Twarz jako mapa radosnych
myśli, chwil niepogody.
Rano nieco blada sennością,
Z wieczora zagadką zasnuta.Twarz, co do innej nie podobna
Gdy w zamyśleniu łagodna,
Natchniona chwilą wonną
Złością nie kala oblicza.Twarz zbyt rozpromieniona
ciekawością, ocieka rozwagą
z przebytej tu wędrówki,
Co wśród ludzi dokonana.Twarz, co pierwsza za dnia,
Z wieczora ostatnia myśli ogarnia.
Dobro oznajmia zwykłym
usmiechem, zmarszczką przy oku.Twarz, co maską nie jest, nikt jej nie wkłada. Sama dla siebie
wyrazem. Dla zagubionych
Nauką bez trudnej mowy.