1. Róże

118 10 2
                                    

Był 16 listopada, w miarę słoneczny dzień, Samantha znowu nie poszła do szkoły, ale na cmentarz. Przed tym jednak kupiła kwiaty- róże, były to ulubione kwiaty zarówno jej, jak i Vanessy. Gdy wreszcie dotarła na grób swej przyjaciółki, pierwszym co zrobiła była modlitwa. Chociaż rzadko bywała w kościele, a jeszcze rzadziej u spowiedzi, lubiła to robić, czuła wtedy bliskość Boga, czuła, że ktoś ją rozumie. Po skończonej modlitwie wstawiła kwiaty do wazonu i usiadła na ławeczce przed grobem. Wtem zawiał wiatr, przypomniało się jej wszystko, co stało się tamtego pechowego dnia.
------------------------------------------------------
28 maja, Samantha i Vanessa co 2 tygodnie robiły sobie wspólne wypady na miasto. Tego dnia padło na kino i film "Harry Potter i kamień filozoficzny"- były wielkimi fankami całej serii. Po filmie zrobiły się głodne, a więc udały się do ich ulubionej pizzerii, jednak Vanes była niespokojna, cały czas patrzyła się w jeden punkt, w obraz, który ukazywał zwiędnięte róże. W końcu Sam zapytała:
-Co ty widzisz w tych różach? Voldemorta?
Vanessa lekko się uśmiechnęła, jednak po chwili niepokój wrócił na jej usta i oczy, i powiedziała:
-Te róże nie były zwiędnięte, a moge przyrzec, że to ten sam obraz co zawsze.
Samantha się zaniepokoiła, postanowiła zabrać przyjaciółkę i wrócić z nią do jej domu. Po około 20 minutach były na miejscu. Sam zaproponowała, aby obejrzeć drugą część Harrego Pottera, Vanes spodobał się ten pomysł, jednak najpierw chciała skorzystać z toalety. W tym czasie Sam robiła popcorn, w pewnej chwili usłyszała krzyk przyjaciółki, jak najszybciej tylko mogła wbiegła po schodach na górę, otworzyła drzwi do łazienki i ujrzała tam Vanessę leżącą w kałuży krwi. Dziewczyna miała rany cięte na brzuchu, a w rękach, które skrzyżowane były na klatce piersiowej, trzymała zdjęcie zwiędniętych róż, takich samych jak na obrazie w pizzerii. Samantha ostatkiem sił zadzwoniła na pogotowie i policję, po czym zemdlała. Obudziła się w szpitalnym łóżku, przy którym byli jej rodzice, płakali, po chwili dziewczyna uczyniła to samo.
------------------------------------------------------
W tej chwili dziewczyna zrobiła dokładnie to samo, co wtedy w szpitalu, rozpłakała się, nie powstrzymywała tego. Gdy w końcu się uspokoiła, co zajęło jej jakieś dobre 15 minut, pomodliła się po raz drugi i postanowiła wrócić do domu, dzisiaj nie miała już ochoty na zwiedzanie cmentarza.
____________________________________

Jak wam się podoba? Czekam na szczere opinie :)

Ostatni oddechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz