- Ładnie to tak grzebać komuś po szafkach? - Usłyszałem głos Wiktora i dopiero teraz zorientowałem się, że otworzyłem oczy.
- Nie musiałeś walić mnie w łeb. - Odezwałem się oburzony, próbując usiąść. Kiedy już to niezdarnie zrobiłem, poczułem, że mam na głowie te cholerne kocie uszka, a moją szyję uciska mucha od Szarego.
- To wcale nie byłem ja. - Powiedział z niewinnym uśmiechem.
- A niby kto? - Miałem dość tych jego tajemnic, uśmieszków, ironii, rozkazów.
- Ja!Obróciłem się, a dwa metry za mną stał szczupły chłopak w moim wieku ubrany w połyskujące, czarne bokserki i lateksowy T-shirt. Wyglądał jak jakaś męska dziwka i to ta z tych bardzo napalonych. Chłopak był dość ładny, miał ciemniejszą skórę ode mnie, kruczoczarne włosy i niemiłosiernie niebieskie oczy. Przez chwilę nawet myślałem, że są to soczewki.
- Serio? - Odwróciłem się w stronę Wiktora, a ten popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Co serio? - Na ramionach poczułem ręce nieznajomego chłopaka.
- Nie zrobiłeś tego ze mną, to zamówiłeś sobie dziwkę? Wow... nie wierzę. - W tej chwili ręce nowego puściły moje ramiona, a na twarzy Wiktora malowało się wyraźne niezadowolenie. Podsuną się do mnie i złapał na twarz.
- Nigdy więcej nie obrażaj Eryka! Zrozumiano, kiciu? - Byłem przerażony i Eryk też, bo wydał z siebie stłumiony okrzyk. Łzy stanęły mi w oczach. Kiedy Wiktor mnie puścił, wstał z kanapy i poszedł w stronę chłopaka.- Kochanie przestraszyłeś się? - Z niedowierzaniem spojrzałem w ich stronę. Wiktor obejmował niskiego (a przynajmniej niższego ode mnie) Eryka, a ten tulił się do niego, po chwili wyduszając z siebie uwodzące "mhmn". Myślałem, że zaraz zwymiotuję, ale powstrzymało mnie ostre spojrzenie Szarego.
- To jest Eryk i jest moją nową zabawką! - Bum. To był dla mnie większy szok, niż to, że Święty Mikołaj nie istnieje.
- Czyli mnie wypuścisz? - Wiktor pocałował Eryka w usta i pociągnął go za sobą w moją stronę. Usiedli w fotelu obok kanapy na której siedziałem i Wiktor głaskał swoją nową zabaweczkę po włoskach.
- Nie głuptasie. Eryk jest moją nową zabawką, moim nowym księciem, a ty moim brudnym kotkiem. - Spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
- No co się tak patrzysz? Nie zrozumiałeś czegoś? - Eryk tulił się do niego, co powodowało jeszcze większe zdziwienie na mojej twarzy.
- Ty nigdy nie miałeś ochoty na seks, a z Erykiem, robiłem to już dziś dwa razy. - Niski zaczął robić mu malinkę na szyi.
- Ciekawe kiedy!? - Wiktor zaśmiał się, a Eryk przerwał sobie, żeby mi odpowiedzieć.
- No wiesz... byłeś nieprzytomny jakieś sześć godzin. - Nie mogłem w to uwierzyć.
- No to skoro masz swojego Eryczka, to po co Ci ja? - Zanim ten mi odpowiedział, spojrzałem na zegarek, który rzeczywiście wskazywał dość późną godzinę.- Żebym się nie nudził, jak Wiktorka nie będzie w domu. - Powiedział słodkim głosikiem niski chłopak i zabrał się za szyję Wiktora.
- Że co, proszę? - Myślałem, że moje oczy zaraz zajdą się na dywanie.
- To co słyszałeś. Od teraz jesteś własnością Eryka, bo ja rzadko będę się z tobą bawił, wolę jego. - Pogłaskał go po głowie. - Miałem się Ciebie pozbyć, ale moja nowa zabaweczka prosiła, żebym Cię mu oddał. Tak więc, należysz teraz do niego. - Zajebiście, jestem własnością jakiegoś napalonego smarkacza, którego przy pierwszym spotkaniu wyzwałem od dziwek.- Możesz przynieść mi coś do jedzenia? - Zapytał Eryk ponownie odrywając się od jego szyi.
- Nie?! - Wiktor zmroził mnie spojrzeniem.
- Nie dobry kotek. Dziś za karę śpisz na podłodze. - Powiedział Niski, co wyraźnie ucieszyło Szarego. Gdzie ja trafiłem, do jasnej cholery? Siedzę z psychopatą i jego napaloną suką, która żąda ode mnie jedzenia.
- Wiktor powiedz mu coś! - Spojrzałem na niego zrozpaczony, bo wiedziałem, ze przy moich bólach, nie wytrzymam spania na tych zimnych płytkach.
- Ale co? To on tu teraz Tobą rządzi. Mnie już przestałeś interesować. - Eryk spojrzał na mnie migdałowym spojrzeniem. - Czekam. - Oburzony wstałem z kanapy i powędrowałem w stronę schodów. Gdy już byłem w połowie drogi odwróciłem się do ściskającej się parki.
- Otwarte? - Wiktor kiwną głową na tak.
CZYTASZ
Kości Policzkowe (YAOI)
RomancePerfekcyjny świat Dominika lega w gruzach wraz z wyjazdem jego chłopaka za granicę. Chłopak zostaje sam na sam na pastwę złego losu i jeszcze gorszego Rafała. Obroża to tylko początek tej historii, bo kuzyn Kacpra chce jeszcze dobrze zarobić na głów...