Mów o mnie jak o ptaku
Zaplątanym w setki wspomnień.Myśl, że jestem nienadaną
Nazwą własną.Chłodem groźnym,
Co ogarnia późną nocą.Patrz, gdy chwilę łapię w locie.
By nie zamknąć jej w słoiku.Marz o twarzy mej, gdy słońce
Pisze barwą po poddaszu.Ciesz się dniem, ciepłotą nocy.
Raduj małym szczerym śmiechem.Czuj nasz każdy czuły oddech
Nim zamieni się w tęsknotę.