eight. △

108 9 1
                                    

 22.09.2015 21:22

Dawno nie pisałam.

Jeszcze dawniej nie pisałam nic porządnego. Nie umiałam zebrać myśli do kupy. Było we mnie tyle nadziei zmieszanej z niepewnością i zagubieniem, było mi bardzo trudno pisać o tym, co myślę. Teraz mam trochę czasu, żeby coś napisać i mam ochotę opisać trochę swoje marne życie.

W kwestii Dawida czuję się coraz lepiej, coraz swobodniej zachowuję się w jego towarzystwie. Zmniejszam mój dystans do niego. Nie wiem, w którą stronę jest to krok. Hm, łatwiej będzie napisać mi na przykładzie.

Gdy na początku zaczęliśmy się trzymać z nim i resztą trzymałam się na dystans, nie pozwalałam sobie na takie zachowanie jak np. Laura, bo uważałam, że to dziwnie będzie wyglądać, ale teraz doszłam do wniosku, że jeszcze dziwniej wygląda, gdy boję się zachowywać z nim po przyjacielsku. Ciekawe jak on to odbiera. Ciekawi mnie to.

Wczoraj na konfie weszliśmy w rozmowę o zakochaniach. Dawid przyznał, że w podstawówce mu się podobałam (ba, nawet w 6 klasie).

Z jednej strony śmieszy mnie to, tak jak wszystko, co działo się w podstawówce, z drugiej ciekawi, czy (jeśli to prawda) wszedłby znów do tej samej rzeki.

Chodzi o to, że na pewno nie podobam mu się teraz od tamtego czasu, przecież podobała mu się w gimnazjum Klaudia, Laura, Milena, ta jego koleżanka z kolonii Patrycja... nie ja.

Także, ciekawi mnie czy byłby w stanie zako... a właśnie, przecież on nie mówił, że był zakochany. Że mu się podobałam owszem, ale nie że był zakochany.

No właśnie, tak mi cholernie głupio, że czytałam coś, czego nie powinnam... jego rozmowy z Mileną. Czy nie mogłam poczekać, aby sam mi to powiedział? O ile kiedyś to się stanie... ale ja czytałam te wiadomości bez świadomości, że jest w tej rozmowie coś ważnego. Myślałam po prostu, że to flirty, a tam jego uczucia, wyznania, ugh. Było mi mega głupio, nadal jest.

Przyznam się mu kiedyś do tego, ale to kiedyś. Gdy już nie będę się bała, że zepsuję.

Ludzie popełniają błędy. Ale zawsze uczą nas one czegoś pożytecznego, więc błędy nie są takie znowu najgorsze.

Na przykład mój błąd zakochania się w Bartku.

Nie będę się żalić, nie mam na to siły ani chęci.

Marzę o szczerej rozmowie z kimkolwiek.

Na prawdę. Chciałabym wyrzucić to z siebie. Cóż.

Jestem osobą która, gdy kocha to rani. Na serio, zauważyłam to.

Ale gdyby człowiek miał takie przykłady miłości jak ja... też by nie umiał kochać.

Nie umiem pisać o swoich uczuciach tak, by wyrazić dobrze to, co czuję.

Chcę, aby ktoś poznał kiedyś całą moją historię. Aby ktoś posłuchał, pocieszył, zrozumiał. I tyle mi wystarczy. To są rzeczy, które od ZAWSZE duszę w sobie i ich nie mogę nikomu powiedzieć.

Nie chcę. Nie mogę. Nie ufam nikomu na tyle.

Jest to dla mnie bardzo intymne, prawie tak samo jakbym miała się przy kimś rozebrać. Po prostu... jeśli ktoś kiedyś pozna mnie całą będzie chyba jakimś moim life goalem.

Tak ciężko mi zaufać komukolwiek, ale tak bardzo pragnę spróbować. Chcę, by ktoś wiedział o mnie wszystko. Chcę taką osobę, której byłabym w stanie wszystko powiedzieć. Ale nie mam nikogo takiego. I chyba nigdy nie będę miała...

Uh. Nie mam już humoru ani siły. Chcę spać, ewentualnie pisać z kimś o czymś ważnym.

Oo, właśnie. Moim życzeniem do przyszłej spadającej gwiazdki, którą być może zobaczę, będzie taka osoba.

Ewentualnie przytulenie i wsparcie bez znajomości mojej historii. Tego potrzebuję.
Dawno nikt mnie nie przytułał, tak z miłością. Mama przytulała mnie ostatnio.... o Boże, nie pamiętam. Dawno. Rok może już minął. Albo nie, pamiętam! Na gwiazdkę. Przytuliła mnie w gwiazdkę.
Nie, żebym nie kochała mamy. Kocham ją bardzo. I rozumiem, że ma trójkę dzieci, ale to, że jestem najstarsza nie oznacza, że nie potrzebuje miłości. Potrzebuję bardzo. Ona mnie kocha, ja wiem, ale potrzebuję, żeby ktoś od czasu do czasu tę miłość mi okazał. Zwłaszcza że nie mam przyjaciółki od serca, ani chłopaka. Tym bardziej mama powinna dawać mi miłość, a ona najbardziej skupia się na Szymonie — moim najmłodszym, czteroletnim bracie.

Rozumiem ją trochę, chcemy, żeby wyrósł na kogoś dobrego. Okej. Dba o niego bardzo, on dostaje wszystko, czego potrzebuje.

Rozumiem, że Paweł sprawia kłopoty w szkole i musi się nim interesować. Nie mówię, że nie. Oczywiście, to ważne.

Ale cholera, to, że mam 15 lat nie znaczy, że nie potrzebuje matki! Każdy jej potrzebuje, nieważne, w jakim jest wieku. A ona traktuje mnie jak jakieś obce dziecko, od którego tylko wymaga bycia ideałem, a która nie potrafi spełnić jej oczekiwań.

Mamo... pokochaj mnie z powrotem... proszę...

×××

Dzień dobry!
Sobotnie popołudnie, a ja siedzę u babci, dlatego mam wrażenie jakby to była niedziela.
Wstałam rano na zbiórkę, mam w planach wyjść wieczorem na dwór z moją ekipą c:
Tylko muszę się jakoś wymigać od bycia u babci, haha.

Trzymajcie się,
Kocham Was! x

Blackie

all I have is hope. △Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz