II for a thousand years, Amnesia ~ 12

1.7K 177 21
                                    

*Oczami Marshalla*

- Jak to się stało, że jestem taki poobijany? - spytałem z podejrzliwością. Skąd on to... Dopiero co byłem z Eli i ciotką, jakim cudem?
- Spadł na Ciebie ogromny kamień - odpowiedział ze smutkiem w oczach. No o co chodzi?
- Spadł na mnie głaz? W SKLEPIE? - podirytowany zadałem kolejne nurtujące pytanie. Czy to w ogóle możliwe?
- Wiesz... Spacerowaliśmy pomiędzy kilometrowymi, kamiennymi ścianami i no cóż... Przez przypadek tak - opowiadał. W jego oczach było widać tajemniczą głębię, ach jest jakiś dziwny nie mogę go rozgryźć - jesteśmy... PRZYJACIÓŁMI. Prawdopodobnie straciłeś pamięć przez uderzenie w kość ciemieniową - dodał z łzami w oczach. Nadal go nie pamiętam.
- Przepraszam... Ale nie znam Cię - odparłem. Masując kark spuściłem wzrok.
Odwrócił się jąkając się i ruszył w stronę wyjścia.
Kurcze, szkoda mi go... Może naprawdę straciłem pamięć? Uch, nie mam pojęcia...
-Zaczekaj! - krzyknąłem łapiąc go za ramię - póki nie wróci mi pamięć możemy się poznać od nowa? - dodałem cicho, nieznacznie uśmiechając się pod nosem.
Przytaknął i od razu skierował swoje spojrzenie w moją stronę.

***

Lecąc w stronę lodowego królestwa spostrzegłem chłopca w koronie ze smutną miną... Balonowy?
Chyba wypadałoby się jakoś przywitać.
Podleciałem bliżej pełnego zieleniny pagórka z pięknym widokiem na zachód słońca.
- Cześć! - Krzyknąłem machając do różowowłosego księcia. Z przygnębioną miną odwzajemnił powitanie i podszedł bliżej.
- Co tu robisz...? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- Emm, Lecę odwiedzić ciotkę - odpowiedziałem uśmiechając się.
- Opowiesz mi trochę o swoim dotychczasowym życiu? - zadał kolejne pytanie śledząc wzrokiem pana jednorożka, szybującego ponad chmurami.
- Mieszkam z siostrą. Ciotka od czasu do czasu nas odwiedza i zajmuje się nami najlepiej jak tylko potrafi.
Słuch o moich rodzicach zaginął. Nigdy ich nie widziałem - westchnąłem - chciałbym kiedyś poznać tę parkę, która nas poczęła - zaśmiałem się pod nosem - może kiedyś.
- nie wiedziałem, nigdy nie wspominałeś - odrzekł - cóż jest pięć tysiące sześćset piętnasty rok, wszystko się zmienia - dodał cicho.
- Hm? Jak to 5615 rok? Jesteśmy w 4230, jestem pewien - rzekłem i spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
- No tak, 5615... - bąknął - Marceli, wydaje mi się... Nie, to chyba głupie... - dodał.
- Zacząłeś to dokończ - odparłem, podszedłem bliżej i złapałem go za ramiona.
- Cofnąłeś się w rozwoju... - jęknął - aj, to znaczy, że czujesz, myślisz i zachowujesz się tak jak kiedyś. Dawno temu robiłem pewien eksperyment, który polegał właśnie na tym, ale.. Nikt wtedy nie stracił pamięci, ani nic z tych rzeczy - dodał wyświetlając różowy hologram, na którym widać było tą całą sytuacje kiedy tworzył tajemniczy eliksir i robił te swoje hokusy pokusy, czy coś. Nie znam się na tym kompletnie, no cóż.
- Dasz radę to wszystko jakoś ogarnąć? - spytałem zszokowany. Jak to możliwe?
- No raczej tak - uśmiechnął się delikatnie i rezolutnie poprawił koronę.

***

Cieszę się, że pierwszą osobą, którą ujrzałem po przebudzeniu się był właśnie on. Balonowy.

W pewnym momencie poczułem ciepło, na sercu. (?)
Tyle, że ono nie bije już od bardzo dawna. Czyżby kolejny? Czuję się... Niesamowicie dobrze.
ON miał na to jakiś wpływ? Nie rozumiem tego, kompletnie.
Meine Mutter!
Chciałbym właśnie w tym momencie wrócić. Niczego nie pamiętam, nie wiem nic o swoim dotychczasowym życiu. Teraz muszę tylko czekać na rezultaty z eksperymentu słodkiego księcia... Miejmy nadzieję, że wszystko się uda.

***
Hallo meine freundin! Wie geht es Ihnen?
Ogólnie rzeczbiorąc to już 2 rozdział od mojej krótkiej, dwumiesięcznej przerwy od wattpada.
Jak widać pomiędzy główymi bohaterami zaczęły pojawiać się pewne problemy. Czy to coś zmieni pomiędzy nimi? Kto wie. :D
Zapraszam na kolejne rozdziały i liczę na komentarze motywujące i głosy. Dziękuję za prawie 5k wyświetleń! Jesteście wspaniali. C:
Auf Wiedersehen!
- Juls

#aktualka xd

Sama słodycz ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz