-Chyba za dużo ostatnio jej pijesz-skomentowała Miranda, przyglądając mi się troskliwie.
-Mówiłam ci, że się ostatnio nie wysypiam-powiedziałam, zaczerpując kolejnego łyka.
-Ale cztery kawy dziennie?-uniosła brwi-i to bez mleka-mruknęła, kiedy otworzyła kubek, uprzednio zabierając mi go z ręki.
-Jakoś muszę funkcjonować-wywróciłam oczami.
-Dziewczyno, ty się wykończysz.-zajęła miejsce naprzeciw mnie- Potrzebujesz melanżu i dobrej wódki, a nie jakiejś kawy-uśmiechnęła się szeroko.
-Nie mam ochoty..-mruknęłam.
-Och daj spokój, Sam. Jesteś w jedenastej klasie*! To jest czas imprez, wódki i seksu! Najlepsze lata w życiu!-prawie krzyknęła.
Zapewne miała rację. Większość nastolatków w moim wieku imprezuje, pije, pieprzy się w każdym możliwym miejscu i odstresowuje ostatnim rokiem przed egzaminami, ciesząc się z życia. Do niedawna sama tak robiłam, pomijając oczywiście seks. Jednak mam teraz za dużo problemów.
Od ponad dwóch tygodni nie zmrużyłam oka. Albo sama nie mogę, bo płaczę czy użalam się, albo płacz i rozpacz mamy wyrywa mnie z chwili usunięcia od razu. Luke nie zasługuje, by ta kobieta wylewała na niego tyle łez i traciła swoje nerwy i zdrowie.
Nie wybielam się i nie mówię, że jestem święta, bo gdybym tylko potrafiła, sama poszłabym zamelanżować, nie zważając na skutki.
-Sam, słuchasz mnie?-dziewczyna założyła ręce na piersi i uniosła brwi. Najwyraźniej od dłuższego czasu coś do mnie mówiła, a ja nie zwracałam na nią uwagi.
-Przepraszam-westchnęłam, przecierając twarz dłońmi.
Dziewczyna usiadła obok mnie i przytuliła, głaszcząc lekko po plecach. Czasami taki drobny, mały gest potrafi zmienić tak dużo. Nie mówię, że poczułam się rewelacyjnie. Jednak byłam wdzięczna Mirandzie za to, że ze mną wytrzymuje. Byłam marudna, wredna, okropna i w ogóle jej nie słuchałam. Wszystko mi przeszkadzało, a ona tylko lekko się uśmiechała, wiedząc, że nie chcę o tym rozmawiać.
-Chyba musisz kupić nowy telefon.-Jęknęła, odsuwając się ode mnie-co ty na to, żeby zrobić to jutro?-posłała mi promienny uśmiech.
-Tak, myślę, że to dobry pomysł.
Od dwóch tygodni nie kontaktowałam się z Ashton'em, bo nie miałam jak. Rozbiłam swojego iPhone'a i nie miałam kompletnej ochoty kupić nowego. Jednak dziewczynie się to należy. Uwielbia chodzić po sklepach, więc mam nadzieje, że wynagrodzę jej brak mojej psychicznej obecności.
**
-Do jasnej cholery, przepraszam!-krzyknęłam, widząc kogo ochlapalam tym pieprzonym, wiecznie zepsutym poidełkiem.-Ej spokojnie!-ciemnowłosy zaśmiał się-Jest w porządku.-chłopak ukazał szereg białych zębów.
-Boże, Dylan nie wiem jak mam cię przeprosić-powiedziałam zażenowana.
-Możemy pójść na loda-uśmiechnął się jeszcze szerzej, jednak po chwili spoważniał, najwyraźniej rozumiejąc jak zabrzmiała jego propozycja-łołoło-pomachał rękami-nie takie lody. Chciałem iść na jakies gałki czy coś-podrapał się po karku, a ja wybuchłam śmiechem, widząc jego zmieszanie.
-W sumie to czemu nie.-wzruszyłam ramionami.
-Może dzisiaj?-zaproponował.
-Nie ma problemu, tylko jestem umówiona z Mirandą na 18 w centrum, więc..
CZYTASZ
TEENAGERS // Ashton Irwin
FanfictionKochające się rodzeństwo. Z pozoru grzeczne i słuchające mamy. Sam i Luke są kulturalni. Nie imprezują, nie piją alkoholu, ba nawet nie przeklinają. Niestety tylko w oczach mamy. Cóż, wszystko ma swój czas. Jedna osoba, jedna chwila, jedna myśl-potr...