Następnego dnia u Sam, zamiast ćwiczyć, cały czas rozmawialiśmy o tym jak poszedł nam koncert. Okazało się, że jedyną osobą która gdzieś się pomyliła był Austin, ale i tak nikt z nas tego nie usłyszał.
Jako, że teraz trwały wakacje, mogliśmy się spotykać na dłużej (choć Austin wciąż miał korki). W ciągu dwóch tygodni udało nam się wspólnie dokończyć kilka tekstów Olivera, które przyniósł nam pokazać. Szło nam naprawdę dobrze.
Pewnego dnia w którym upał mnie dobijał, leżałam w łóżku w swoim pokoju czując na sobie wiatr dobiegający od mojego zbawiennego wiatraka.
Usłyszałam pukanie w szybę, ale zamiast Olivera w oknie zobaczyłam uśmiechającą się do mnie twarz Austina.
Otworzyłam okno i oparłam się o swój parapet.
– Co tu robisz? – spytałam bez przywitania.
– Przeszedłem tylko przelecieć Olivera – odpowiedział i dostał piłką w głowę, prawdopodobnie właśnie od Olivera. – Jak widzisz, świetnie mi idzie.
Zaśmiałam się i weszłam na parapet chcąc wejść do pokoju, ale w momencie pojawił się Oliver, który chwycił mnie i wciągnął do środka.
Poczułam jego groźne spojrzenie na mnie i jakoś nie mogłam się przełamać, żeby na niego spojrzeć.
Zaczęłam iść w stronę jego łóżka, na którym usiadłam i po chwili wylądował obok mnie Austin.
– Więc co tak na serio tu robisz? – spytałam przyglądając się Oliverowi, który szedł w stronę swojego biurka.
– Moja nauczycielka z historii z której miałem mieć dzisiaj korki się rozchorowała no i nie miałem co robisz, więc przyszedłem – odpowiedział Austin.
– Musimy wymyślić sobie jakąś nazwę – powiedział Oliver, który chyba nas nie słuchał.
– To może "Super Band"? – odezwał się Austin.
– Bardzo twórcze – odpowiedział mu Oliver wzdychając. – Ja nie mam żadnego pomysłu.
– Ja zastanawiałam się trochę nam tym ostatnio – odezwałam się, na co wzrok obydwu zwrócił się w moją stronę. – Co myślicie o "Last Sound"?
Ku mojemu zdziwieniu chłopcy przytaknęli głowami.
– Dobry pomysł! – powiedział Austin.
– Na pewno lepszy niż twój – dodał Oliver, na co blondyn przewrócił oczami.
– W każdym razie trzeba się spytać o zdanie Sam i Emily – odezwałam się.
Chłopcy zgodzili się ze mną. Przez resztę dnia rozmawialiśmy, śmialiśmy się i kiedy usłyszałam śpiew Austina, musiałam się zgodzić z Oliverem, że to kompletne beztalencie.
Następnego dnia na próbie chłopcy powiedzieli dziewczynom o moim pomyśle na nazwę, na co od razu się zgodziły.
W domu nie chciało mi się ćwiczyć (wciąż trwały upały, które mnie wykańczały). Już prawie zasnęłam, kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
Leniwie wyciągnęłam rękę w jego stronę i odczytałam wiadomość.
Emily: Zgadnijcie co udało mi się załatwić!!!(◕‿◕) Koncert w kafejce do której często przychodzą łowcy talentów ;w; Jeśli nam się uda to się wybijemy! (◕ฺˇε ˇ◕ฺ) Mamy już nazwę, więc możemy szaleć! Koncert jest w tą sobotę. Bye (oωo)
Oczywiście, że się ucieszyłam, ale jakoś nie miałam siły żeby to okazywać, więc odłożyłam komórkę i odwróciłam się na drugi bok. Ale pojawił się pewien ludź, który ma pełno energii niezależnie od pogody i który natarczywie zaczął pukać w szybe mojego okna.
CZYTASZ
Last Sound || ZAKOŃCZONE
Teen FictionVictoria od najmłodszych lat pasjonuje się muzyką. Razem z grupą przyjaciół zakładają i zespół, wszystko jest idealnie. Do czasu...