W końcu nadszedł dzień przesłuchania. Cały dzień nikt nie widział Austina, który się tym zajmował, więc nie wiedzieliśmy, czy ktoś się zgłosił czy nie. Normalnie nie potrafiłam się skupić na lekcjach, bo byłam ciekawa.
W końcu, kiedy czekaliśmy na niego po lekcjach, pojawił się z jakimiś kartami w ręku.
– Dwie osoby się zgłosiły!!! – zawołał tak głośno, że wszyscy dookoła nas spojrzeli się w naszą stronę. – Powiedziałem im, żeby przyszli na 15 do Sam – dodał z uśmiechem.
– Mam nadzieję, że nie zapomniałeś im podać jej adresu – powiedziała Emily, wątpiąc we własne słowa.
– Prawdę mówiąc to zapomniałem – na te słowa Emily przybiła sobie piątkę w twarz. – Ale sami się o niego upomnieli, więc trafią.
– Przynajmniej wiemy, że nie będą tacy tępi jak ty – dodał Oliver.
Niektórzy mogli by to odebrać jako obrazę, ale nie Austin, on to po prostu zignorował.
– I co o myślisz o tych co się zgłosili? – spytała Sam.
– W jakim sensie?
– Czy wydawali się być mili czy raczej chamscy, czy może usłyszałeś w ich głosach jakiś talent?
– Hmm, dziewczyna była raczej bardzo nieśmiała i nie wiele się odzywała... a chłopak wydawał się być raczej miły. Jeśli chodzi o to, czy usłyszałem talent do śpiewu w ich głosie, to raczej mamy w naszym zespole żywy przykład, że nie powinno się tym kierować.
I tu wszyscy spojrzeli na mnie, bo to ja właśnie jestem tym żywym przykładem. Kiedy śpiewam mój głos brzmi zupełnie inaczej, niż gdy normalnie mówię, więc raczej nie da się u mnie usłyszeć talentu w głosie podczas rozmowy...
Właściwie to czy da się usłyszeć talent do śpiewania w czasie rozmowy?
– W każdym razie przekonamy się, jak ich zobaczymy – odezwał się Oliver. – A będą u Sam za jakieś – tu spojrzał na zegarek – dwadzieścia minut, więc może lepiej się pośpieszmy.
Wszyscy ruszyliśmy do domu Sam. Na miejscu jak zwykle na początku stroiliśmy instrumenty, a potem zagraliśmy raz każdą piosenkę. Kiedy zauważyliśmy, że już czas otworzyliśmy garaż i czekaliśmy przy wejściu.
Kiedy była już równa godzina, nagle w naszą stronę zaczęła iść jakaś dziewczyna, była dość wysoka i zgrabna, miała krótkie czarne włosy i ogólnie była ładna.
— To ona – powiedział Austin, kiedy też ją zauważył.
– Cześć, jestem Lily – przywitała się jak już do nas doszła. – Chciałabym dołączyć do zespołu.
– Może najpierw zademonstrujesz jak śpiewasz? – spytał Oliver z łagodnym uśmiechem.
Wszyscy bardzo wyczekiwaliśmy tej chwili, usiedliśmy i pozwoliliśmy Lily śpiewać. Nawet nie wiecie jaki był to dla nas szok, kiedy ją usłyszeliśmy, ona była po prostu... kompletnym beztalenciem.
Znałam piosenkę którą śpiewała, ale poznałam ją tylko po tekście, bo zupełnie zmieniła melodie i jeszcze kiedy miała zaśpiewać, jakiś wyższy dźwięk to głos się jej załamywał, mówiąc prościej, szło jej bardzo źle.
Kiedy skończyła oczekując naszej odpowiedzi, Oliver aż zaniemówił z zaskoczenia więc Austin powiedział za niego.
– Poszło ci świetnie, ale musimy jeszcze przesłuchać drugą osobę, jakby co zadzwonimy do ciebie – odpowiedział próbując brzmieć wiarygodnie, co mu całkiem dobrze wychodziło.
CZYTASZ
Last Sound || ZAKOŃCZONE
Teen FictionVictoria od najmłodszych lat pasjonuje się muzyką. Razem z grupą przyjaciół zakładają i zespół, wszystko jest idealnie. Do czasu...