Obudziłam się będąc w koszulce Olivera. Doskonale pamiętałam ubiegłą noc i musiałam przyznać, że było cudownie.
Oliver leżał obok mnie w samych bokserkach. Nagle odwrócił się w moją stronę i otworzył oczy.
– Dzień dobry kochanie – powiedział po czym mocno mnie przytulił.
– Oliver... Dusisz mnie...
– Przepraszam – puścił mnie, po czym spojrzał na mnie przepraszająco.
Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół. Ja zaczęłam robić śniadanie, a Oliver siedział za mną przy blacie. Miałam nieodparte wrażenie, że ciągle patrzy mi się na tyłek.
Zjedliśmy śniadanie, po czym Oliver zaproponował spacer po parku. Pogoda była ładna, a lato powoli dobiegało końca, więc uznałam, że był to świetny pomysł.
Spacerowaliśmy po parku, rozmawiając o głupotach. Nie wiedziałam dlaczego, ale jakoś czułam się źle. Myślałam, że to tylko przeziębienie albo coś w tym stylu.
– Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada – powiedział nagle Oliver.
– W porządku, nic mi nie jest – odpowiedziałam cicho, ale to go chyba zbytnio nie przekonało.
– Może lepiej już wracajmy, ok?
– Okey.
Szybko wróciliśmy do do domu, gdzie Oliver nie chciał mnie odstąpić nawet na krok. Co chwilę sprawdzał czy nie mam gorączki i pytał czy coś mnie boli. Wciąż czułam się źle, ale sama nie potrafiłam stwierdzić co mi jest.
– Muszę tylko odpocząć – powiedziałam wreszcie, kiedy jego zachowanie zaczęło mnie denerwować.
Spojrzał na mnie miną zbitego psa.
– Ale możesz mi coś zaśpiewać...
Od razu poszedł do swojego pokoju po gitarę, przyniósł ją do mojego, po czym zaczął grać i śpiewać.
Od razu zaczęłam czuć się trochę lepiej. Coraz bardziej chciało mi się spać, zakręciło mi się w głowie i odleciałam.
*Narracja trzecioosobowa*
Dziewczyna powoli opadała na łóżko. Kiedy Oliver to zauważył, tylko przykrył ją, pocałował w czoło, po czym wyszedł z pokoju.
Wyszedł przez okno, biorąc ze sobą gitarę. Nie potrafił przestać się o nią martwić. Bał się, że to może być coś na prawdę poważnego, a z drugiej strony miał nadzieję, że to tylko zmęczenie. Mimo to, nie był w stanie nic zrobić, więc postanowił, że do niej wróci.
Patrzył na nią z troską. Nie chciał jej opuszczać, to była jego pierwsza prawdziwa miłość i miał nadzieję, że zostanie z nim na zawsze.
Położył się obok niej, po czym odleciał do krainy snów.
***
Dziewczyna obudziła się i zobaczyła chłopaka, który leżał obok niej. Pocałowała go w policzek. Chłopak otworzył oczy i uśmiechnął się.
– Kocham cię – szepnął jej na ucho.
– Ja ciebie też – odpowiedziała cicho.
***
Tydzień później zespół o nazwie "Last Sound" nagrał swoją pierwszą płytę, która odniosła dużą popularność. W ciągu następnych dwóch lat zespół rozwijał się i zdobywał sukcesy, jak i upadki i rozpady.
Po pięciu latach zespół się rozstał i każdy poszedł w inną stronę. Austin zerwał z Liamem, ale mimo to znalazł sobie innego chłopaka - Davida. Emily zaczęła pracować dużej w firmie jako sekretarka, a Sam została przedszkolanką. Victoria i Oliver wzięli ślub oraz kontynuowali karierę muzyczną jako duet.
Koniec
A więc parę słów ode mnie na koniec. Całe opowiadanie wyszło zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałem, planowałem krótką historię na około trzy-cztery rozdziały, ale wyszło trochę inaczej. Niestety nie ważne ile o tym myślę, ile razy czytam wszystko od nowa, nie potrafię wymyślić żadnej fabuły. Z racji tego, że mam dużo pomysłów na inne opowiadania, a na to już żadnego, postanowiłem to zakończyć. Właściwie to możecie spodziewać się jakiegoś speciala albo czegoś, jakby mnie naszło.
Dla mnie to opowiadanie było jednym z pierwszych oraz cennym doświadczeniem. Dziękuję wszystkim którzy dotarli aż tutaj. No dużo was nie ma ale co zrobić. W najbliższym czasie postaram się także poprawić wszystkie rozdziały od początku.
Dziękuję zapraszam do moich innych opowiadań.*Martynka wiesz, że cię kocham nie?
CZYTASZ
Last Sound || ZAKOŃCZONE
Genç KurguVictoria od najmłodszych lat pasjonuje się muzyką. Razem z grupą przyjaciół zakładają i zespół, wszystko jest idealnie. Do czasu...