Rozdział 3

324 23 0
                                    

OMG CZY TY MÓWISZ SERIO

Brunetka złapała medalion zostawiając mnię poobijaną na ziemi. Gdy była parę metrów przedemną zatrzymała się gwałtownie.
Co jest?
Wstałam i zobaczyłam Cole'a.
Co On tu robi?
°Oddaj mi to.- powiedział jak zawsze bez oznaki, że posiada On jakie kolwiek uczucia.
Brunetka spojrzała na niego krzywo.
+A jak tego niezrobię?
°To narazisz się na mój gniew.
Dziewczyna cofnęłam się parę kroków, a następnie wyciągnęła rękę z medalionem. Chłopak postąpił tak samo. Nagle brunetka zabrała rękę i przeskoczyła przez niego jak akrobata . Cole patrzył na nią, a po chwili chwycił mnie za ręke i...

W tym momęcie sen się urwał.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nademną stoi chłopak z mojego snu.

-Hej. Jestem Cole.- przywitał się obojętnie.

-Znam Cię. Byłeś w moim śnie.

Chłopak zamieszał się lekko, a później zmienił temat.

-A ty jak się nazywasz?

-Laura.

Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i przyznam, że pomimo braku uczuć da się go lubić.

-A wiesz może kim była ta brunetka?- zapytał.

-Ciebie chciałam zapytać o to samo.

Gadaliśmy tak jeszcze chwilę gdy nagle...

-Dobrze, dobrze bo się na śniadanie spóźnimy. Wogóle, to która godzina?

-8.50, a co?

-Za 5 min. śniadanie. Sensei nas zabij gdy się spóźnimy.- powiedział łapiąc mnie za rękę i wypychając z pokoju.

Dopiero co zadałam sobie sprawę, że nie ma Nyi. Teraz będzie najgorsze. Te wszystkie pytania : jak się nazywasz? Skąd jesteś? Ile masz lat? Itd. Nienawidzę tego.

Gdy wbiegliśmy do jadalni nie było żywiej duszy oprócz nas. Spojrzałam na Cole'a, a On na mnie. Nagle poczuliśmy wstrząs.

Trzęsienie ziemi na latającym statku XD

Zaraz, wczoraj byliśmy w klasztorze teraz na latającym statku. Co tu się dzieję?

Z zamyśleń wyrwał mnie Cole.

-Wikingowie.

-Co?- zapytałam.

-Wikingowie.

Dopiero teraz zorientowałem się, że przedemną stoi cała armia.

-Yyy... hej chłopcy.- powiedziałam uśmiechając się.

-Na nic lepszego Cię nie stać?

-Chyba nie.

Nigdy nie umiałam walczyć. To było dla mnie nowością. Bałam się strasznie zastanawiając zarazem gdzie jest Lloyd?

Cieszę się, że mam bliźniaka bo raz na jakiś czas mamy ze sobą więź bliźniaczą.

W tej samej chwili zjawiły się Lloyd.

~Kocham Cię braciszku.

~Ja ciebie też.

Jednak Cole stał patrząc tylko w podłogę.

-Cole.

Nie zareagował.

-Cole.- lekko krzyknęła.

Znów to samo.

-Cole.- tym razem krzyknęłam.

-Yyy... tak coś mówiłaś?

-Tak. Co się z tobą dzieję?

Chłopak znów się zamieszał, a następnie spojrzał na mnie niewinnie.

-Ja... Ja niemogę... niemogę przestać o niej myśleć.- szepnął jakby sam nie wierząc w to co mówi.

~~~~~~~
Przepraszam, że takie krótkie, ale nie mam weny i czasu bo szkoła itp. Postaram się przywrócić sobie wenę, ale nie wiem jak długo to potrwa. Więc do następnego rozdziału. Ninja Goo !!!

Ninjago: RodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz