Jedyne co zapamiętałam z poprzedniego dnia oprócz świetnej wiadomości od Emily było to, że pogodziłam się z Oliverem (o ile to można było kłótnią nazwać). W sumie cieszę się, że coś takiego się stało, bo od tamtego czasu nasze stosunki się tak jakby polepszyły.
Jak zwykle gdy się obudziłam, on czekał w oknie. To było z jednej strony miłe, a z drugiej przerażające, nie wiedziałam czy nie siedzi tam czasem kilka godzin, czekając aż wstanę czy coś w tym stylu.
– Nie umiem się doczekać dzisiejszej próby – powiedział, wskakując przez okno do środka.
– Dlaczego? – spytałam kładąc się z powrotem na łóżko.
– Jakoś czuje, że będzie wyjątkowa – położył się obok mnie po czym się do mnie przytulił.
– Taak? A ja czuję, że chce mi się spać.
– A wiesz która godzina?
– Nie – odpowiedziałam z przerażeniem, jakoś wiedziałam czego mogo się spodziewać po takim pytaniu.
– Ja też nie.
– Oliver.
– Tak kochanie?
– Głupi jesteś.
– Ale i tak mnie kochasz.
Zanim zdążyłam coś odpowiedzieć mój telefon zadzwonił. Leżał na łóżku więc musiałam tylko sięgnąć po niego ręką. Spojrzałam na wyświetlacz, Austin. Odebrałam.
– Co chcesz?
– Cieszę się z waszej bliskości i w ogóle ale tak jakby próba zaczyna się za 5 minut – usłyszałam podwójny głos.
Spojrzałam w stronę okna. W pokoju Olivera stał Austin w telefonem w ręku machając w naszą stronę.
– Oliver musimy wstać...
– Nie wierzę, że ty to mówisz.
– Ale za pięć minut zaczyna się próba.
– Co? – wstał z taką prędkością, że prawie spadłam z łóżka.
Usiadłam na łóżku i spokojnie sięgnęłam do szafki z ubraniami. Oliver spojrzał przez okno do swojego pokoju gdy tylko zauważył Austina, zorientował się o co chodzi.
– To my poczekamy przed domem – powiedział wchodząc do swojego pokoju.
– Oki.
Wzięłam ubrania i szybko się przebrałam, jednak w trakcie zauważyłam, że stało się coś przez co musiałam zostać trochę dłużej, cóż dziewczyny miewają te dni tylko raz w miesiącu...
Wyjrzałam przez okno, po czym zawołałam do chłopaków.
– Idźcie beze mnie, ja za chwile tam dojdę, muszę trochę dłużej zostać.
– Jesteś pewna? – spytał z troską Oliver.
– Tak – uśmiechnęłam się i od razu udałam się do łazienki.
Nienawidzę tych dni.
Kiedy w końcu udało mi się ogarnąć, jak najszybciej wyszłam z domu, prawie przez cały czas biegłam. Kiedy zatrzymałam się na chwilę, poczułam, że kręci mi się w głowie. Usłyszałam nadjeżdżający samochód. Po tym była tylko ciemność.
*Narracja trzecioosobowa*
Tym czasem reszta zespołu przygotowywała instrumenty wciąż czekając na Victorie. Nikt właściwie nie znał powodu dla którego miałaby się ona aż tak spóźnić. Oczywiście, wszyscy się martwili.
– Może pójdę sprawdzić co się dzieje? – spytał Oliver z paniką w głosie.
– Gdyby stało się coś poważnego, zadzwoniła by, prawda? – stwierdziła Emily niezbyt przekonującym głosem.
– Może po prostu do niej zadzwonimy? – powiedziała Sam którą tak jak wszystkich powoli przerażał strach.
– Ja to zrobię – odpowiedział Austin.
Wyciągnął komórkę, po czym zaczął dzwonić. Wszyscy patrzyli na niego oczekując.
– Nie odbiera – powiedział, odkładając komórkę.
– Idę do niej – stwierdził Oliver wstając z miejsca.
– Nie tak szybko.
Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi łączących garaż z domem, w których stała mama Sam. Miała bardzo poważny wyraz twarzy.
– O co chodzi mamo? – spytała Sam drżącym głosem.
– Victoria miała wypadek.
Żadne z nich nie było w stanie na to jakkolwiek zareagować. Każde z nich powoli przetrawiało tę informację. Pierwszy do życia wrócił Oliver.
– Jaki wypadek? – spytał.
– Samochodowy.
Sam zakryła usta dłońmi.
– Mogę was do niej zawieść – powiedziała – ale nie wiem w jakim będzie stanie ani czy pozwolą wam się z nią zobaczyć.
Wszyscy jednogłośnie podjęli decyzję. Nie zależnie od tego czy będą mogli się z nią spotkać czy nie, po prostu nie mogli nic nie robić, a już tym bardziej zacząć próbę bez niej.
W trakcie drogi stawała grobowa cisza, nikt nie odważył się wydobyć z siebie ani jednego dźwięku.
– Wie pani w jakim mniej więcej jest stanie? – spytał Oliver przerywając ciszę.
– Nie wiem, jej mama zadzwoniła do mnie mówiąc tylko o wypadku, myślę, że sama nie wiedziała w jakim aktualnie stanie znajduje się jej córka.
– Dziękuje – powiedział po czym zaczął przyglądać się swoim nogom.
Nie mógł przestać o niej myśleć. O tym z jakim może być stanie, czy będzie przytomna, czy będą mogli ją zobaczyć i... czy będzie...
Kiedy w końcu dotarli na miejsce, wszyscy od razu wyskoczyło z auta i weszli do szpitala. Pierwsze co od razu zauważyli, to mama Victori rozmawiająca z jakimś doktorem.
Odczekali chwilę i kiedy wreszcie została sama, wszyscy od razu rzucili się na nią z pytaniami.
– W jakim jest stanie?
– Co dokładnie się stało?
– Będziemy mogli się z nią zobaczyć?
– Żyje?
Kiedy usłyszeli to ostatnie pytanie z ust śmiertelnie poważnego Olivera, nagle wszystkich ogarnął strach. To było coś, co było całkiem możliwe, mimo to starali się o tym nie myśleć przez cały ten czas.
– Żyje – odpowiedziała mama Victori, na co wszyscy odetchnęli z ulgą. – Co do jej aktualnego stanu, to sama za bardzo nie wiem co mam wam powiedzieć. Lekarze cały czas przychodzą z nowymi wiadomościami, ale niestety kiedy przyszli po raz czwarty przestałam rozumieć co do mnie mówią. Jeśli chodzi o to co się stało... wygląda na to, że kierowca stracił panowanie nad ciężarówką i w jechał w chodnik... i w Victorie.
Wszyscy po raz kolejny musieli powoli przetrawiać nowe wiadomości.
Ciężarówka.
Wjechała.
W.
Victorie.Nikt już nie wiedział co ma na ten temat sądzić, jakim cudem to się stało i dlaczego właśnie jej. W końcu Sam nie wytrzymała, z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Emily przytuliła ją. Austin objął obie ramionami. Oliver zrobił to samo.
=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|=|
UWAGA DODAŁAM ROZDZIAŁ, CZEKAM NA BRAWA
A tak serio o szczęśliwego roku i te sprawy XD
Udało mi się jakoś napisać ten rozdział. Cóż, spodziewajcie się niedługo końca :)
W moim tempie to "niedługo" potrwa pewnie z pół roku ale oj tam XDD
Dziękuję wszystkim którzy to czytają <3
CZYTASZ
Last Sound || ZAKOŃCZONE
Teen FictionVictoria od najmłodszych lat pasjonuje się muzyką. Razem z grupą przyjaciół zakładają i zespół, wszystko jest idealnie. Do czasu...