Przejeżdżam żyletką po swojej dłoni.
Z mych ust nie wyłaniają się żadne bólu stęki,
Nie czuje w tym udręki.
Lecz słyszę poraz kolejny jedno - twoje cierpienia jęki.
Zamykam oczy.
Widzę jak się z krzesła toczysz.
I tylko plamisz krwią podłogę.
Chciałam tobą zaradzić mojego chamstwa trwogę.
Klękam przy tobie, ale jest za późno.
Całe chwilowe cierpienia poszły na próżno.
Zabieram zakrwawiony nóż
I wkładam do ust.
Widzę, że już nic nie zrobię,
Więc kładę się przy tobie
I użalam nad sobą.
Byłeś dla mnie tak ważną osobą...
Otwieram oczy...
Wszystko tak jak w ciemnościach
Tyle, że po schodach martwy się toczysz.
Przeciągam żyletkę jeszcze raz
Tym razem ranię swoją twarz...
I nic nie czuję.
Bowiem cały mój świat się stacza i pruje...
CZYTASZ
Krwawe Łzy
RomancePoświęciłam cenny czas, który straciłam na smutku i tęsknocie. Z mych oczu wydobywały się krwawe łzy, spadające na kartki. I ty to nazywasz wierszami ... Jest to pierwszy tomik wierszy z serii "Otchłań Rozpaczy"