5 - Ten pierwszy...

66 3 2
                                    

Odkąd Oliver wyznał mi miłość, chyba jesteśmy parą... chyba. Znaczy się zawsze jak idziemy razem trzymamy się za ręce, przytulamy się itd... w sumie nic, oprócz zwiększonego kontaktu fizycznego, się nie zmieniło i tak było dobrze. Ale oczywiście rozeszły się dziwne plotki na nasz temat po szkole, ale żadne z nas się tym jakoś nie przejęło. Reszta zespołu ucieszyła się, kiedy się o tym dowiedzieli, więc wszystko było ok.

No więc zaczęło się przygotowywanie do tego koncertu w kafejce. Nauczyliśmy się piosenki Olivera, którą musiałam mu wcześniej poprawić i musiałam przyznać, że wychodziła nam bardzo dobrze.

Wakacje kończyły się w zastraszającym tempie i tym samym dzień występu był coraz bliżej. Kilka dni przed nim mama Sam uszyła man przepiękne czarno-białe sukienki, a chłopcom pasujące do nich koszulki. Wszyscy wyglądali fenomenalnie, kiedy się przebrali, to nawet dodało mi pewności siebie.

Dzień przed występem postanowiliśmy odpocząć, więc zamiast na próbę Sam i Emily przyszły do mnie, a Austin do Olivera.

Moja mama zachwycona tym, że mamy więcej gości niż zwykle, zrobiła nam ciasto i różne inne przekąski. Kiedy wreszcie dała nam spokój z jedzeniem, zostałyśmy same.

– Wreszcie sobie poszła – powiedziałam wzdychając.

– Victoria – zaczęła mówić Emily. – Jak tam między tobą a Oliverem?

– Właśnie! Na próbach i w szkole prawie nie okazujecie, że jesteście razem, wszystko w porządku? – dodała z troską Sam.

– Wszystko w porządku – odpowiedziałam trochę zdezorientowana. – Właściwie jak mielibyśmy to okazywać na próbach?

– No nie wiem, więcej się przytulać, całować...

– Jeszcze się nie całowaliśmy – odpowiedziałam. – Naprawdę – dodałam na widok ich zdziwiony min.

Poczułam się trochę dziwnie, wiem, że w moim wieku chyba wszystkie dziewczyny które znam, już się całowały, ale ja właściwie nigdy nie poczułam takiej potrzeby, Oliver chyba też bo jakoś się do tego nie przymierzał odkąd jesteśmy razem.

– Bosze co ten Oliver wyprawia? – powiedziała Emily chwytając się za głowę.

– Co?

– Pewnie nie chce tego zrobić bo boi się, że ty tego nie chcesz – odpowiedziała za nią Sam.

– Heh, zazwyczaj faceci uwielbiają się macać i całować z dziewczynami, ale Oliver to taki inny, wymarły gatunek faceta, który przejmuje się tym, co chce robić kobieta – powiedziała Emily.

– Więc mam mu powiedzieć, że tego chce? – spytałam niepewnie.

– A chcesz? – odpowiedziała pytaniem na pytanie Sam.

– Nie wiem.

***

Kiedy było już blisko północy, dziewczyny poszły do domu, a ja, nie wiedząc co mam robić, uznałam, że pójdę do Olivera. O dziwo okno w jego pokoju było otwarte, ale nie zdążyłam sama do niego wejść, bo Oliver za pomocą teleportacji od razu pojawił się przy oknie, żeby mi pomóc.

Last Sound || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz