Penny leżała na łóżku, wpatrując się w sufit. Myślała nad słowami Stuarta, nad tym co się ostatnio stało. Okazało się, iż naprawdę miała wiele do przemyślenia. Począwszy od dnia feralnego pocałunki po tamten dzień. Tak wiele się zdarzyło, może aż za wiele.
Przyjaźń z Lukiem była już jedynie przeszłością. Wiedziała, iż musi o niej i o nim zapomnieć. Tak było lepiej dla niej oraz dla niego. Po co mieliby się męczyć udając, iż wszystko jest w porządku, kiedy wcale nie było? Wymazanie tego pocałunku z pamięci było wręcz niemożliwe.
A co z Harrym? To była zdecydowanie najgorsza kwestia. To, jak się czuła podczas pisania z nim. Była wtedy naprawdę szczęśliwa. Nie chciała przestawać, kończyć rozmowy. A gdy jej nie odpisywał czuła uczucie pustki. Tęskniła za nim. To właśnie od momentu zaczęcia pisania z Harrym, zaczęła odpychać od siebie miłość jeszcze bardziej.
– Czy to możliwe, że się zakochałam w osobie, której nigdy nie widziałam na oczy? – te słowa opuściła jej usta mimowolnie.
Ale taka właśnie była prawda. Miłość przyszła do niej niespodziewanie, nieoczekiwanie. Penny nie miała pojęcia, że iskierka miłości pojawiła się już tamtego dnia, gdy pierwszy raz z nim rozmawiała. Wiedziała jednak, iż chłopak nie będzie już dla niej jedynie przyjacielem. Już zawsze będzie kimś więcej, ale dziewczyna mu nigdy tego nie powie. Nie napiszę mu tych dwóch magicznych słów, a to tylko dla jego szczęścia.
Mimo to pragnęła, żeby nie rozmawiał już nigdy z żadną dziewczyną poza nią...
Od autorki: Miałam ciężki tydzień, ale to szczegół.
Kto posiedzi ze mną w nocy, bo boję się?
Nie zapominajcie o hasztagu:
#twittergirlff~Pauline~
CZYTASZ
twitter girl • h.s. ✔
FanficOna kochała twetować, a on kochał czytać jej tweety. ©2015 PaulineStyles1994 Okładka nie jest mojego autorstwa