Ból ... ?

44 5 0
                                    

Przejeżdżam żyletką po swojej dłoni.
Z mych ust nie wyłaniają się żadne bólu stęki,
Nie czuje w tym udręki.
Lecz słyszę poraz kolejny jedno - twoje cierpienia jęki.
Zamykam oczy.
Widzę jak się z krzesła toczysz.
I tylko plamisz krwią podłogę.
Chciałam tobą zaradzić mojego chamstwa trwogę.
Klękam przy tobie, ale jest za późno.
Całe chwilowe cierpienia poszły na próżno.
Zabieram zakrwawiony nóż
I wkładam do ust.
Widzę, że już nic nie zrobię,
Więc kładę się przy tobie
I użalam nad sobą.
Byłeś dla mnie tak ważną osobą...
Otwieram oczy...
Wszystko tak jak w ciemnościach
Tyle, że po schodach martwy się toczysz.
Przeciągam żyletkę jeszcze raz
Tym razem ranię swoją twarz...
I nic nie czuję.
Bowiem cały mój świat się stacza i pruje...

Krwawe ŁzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz