NARESZCIE WOLNA
Dziewczyna kucnęła tuż nad ziemią i zaczęła coś z niej wykopywać. Po chwili podniosła rękę, a na jej nadgarstku wisiała połówka jakigoś medalionu.
- Już to widziałam - powiedziała dziewczyna kładąc naszyjnik na ręku chłopaka.
- Z tego co wiem... dobra nic nie wymyślę. Mów dalej.- powiedział Lloyd patrząc na ziemię, z nadzieją, że zobaczy drugą część medalionu.
- Podobno na początku ninjago pierwszy mistrz spinjitsu walczył z Overlordem. Żadna ze stron nigdy nie mogła wygrać bo na świecie zapanowałby chaos ( bez względu kto by zwyciężył). Tak wierzono do czasu gdy nasz dziadek nie poznał taty Kai'a. Był już wtedy bliski śmierci. Poprosił sędziwego kowala, żeby wykół oprawę na brylant, który jemu w zaufaniu powierzył. Gdy medalion był już gotowy dziadek zobaczył go, a po powrocie do domu wziął kryształ, który otwierał portale do innych wymiarów i poszedł do grobowca, w którym doczekał się śmierci.
- Łał. Ile to wkuwałaś?- zapytał zdziwiony Lloyd.
- Tą historie powinieneś znać od dawna. O i jeszcze jedno. Gdy kowal miał oddać brylant wujkowi najechały na niego szkielety. Mężczyzna ledwo co przeżył, a medalion wykradziono. Lecz przez to, że był w złych rękach przełamał się na 3 połowy (nie wiem czemu 3) i rozsypały się po ziemi. Podobno, każda połówka miała kolor żywiołów należących do ich prawowitych właścicieli. Ta połowa jest zielona więc należy do ciebie. Nie zgub jej bo jest bardzo ważna.
Gdy dziewczyna skończyła mówić jej branzoletka zaczeła wibrować.
- O nie.- westchneła smutna.
- Co jest?- zapytał z troską chłopak.- jesteś mojá siostą. Możesz mi powiedzieć.
- Kiedy wysłali nas do oddzielnych szkół z internatem było mi smutno i tęskniłam. Dlatego uciekłam z niej i poszłam do twojej. Gdy dowiedziałam się, że cię wyrzucili byłam załamana. Nie wiedziałam gdzie mógł byś być. Ruszyłam w świat mając ze sobą tylko dwa bochenki chleba i dwie butelki wody. Niestarczyło mi to na długo. Gdy wszystko się skończyło myślałam, że umrę z głodu lub pragnienia. Lecz pewnego wieczoru podszedł do mnie jakiś pan mówiąc, że mogę u niego zamieszkać i będe miała jedzenie i picie, pod jednym warunkiem. Nie zabardzo chciał zdradzać pod jakim. Nie obchodziło mnie to. Zgodziłam się bez wahania. Do czasu byłam zwykłą 10 letnią dziewczynką. Pewnego dnia po prostu zemdlałam i ocknęłan się trochę starsza. Nie wiem jak to możliwe. Ten sam rok, to, dzień tylko 10 minut później. Widzę jednak, że ty też urosłeś. Kilka dni minęło, a ja dostałam branzoletkę od tego co mnie zaadoptował (że tak powiem), której nie dało się zdjąć i podał mi zdjęcie tego kogo mam zabić. Gdy je odwróciłam o mało nie zemdlałam. Na tym zdjęciu byłeś ty. Nie zgodziłam się a on pogroził mi śmiercią. Bezbronna i bezradna ruszyłam w podróż, żeby cię ostrzec. Gdy biegłam przez las wpadłam do dziury z tym kwiatem i wiesz co było dalej. I gdy branzoletka wibruje oznacza to, że muszę wracać.
- Nie pozwalam tobie odejść. Chodź ze mną. Uwolnimy cię od tego czegoś z ręki.- powiedział chłopak prowadząc blondynkę w stronę klasztoru.
- To branzoletka. I masz medalion?
- Yyy...- odparł chłopak szperając w kieszeniach.
- Lloyd!- krzyknęła wściekła dziewczyna.
- Spokojnie mam go,- powiedział wyjmując naszyjnik spod bluzy- a teraz chodź za mną tylko tak, żeby nikt cię nie usłyszał.
Dziewczyna szła dokładnie po śladach brata. Gdy doszli do małego budynku, który znajdował się tuż obok klasztoru chłopak odetchnął.
- Hej Nya pomorzesz zdjąć coś czego zdjąć się nie da.
Dopiero teraz blondynka zdała sobie sprawę, że w ciemnym koncie stała czarnowłosa dziewczyna.
- Jasne Lloyd. Pokaż mi to cacko.
Blondynka nagle złapała się za ręke, na której była branzoletka. Ta zaczęła maleć, a kończyna siwieć.
Lloyd też stracił czucie w ręce. Bo po chwili oboje stali nie mogąc poruszać białymi kończynami. Czarnowłosa widać to zauważyła bo krzyknęła ze strachem.
- Dajcie mi to szybko bo zaraz oboje stracicie ręce.
Laura podbiegła do stołu i zaczeła opowiadać o funkcjach branzoletki. Tak zawsze łatwiej było zdemaskować słaby punkt każdego urządzenia.
Minęło kilka minut gdy Nya uniosła ręke nad głową z branzoletką.
- Powoli zaczynam odzyskiwać czucie w rękach.- powiedziała Laura przytulając się do Nyi.
- Dziękuję.- odparł Lloyd, który niespodziewanie został wciągnięty do uścisku.
Po chwili puścili się łapiąc oddechy.
- Skoro już nie mam branzoletki z GPS-em to znaczy, że jestem wolna- powiedziała uradowana dziewczyna.- mogę chodzić gdzie chcę nie musząc zabić własnego brata.
Po chwili posmutniała.
- Muszę tam wrócić nie mam gdzie mieszkać.
- Zamieszkasz u mnie- powiedziała Nya- chłopcy mieszkają w jednym pokoju, senseie w drógim, a my będziemy w tym trzecim, a przez to, że ciemno chłopcy urządzili sobie ognisko. Przejdziemy bez problemu. I takie małe pytanko; chyba masz własne ciuchy?
- Jasne, ale mało.
- Spoko najwyrzej ci coś porzyczę.
Obie złapały się pod ręke i powędrowały do klasztoru (to wyglądało komicznie).
Lloyd powędrował do ogniska.
- Nya jaki ty masz piękny i wielki pokój.
- Miło mi. I cieszę się, że tu jesteś. Zawsze to ja byłam jedyną dziewczyną, chyba że przyszła Misako. Wreszcie nie będe czuła się samotna i będe mogła z kimś od serca pogadać.
- Też się cieszę, a będziemy robić imprezki tylko my dwie?
- Czemu nie?
Przytuliły się do siebie, a później Nya wskazała Laurze łóżko. Było zielonosrebrne. Naprzeciwko stało czerwononiebieskie łóżko z poduszkami w krztałcie kropel wody, a także serc.
Po chwili obie były pod pachnącą pościelą i rozmawiały o przeszłości.
O północy zmęczone rozmową usnęły.
Laura idzie i idzie przez mgliste pustkowie. Słyszała damski śmiech, bardzo znajomy. Przez chwilę dziewczyna poszukiwała wspomnień z tym śmiechem, ale nic . Z zamyśleń wyrwała ją dziewczyna w tym samym wieku co rzuciła się na nią. Zadała kilka ciosów naostrzonym patykiem ( naszczęście nie norzem). Brunetka co zaatakowała żuciła się w kierunku czegoś srebrnego i błyszczącego. To kolejna część medalionu.
×Nie dostaniesz tego- krzyknęła Laura.
+ To się jeszczę okarze- powiedziała brunetka z wścibskim uśmieszkiem.
Laura podniosła się szybko i rzuciły się w stronę naszyjnika.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kto wygra bitwę o medalion przekonasz się w następnym rozdziale. Dzięki wszystkim co czytają . Do następnego rozdziału . Cyklon doo!Ps. Zdjęcie medalionu wstawię jak będą wszystkie trzy części.
CZYTASZ
Ninjago: Rodzina
Fiksi RemajaPewnego pięknego dnia Lloyd odkrywa, że mam siostrę ta sytuacja wymyka się z pod kontroli gdy okazuje się, że jest jeszcze siostra, która niewiadomo jak stała się zła. Co będzie dalej dowiesz się czytając tą książkę