Ojj... no dobra. Macie te swoje upragnione sceny. Dla tych którzy nie lubią czegoś takiego, ostrzegam, że rozdział w pewnym momencie ma dużo momentów +18 i brutalnych.
Byłem przerażony, o on chciał mi tym razem zrobić? Nie wyglądało po nim, że ma się skończyć na zwykłym pobieraniu krwi.
- Właź! - Krzyknął, a ja dopiero po chwili zorientowałem się, że wepchnął mnie do łazienki. Kiedy siedziałem przerażony na zimnych płytkach, ten tylko wyciągnął klucz z wewnętrznej strony drzwi, by po chwili zamknąć mnie w środku. - Siedź cicho! - Powiedział i usłyszałem jak wychodzi na górę.
Po dziesięciu minutach usłyszałem jak schodzi na dół z Erykiem. - Naprawdę pokażesz mi co chowasz za tymi drzwiami? - Piszczał radośnie czarnowłosy.
- Ależ oczywiście... - Wiktor powiedział to tak, że serce stanęło mi w przełyku. Czyżby on chciał... O matko!
- Eryk uciekaj! Słyszysz? Uciekaj! - Zacząłem walić w drzwi.
- O czym on mówi kotku? - Zapytał Niski.
- Nie mam pojęcia, no choć na rączki do swojego pana. - Z tego co usłyszałem chłopak to zrobił. Jak mógł być aż tak głupi? - A jak myślisz, w jaki sposób ukażemy tego niegrzecznego kotka? - Zapytał nasz pan.
- Mhmn... - Powiedział Eryk, po czym usłyszałem tylko głośne trzaśnięcie drzwiami i wszechogarniającą mnie ciszę.Serce waliło mi tak mocno, że myślałem, że zaraz nie wytrzymam. Próbowałem robić wszystko, żeby tylko nie myśleć o Eryku i o tym co teraz robi z nim Wiktor. Postanowiłem wziąć kąpiel. Szybko się rozebrałem i napełniłem wannę cieplutką wodą. Tym razem nie dałem do wody niczego co mogłoby spowodować pianę, więc z dumą podziwiałem moją szczuplejszą już sylwetkę. Po chwili dolałem sobie wody i opierając się o brzeg wanny zasnąłem.
***
Do przyjazdu Kacpra zostało: 10 dni
- Zdurniałeś już do reszty! - Kiedy otworzyłem momentalnie oczy, nad wanną stał nadal rozwścieczony Wiktor.
- Cz-czemu... o co Ci chodzi?! - Przykucnął obok wanny.- A co gdybyś się utopił? - Chłopak pocałował mnie w czoło po czym udał się do drzwi.
- Miałbym spokój od Ciebie. - Powiedziałem wstając z wanny. Ten odwrócił się i podszedł do mnie bardzo blisko. Zdecydowanie za blisko.
- Gówniarzu... to ja dla Ciebie staję na rękach, a ty tak mi się odwdzięczasz. - Położył ręce na moich mokrych biodrach i przycisnął mnie do siebie tak, że chcąc nie chcąc moja twarzy przytulona była teraz do jego klatki piersiowej.
- Puść proszę. - Chciałem go odepchnąć, ale ten nie dał mi nawet na to szansy.- Od dziś wszystko robimy razem, wszystko zrozumiałeś?! - Powiedział grzebiąc nosem w moich mokrych włosach.
- T-tak. - Puścił mnie i wziął z półki ręcznik. Myślałem, że chce mi go podać, ale okazało się, że chce mnie wytrzeć. - Przestań... - Powiedziałem cicho.
- Mówiłeś coś? - Spojrzał na mnie posępnie odrywając na chwile wzrok od mojego ciała.
- Nie... nic. - Poczekałem, aż skończy i szczęśliwy zacząłem się ubierać.
- Zostaw to... mam dla ciebie ubrania. - Powiedział wychodząc z łazienki, a po chwili był z powrotem. W rękach trzymał tym razem ciemne, jeansowe rurki, burgundowe skarpetki i bluzę w tym samym kolorze z jakimś białym godłem. Na całym stosiku znajdowały się też granatowe trampki, czarne bokserki i kocie uszka, które tym razem były pod kolor bluzy.- Ubierz się szybko. - Powiedział i usiadł na szafce obok wanny. Postanowiłem zrobić to tak jak powiedział z dwóch powodów. Pierwszy - nie chciałem go denerwować i drugi - nie chciałem, żeby patrzył na moje nagie ciało. Przeglądnąłem się w lusterku i muszę przyznać, że w zestawie przygotowanym przez mojego pana wyglądałem całkiem nieźle. - Podoba Ci się? - Uśmiechnął się, po czym zeskoczył z szafki i podszedł do mnie.
- Mhmn... - Odpowiedziałem, kiedy znów poczułem jak jego ręce zaciskają się wokół mojego ciała w okolicach talii.
CZYTASZ
Kości Policzkowe (YAOI)
RomantikPerfekcyjny świat Dominika lega w gruzach wraz z wyjazdem jego chłopaka za granicę. Chłopak zostaje sam na sam na pastwę złego losu i jeszcze gorszego Rafała. Obroża to tylko początek tej historii, bo kuzyn Kacpra chce jeszcze dobrze zarobić na głów...