POV. Olly
Dzisiaj nie miałem pojęcia co się ze mną dzieje. Chyba coś jest ze mną nie tak. Cały czas mam zwidy. To nawet jak na mnie dziwne. Ale cóż, odkryłem ważny fakt.
Mianowicie, mam przebłyski wspomnień. Tych z Demi, tych ważnych. Ale tylko tych starych wydarzeń.
Kurwa, właśnie odkryłem dlaczego!! Przecież ja wszystko zjebałem i Demi odeszła... No tak...
Jak tak na to patrzeć to ja serio chyba psychologa potrzebuje. Macie Wy pojęcie co ja robiłem?! JA JĄ BIŁEM! JA PRZYCHODZIŁEM DO NASZEGO DOMU NAĆPANY LUB PIJANY! Ja się nie dziwię że odeszła tak w sumie...Tyle że ja w huj tęsknię... Jak taka kobieta trochę ale to nic. Ja... Ja muszę o nią walczyć. Chociaż miałbym umrzeć to się nie poddam. Nie będę pił, ćpał a tym bardziej jej bił.
Ubrałem kurtkę i buty i wyszedłem z domu. Gdzie ona jest... Już wiem.! U Brada! Jaki ja mądry...
Szybko wsiadłem w samochód i pojechałem do domu tego downa, aby zobaczyć Demi.
Gdy tylko znalazłem się pod jego domem od razu wyskoczyłem z auta i zapukałem do drzwi.
-Olly? - Zapytał Bradley ze zdziwieniem.
-Nie, twoja mama. Zejdź mi z drogi idę do Demi.- Przepchnąłem się obok niego.
Teraz wystarczy ją znaleźć, a jak mi powie, że mnie nie chce, to będę siedział przed domem cały czas !
TAK MÓJ POMYSŁ NA ŻYCIE ! Noc hyba, że mi nie wybaczy. Tak wgl. to Riri urodziła córkę, a potem syna. MÓWIŁEM, ŻEBY SIĘ ZABEZPIECZALI ! ALE NIKT JAK ZWYKLE MNIE NIE SŁUCHAŁ. PFF NIE MOJA SPRAWA.
- DEMETRIO DEVONNE LOVATO ! - Wydarłem się.
- Osobo, która wydziera swój jebany ryj jestem w pierdolonym salonie ! Jak jesteś jakąś jebaną królewną to masz problem i spierdalaj ! - Usłyszałem jej piękny głos... OMG, ZAKOCHAŁEM SIĘ OD NOWA ! PRAFO ! AJM GENIUSZ BICZYS !
- Hej. - Powiedziałem od razu gdy wszedłem do salonu. JAKA ONA PIĘKNA ! OMG CHYBA MAM ORGAZM!
- Olly ? - Zapytała, a ja powstrzymałem się, od powiedzenia "Nie, twoja mama"...
- Nie, ten kutas którego zostawiłaś, bo on spierdolił ci życie, a teraz płacze jak pieprzon baba i przyszedł cię przeprosić. - Powiedziałem i dopiero zauważyłem, ja naprawde wygląda. JAKBY NIE SPAŁA CO NAJMNIEJ MIESIĄC !
TO PRZEZE MINE ?
NIE, PRZEZ MOJĄ BABCIĘ !
JAKI ZE MNIE POTWÓR ! JA SIĘ NIE DZIWIĘ, JEŻELI POWIE BI ŻEBYM WYPIERDALAŁ, ALBO WYJMIE NÓŻ I MNIE ZADŹGA. NIE, TO BYŁOBY PSYCHICZNE, A ONA TAKA NIE JEST.
- Demi, ja przepraszam, naprawdę przepraszam. Nie wiem, co ze mną nie tak. Po tym, jak razem zamieszkaliśmy... ja straciłem kontrolę. To chyba dlatego, że w huj cię kocham i to aż boli. Nie chcę abyś mnie zostawiała, choć nie zdziwię sie, jeśli tak będzie. Wiem, ile przeze mnie cierpiałaś, przepraszam cię za to bardzo. Nie chodzi tu o to, że jak mógłby ktoś uważać nie mam kogo poruchać, po prostu tęsknie. Wiesz za czym ? Za tobą. Za tym, jak codziennie mnie rano budziłaś oblewając wiadrem wody, jak śpiewałaś w kochni, jak słuchałaś muzyki do której tańczyłaś po domu kręcąc tyłkiem, za tym jak na mnie krzyczałaś, że jestem nikim, że już mnie nie kochasz, za tym jak się ze mnie śmiałaś gdy mówiłem coś głupiego. Za wszystkim, tym co dzięki tobie miałem. Dlatego chcę ci zadać to jedno, jedyne pytanie. Demetrio Devonnelovato, czy uczynisz mi ten zaszczyt i mi wybaczysz sprawiając ze mnie największego szczęściarza na świecie ? - Zakończyłem móoj potok słów, a ona była cała w łzach. To wyglądało mega słodko, ona siedząca nasofie opatulona kocami i do tego taka piękna, nawet niewyspana i płacząca.
OMG JA SIĘ POPŁAKAŁEM ! JA NIE PŁACZE ! NIGDY ! NIE, WŁAŚNIE PL ACZE, BO CHCĘ ODZYSKAĆ NAJWIĘKSZY SKARB NA ZIEMI.
I w tym momencie Demi się odkryła i wstała, i pzysięgam, zeszłem na zawał.
ONA
ONAONA
ONA
JEST
W
CIĄŻY
!
- Ale.. jak ? Kiedy Gdzie ? Z kim ? CO ? - Sam nie wiedziałem, co powiedzieć. KURWA, ONA KOGOŚ MA I BĘDZIE MIAŁA DZIECKO !
JESTEM SKOŃCZONY. MÓJ ŚWIAT SIĘ ZAWALIŁ I JUŻ JA SAM PRZESTAJE ISTNIEĆ.
- Cześć, tato. - Powiedziała i przygryzła wargę. TO BYŁO MEGA SEKSOWNE !
ZARAZ
ZARAZ
ZARAZ
CZEŚĆ TATO ?!
KURFA
KURFA
MAM ATAKUS HARTUSUS W TYM MOMENCIE ! MAJN GOT !
- JA BĘDĘ OJCEM ! KURWA ! PIERDOLE ! MAM DAŁNA ! ZALICZAM ZGON ! - Wydarłem się i poderzłem do Demi i ją przytuliłem.
JA CHCĘ TAK JUŻ NA ZAWSZE !
- Olly, jak udusisz mnie albo dzieko to jak udusze ciebie to aż cię udusze ! - Krzyknęła na mnie Demi.
- Okej, nie denerwum się, bo urodzisz. - Powiedziałem i zacząłem się śmiać nie wiem czemu, a Demi popatrzyła na mnie jakby miała umrzeć, po czym pisnęła.
NIE
NIE
NIE
TO
JUŻ
NIE
JEST
ŚMIESZNE
!
- Demi, to naprawde nie jest śmieszne ! - Wydarłem się.
- OLLY KURWA JA NIE ŻARTUJE ! - Powiedziała i znowu pisnęła. I W TYM MOMENCI WYGLĄDAM JA MĄKA, DOSŁOWNIE TAK POBLADŁEM.
- BRAD ! DEMI RODZI ! BRAD ! - Zacząłem krzyczeć jak dziewczynka.
- COO ?! - Chłopak jak burza wbiegł do pokoju. - Dzwonie po karetkę.
- Okej - Powiedzialem, po czym pomogłem usiąść rodzącej.
**
Właśnie przyjechała karetka i ten kutas mi pierdoli że Demi urodzi u domu bo i tak nie zdążą do szpitala.
NO KURWA GO POJEBAŁO !
ZARAZ MU DO DUPY NAJEBIE I SIĘ OGARNIE !
- Ma pan synka. - Powiedział uśmiechnięty kutas.
A JA ZEMDLAŁEM !
JAKA CIPA ZE MNIE !
NIE, CONNOR TEŻ ZEMDLAŁ, TYLE ŻE W SZPITALU.
*&&*&*&*&**&&**&&**&*&*&
FRUCIŁAM MOJE KOCHANE SUKI ! DOBRA, DUŻO WAS TU NIE BYŁO, ALE NIE WAŻNE.
W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE, ZJEBAŁAM TO OPOWIADANIE XD
ALE TO W KOŃCU JA, CZEGO MOŻNA BYŁO SIE INNEGO SPODZIEWAĆ ?!
NO WŁAŚNIE ! JEŚLI MAM BYĆ SZCZERA, TO ZAPOMNIAŁAM JAKI MAM HASŁO I TAK JAKOŚ WYSZŁO XD NIE MOJA WINA !
OKEJ, NIE ZANUDZAM, NARASKA DUPASKA PODPASKA XD
CZYTASZ
100 Pytań
FanficNazywam się Demi. Mam 16 lat i mieszkam w Los Angeles. Moi rodzice się rozwodzą, więc nie mam z nimi teraz najlepszych kontaktów, o ile tak to można nazwać. Jak dla mnie cały świat jest dziwny. W szkole mam paru przyjaciół. Tych prawdziwych, a nie...