Cz. 2

8.1K 400 18
                                    

Kiedy weszliśmy do klubu od razu odnaleźliśmy naszych znajomych którzy dali nam drinki, mi oczywiście słabszego, bo przecież trzeba dbać o młodzież jak to powiedzieli, choć nie raz robiliśmy lepsze rzeczy. Zaczęliśmy tańczyć, po około trzech godzinach gdy siedzieliśmy przy stoliku przeprosiłem znajomych i poszedłem do łazienki. Gdy wróciłem nasz stolik był pusty. Zacząłem rozglądać się za Stanem i resztą ale nikogo nie widziałem, więc usiadłem przy stoliku z myślą, że pewnie niezbyt przytomni poszli mnie szukać więc postanowiłem dopić swojego drinka i na nich poczekać. Smakował trochę dziwnie ale nie zwróciłem na to uwagi, ledwo wyciągnąłem telefon by zadzwonić do Stana , kiedy zrobiło mi się bardzo gorąco i zaczęło kręcić w głowie. Nie wiedziałem gdzie jestem ani co się dzieje. Nagle poczułem ciepłą dłoń na swoim odkrytym ramieniu.

-Chodź Kochanie pójdziemy do domu - usłyszałem przy uchu lekko chropowaty męski głos - wypiłeś już? Wszystko w porządku?

-Tak, trochę kręci mi się w głowie. Gdzie jesteśmy?

-W klubie ale ty za dużo wypiłeś więc zabieram cię do domu - wyszeptał.

Spojrzałem na niego i zamarłem. Koło mnie stał chłopak, a właściwie mężczyzna o długich ciemnych lokach, smukłej twarzy i przeszywająco zielonych oczach. Był najprzystojniejszym facetem jakiego w życiu widziałem.

-Kim jesteś? - spytałem zdezorientowany czułem że coraz bardziej kręci mi się w głowie.

-Twoim chłopakiem Kotku. I zabieram cię do naszego domu bo naprawdę jesteś pijany a ja nie chcę aby coś ci się stało Lou - powiedział, a ja pokiwałem głową i poszedłem z nim do samochodu. Koło wyjścia chyba zacząłem tracić przytomność a ostatnie co pamiętam to zmartwiony moim stanem ochroniarz i chłopak mówiący, że po prostu przesadziłem z alkoholem, i wracamy do domu ...


Porwanie LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz