysta z zaproszenia! - zawołałem do niej, z trudem zachowując powagę.

Roześmiałem się dopiero, kiedy wyszliśmy na zewnątrz. Wtedy znowu ktoś mnie zawołał. Tym razem był to ojciec. Wybiegł ze szpitala i włożył mi coś do kieszeni.

- Nie jedzcie tego - powiedział, rozglądając się na boki jak ktoś, kto boi się, że zostanie przyłapany na gorącym uczynku. - Zamówcie sobie pizzę albo coś z chińskiej restauracji.

Dopiero teraz zobaczyłem, że wcisnął mi do kieszeni dwie dwudziestodolarówki.

- Naprawdę myślisz, że zamierzałem to zjeść, cokolwiek to jest?

- Nie przypominaj mi tego - poprosił, wzdrygając się z obrzydzenia, i po chwili zniknął już za drzwiami szpitala.

Harry patrzył na tę scenę mocno zaskoczony. A kiedy zostaliśmy sami, zaczął się śmiać.

Niewłaściwy ruchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz