ŚLEDŹ LOSY OPOWIADANIA #EndOfTheRoadJBFF NA TWITTERZE!!!
Otwieram oczy i czuję ogromny ból. Nie wiem, na czym skoncentrować się najpierw: na tym, że jestem przykuta do ściany, czy na tym, że głowa niemalże przy każdym ruchu i oddechu rozpada się na milion drobnych kawałków? Wdech, wydech. Świst wydobywający się z płuc nie świadczy najlepiej. Strach opanowuje całe moje ciało. Nie myślę racjonalnie. Każdy zmysł jest wyostrzony. Ciemność. Dookoła czerń i tylko tafla światła spod drzwi wpada do pokoju. Jest go niewiele, nie widzę nic poza tym. Cisza, jaka panuje wokół jest dobijająca. Kto i co ode mnie chce? Wdech, wydech... Po policzku spływają pierwsze łzy. Muszę być twarda. Na pewno mnie ktoś stąd wyciągnie. Jestem optymistką, zawsze nią byłam i nawet w takiej chwili powinnam się twardo tego trzymać. Słyszę tupot butów. Przełykam ślinę, a oddech nie jest już tak spokojny, jak do tej pory. Drzwi się otwierają, a blask żarówki oślepia mnie na moment. Mrużę oczy i słyszę łańcuch. Prawa ręka swobodnie opada na ziemię, a chwilę potem ciągnięta jestem do góry. Syczę z bólu i odwracam głowę w stronę osoby. Człowiek ma na sobie czarną kominiarkę. Nie widzę nic, prócz koloru jego oczu, które ostatecznie zlewają się z materiałem.
-Gdzie ja..- zostaję uderzona w policzek i ciągnięta dalej. W końcu dochodzimy do kolejnych, metalowych drzwi i znajdujemy się w korytarzu. W powietrzu unoszą się gęste smugi dymu, w głośnikach lecą jakieś stare piosenki, a pomieszczenia po bokach oddzielone są tylko kawałkiem materiału. Słyszę dziwne dźwięki, co nie zwiastuje dobrych wiadomości. Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to burdel. Kiedy mijamy kolejne pomieszczenie- tu zasłona jest odsunięta i widzę nagą dziewczynę, która jest nieprzytomna. Wtedy ogarnia mnie histeria. Ze wszystkich sił próbuję wytargać łańcuch z rąk mężczyzny, ale jestem zbyt słaba. Łkam w niebo głosy i proszę go, aby mnie wypuścił. Na nic. W końcu dochodzimy do końca korytarza i zatrzymujemy się przed masywnymi, drewnianymi drzwiami. Bandyta, który mnie tu doprowadził, puka do nich i czeka chwilę, aż ktoś się pojawi. W tej chwili się otwierają, a w progu stoi wyższy ode mnie mężczyzna. Lekki zarost, ciemne włosy, ciemne oczy i tatuaże. Przełykam ślinę, a mężczyzna uśmiecha się od ucha do ucha. Zaprasza mnie do środka skinieniem dłoni i zamyka za mną drzwi. Zatrzymuję się dwa metry dalej i rozglądam się dookoła.
-Wody?- pyta, a ja nic nie mówiąc, obserwuję go. Idzie w stronę butli z wodą i nalewa ją do piankowego kubeczka. Odwraca się do mnie, czekając aż coś powiem, po czym odwraca się i napełnia drugi. Wskazuje na krzesło przed biurkiem, ale jestem tak przerażona, że nadal stoję w miejscu i próbuję wyrównać oddech.
-Selena Marie Gomez. Uczennica Manhattan High School* i modelka. Lat osiemnaście. Tata hotelarz, matka pisarka, siostra menadżerka.- czyta z jakiejś kartki i podaje mi kubek. Patrzę na zawartość i na niego. Nie odbieram wody, nadal stoję w miejscu. -Ładna, seksowna.- odkłada papiery na blat i siada na ogromnym, skórzanym fotelu. Zapada cisza. Mężczyzna lustruje mnie od stóp do głów. Ponawiam próbę uspokojenia oddechu. Wdech, wydech. -Boisz się?- pyta, drapiąc się po brodzie. Staram się nie wyglądać na przerażoną. W głębi duszy piszczę, jak mała dziewczynka i chowam się za szafką, by nikt mnie nie znalazł. -Każdy na początku się boi. Przyzwyczaisz się.- wzrusza ramionami i coś zapisuje. -Brody!- woła, a do pomieszczenia wchodzi ten, który mnie tu przyprowadził. Chwyta mnie mocno za ramię i wyprowadza z gabinetu. Znów idziemy, ale tym razem jest tu więcej odsuniętych zasłon. Znów zaczynam płakać, kiedy widzę kolejne dziewczyny, które są albo całkowicie nagie, ale w skąpych ciuszkach leżą na łóżku i nie wiedzą, co się wokół nich dzieje.
-Proszę, nie róbcie mi krzywdy.- łkam, ale znów dostaję w policzek. Zaciskam powieki i błagam Boga, aby to był tylko sen. Gryzę się w język, szczypię wewnętrzną część ręki i nic. Nadal tu tkwię. Oto pierwszy stopień piekła. Mój koszmar się zaczyna, a filmy, które oglądałam z zaciekawieniem stały się rzeczywistością.
CZYTASZ
End of the road || JBFF
FanfictionSiedzę w pokoju i słyszę głos gosposi, która informuje mnie o obecności Nata- mojego chłopaka, w naszym apartamencie. Schodzę na dół, witam go jak gdyby nigdy nic, nie spodziewając się konkretnego powodu jego odwiedzin. Siadamy na sofie, a w przecią...