Jego spojrzenie sprawiało że chciałem uciec jak najdalej od niego, ale nie mogłem się ruszyć.
- Witaj kochanie - szepnął do mojego ucha stając tuż koło mnie - przyszła pora karmienia - powiedział całując moją szyję.
- Co?! O czym ty mówisz?
- Jesteś świeżo po przemianie. Żeby ustabilizować swój stan musisz, narazie częściej się pożywiać.
- Pożywiać czym?
- Krwią oczywiście... moją krwią - powiedział uśmiechając się.
Zacząłem się cofać aby choć trochę się od niego oddalić, lecz on poruszał się razem ze mną. Kiedy poczułem za plecami ścianę, a Harry stał pół metra przede mną spanikowałem.
Poruszając się z niesamowitą szybkością kopnąłem go w... no cóż musiało boleć bo upadł na podłogę z wrażenia. Sprintem dobiegłem do drzwi i wydostałem się z pokoju, zacząłem biec po korytarzach, miałem szczęście i po paru chwilach znalazłem wyjście z budynku. Wybiegłem z terenu posesji kierując się w stronę lasu. Nie wiem jak długo biegłem ale po kilku godzinach i przebiegniętych kilometrach zacząłem opadać z sił.Hej sorki że tyle czasu jest między rozdziałami ale kompletnie nie mam czasu i weny aby pisać . Jeśli ktoś ma jakieś fajne pomysły na rozdział to błagam piszcie ;)
Następny rozdział 30 komentarzy ;*

CZYTASZ
Porwanie Larry
FanfictionLouis ucieka z domu na imprezę ale coś idzie nie tak... Zostaje porwany...