005.

93 4 0
                                    

      Od rana całe miasteczko żyło tylko jedną nowiną - 'Justin Bieber wrócił do rodzinnego miasta, w odwiedziny do dziadków'. Tak niestety to prawda i tylko dziewczyna nie cieszyła się w tego powodu. Wolałaby go nigdy w życiu więcej na oczy nie zobaczyć niż słuchać jego głupiego gadania i ciągłych tłumaczeń. Znała go aż za dobrze, i tak doskonale wiedziała że on nigdy nie da sobie spokoju póki nie dowie się za co blondynka ma do niego pretensje. Od przyjazdu był zaskoczony oschłością i chłodem bijącym od Alex. Nigdy taka nie była, a był wręcz pewien że kiedy dziewczyna go zobaczy rzuci się w jego ramiona. Niestety się przeliczył.
     Chłopak jeszcze spał, kiedy dziewczyna siedziała już czwartą lekcje w swojej ławce. Mijały kolejne już zajęcia, a blondynka nie miała już siły dłużej tam siedzieć, prawie zasypiała. Jej oczy zamykały się na kilka sekund a kiedy usłyszała tylko jakiś ostrzejszy dźwięk szybko je otwierała nie chcąc wygłupić się przed całą klasą, że śpi. Była strasznie zmęczona, do późna odrabiała prace domowe i powtarzała zadany materiał.

      Po paru minutach zadzwonił dzwonek, oznaczający że został jej tylko lunch do zjedzenia i ostatnia lekcja. Od zawsze nienawidziła jedzenia na stołówce szkolnej, nie ze względu na to co tam podawali tylko ze względu na atmosferę jaka tam panowała. Chyba wszędzie, w każdej szkole był już podział, na tych lubianych, kujonów, tych co słuchają rocka i metalu, ludzie ze skośnymi oczami. Alex mogłaby wymieniać dalej, tyle ile jest stolików, tyle jest 'grupek'. Ona należała po prostu do tych, którzy byli uważani na normalnych, przeciętnych.

     Wzięła swoją tacę i stojąc w kolejce czekała aż kucharka poda jej butelkę soku i nałoży dzisiejszy specjał. Dziś przygotowali frytki i sok pomarańczowy, chyba jak co tydzień. Kiedy chodziła jeszcze do szkoły dwa lata temu menu na poszczególne dni było jak mantra, która w kółko się powtarzała, więc chyba ta rzecz jako jedna z nielicznych się nie zmieniła w tej szkole. Wzięła swój posiłek i razem z rudowłosą Stephanie usiadły przy swoim dawnym stoliku.

     - Wiesz już że Justin wrócił prawda? - dziewczyna przegryzała właśnie swoją frytkę na pół, kiedy prawie się nie zakrztusiła. 'Czy już każdy o tym musi gadać?' pytała siebie w myślach. - Widziałaś się już z nim? - zapytała Steph, biorąc łyka pomarańczowego soku prosto z kartonika.

     - Yhym - mruknęła dziewczyna, kiwając potwierdzająco głową i kontynuując swoje jedzenie. - Nic się nie zmienił przez te trzy lata - mruknęła pod nosem, ale i tak wiedziała że przyjaciółka nie będzie wiedziała co miała na myśli mówiąc te słowa.

     - Jak to się nie zmienił! Wygląd, głos, ogólnie seksowny się zrobił - piegowata puściła oczko do Alex i uśmiechnęła się biorąc do ręki swój posiłek.

     - Ta - dziewczyna wbijała wzrok w swoją tacę, jakby widziała w niej coś nadzwyczaj niezwykłego czy dziwnego, coś co będzie godne odwrócenia wzroku z przyjaciółki.

     - To dobrze że zostaje tu na dłużej - Zielonooka dziwiła się skąd jej przyjaciółka zna takie szczegóły jego przyjazdu tutaj, może dlatego że można powiedzieć że była i nadal jest belieberką, ale nie taką napaloną z racji tego że go zna, a raczej znała.

     - Na dłużej? - Alex starała się zgrywać obojętną ale w jej głowie kłębiły się różne emocje. - Na jak długo? - jej gardło zacieśniło się, a delikatne i kruche dłonie zacisnęły w piąstki pod stołem.

     - Mówił w wywiadach że do wydania nowej płyty, którą już skończyli, czyli raczej dłużej niż dwa miesiące - rudowłosa się uśmiechnęła - super nie? - jej głos był przepełniony podekscytowaniem.

     Blondynka do końca pory lunchu nie odezwała się, jej przyjaciółka podobnie. Nie miały o czym rozmawiać, Stephanie po prostu wyczuwała zły humor Alex i nie chciała się odzywać z tego właśnie powodu. Nie chciała zepsuć go jeszcze bardziej. Kiedy tylko zadzwonił dzwonek obie ruszyły na ostatnią plastykę, którą miały wspólnie. Sala pełna sztalug, przepełniona zapachem farb, to nie było to co lubiła. Nie pasjonowała się malarstwem a już nawet nie mówiąc o jej talencie do rysowania, którego po prostu nie posiadała. Jej arcydzieła ograniczały się tylko do ludzi 'patyczaków' i prostych dziecinnych obrazków. Dzisiaj po prostu mieli mieć lekcję teoretyczną, która jak zawsze wypadała na strasznie nudną, ale nikomu to nie przeszkadzało bo po prostu każdy mógł się zająć sobą. Alex oraz Stephanie usiadły w ostatniej ławce bujając się na swoich krzesłach.

forever indestructible | jbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz