UWAGA! Czytanie podczas pracy, na lekcji i w innej sytuacji, w której niekontrolowane wybuchy śmiechu mogą mieć złe konsekwencje, grozi...spełnieniem się tych złych konsekwencji (zwolnienie, pała w dzienniku za "aktywność na lekcji" itp.)
A co do tego opowiadania, to upewnijcie się, że za wami nie stoi nauczyciel/rodzic, bo tekst zawiera kilka(dziesiąt) przekleństw. :-)
-------------------------------------------------------------
Obudziłem się w czyimś salonie, na kanapie. Przedemną stał...koń. Spojrzałem mu w oczy. "Cześć, dupku" powiedział. "Cześć, kretyński koniu" odpowiedziałem, siadając.
"Lubię cię. Na pewno bardziej od tamtego dupka" koń wskazał głową jakiegoś faceta, siedzącego przed telewizorem na pufie. "Oj, ale się przejąłem" odparł tamten, sarkastycznie.
"Co to za nora?" rozejrzałem się "Pokój szalonej fanki, która porywa i więzi ulubionych bohaterów, czy na prawdę będę to musiał powtarzać każdemu dupkowi, który tutaj wejdzie?" westchnął koń.
"Ummm, wszystko jasne... Wynoszę się stąd" wstałem i podszedłem do drzwi. "Nie wyjdziesz, dupku" usłyszałem głęboki głos konia. "Siedź cicho, jemu może się udać" mruknął facet przed telewizorem.
"Zamknięte" mruknąłem "A nie mówiłem?" skwitował tryumfalnie koń. "Do czasu..." dodałem. Zmieniłem rękę w kosę i z całej siły przypierniczyłem w drzwi. Stanąłem jak wryty. Takie uderzenie rozwalało czołgi, a na tych cholernych drzwiach nie było nawet malutkiej ryski.
"Nie hałasuj tak, nie słyszę własnych myśli" krzyknął facet."Spiepszaj!" syknąłem, zmieniając ręce w pazury. Ponowiłem próbę przebicia się przez drzwi, z podobnym skutkiem.
"Przestań, dupku. Zaczyna mnie boleć głowa!" koń wydawał się podenerwowany. "To bez sensu" dodał facet. Burknąłem coś, niezadowolony i wróciłem na kanpę.
"To może się sobie przedstawimy?" koń ułożył się wygodnie na dywanie. "Nie" odpowiedziałem. Koń chyba się tym nie przejął. "Jestem Koń Andrzej. Ten dupek tam to James Dupek, jakiś tam agencik, a ty jesteś...?" uniósł pytająco brew.
Westchnąłem. Ta wiedza i tak mu nic nie da. "Alex Mercer. Nazywaj mnie jak chcesz, jedni mówią na mnie morderca, inni potwór" uśmiechnąłem się. "A dla mnie jesteś dupkiem" skwitował koń.
--------------------------------
Jak widzicie fabuła na razie niezbyt rozwinięta, ale chcę zgromadzić kilka postaci i wtedy to rozkręcić :-)
CZYTASZ
Mieszanka wybuchowa
RastgeleCo by było, gdyby wrzucić wszystkie moje (i wasze) ulubione postacie do jednego domu?