2.

427 41 0
                                    


Sonya zaprosiła mnie do środka. W powietrzu unosił się zapach dymu od papierosów. Zobaczyłam Trentona. Podszedł, objął mnie i zaczął tarmosić moje włosy. Uniosłam tylko rękę w odruchu samoobronnym i zrobiłam obojętną minę.

- Siema młoda - przywitał się i mnie lekko odepchnął.

- No hej - wymamrotałam. Już mnie wkurzył.

- Kurde, Coley, cieszę się, że przyszłaś. Zanieś rzeczy do mojego pokoju i przyjdź do kuchni - powiedziała Sonya. Na jej słowa od razu zapomniałam o Trentonie i wszystkim innym. Nie będę się denerwować. Przyszłam tu dla mojej przyjaciółki, a nie, żeby niepotrzebnie zaprzątać sobie głowę tym idiotą.

Udałam się w stronę schodów. Dom jest dość duży, teoretycznie spędziłam tu część swojego dzieciństwa. Gdy moi rodzice byli w pracy, to zawsze przywozili mnie tutaj, bo mama przyjaźni się z tatą Sonyi. Potem zaczęła się szkoła i często robiłyśmy nocki, nawet w ciągu tygodnia. Uczyłyśmy się razem, oglądałyśmy filmy, chodziłyśmy po okolicy. Rzadziej spotykałyśmy się u mnie, rodzice się często kłócą i wytłumaczyłam kiedyś Sonyi, że po prostu nie chcę, żeby tego wszystkiego słuchała.

Gdy odłożyłam rzeczy, weszłam do kuchni. Trenton zapalał papierosa, a Sonya siedziała na blacie, już sobie popalając. Podeszłam i wskoczyłam na miejsce obok niej. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

- Chcesz jednego? - spytała trzymając papierosa.

- Spoko, możesz mi dać twojego - powiedziałam. Odkąd pierwszy raz zapaliłyśmy, Sonya przyjęła to jako nawyk . Ja twierdzę, że nie ma sensu niszczyć sobie zdrowia, czasem zapalę, no ale nie żeby się uzależniać, czy coś.

Podała mi papierosa do ust. Zaciągnęłam się i wypuściłam kłęby dymu. Sonya patrzyła na mnie, jakby coś ją rozbawiło. Zachichotałam.

- Co cię tak śmieszy? - spytałam.

- Nie, nie. Nic - parsknęła. - Przypomniało mi się, jak pierwszy raz paliłyśmy. Ja musiałam kupić, bo za bardzo się bałaś. '' Sonya, a co jak wezwą policję i nie zdążymy uciec?! '' - zacytowała mnie.

- Przestań, wiesz, że bałam się konsekwencji. Potem całe śmierdziałyśmy i nie chciałam wracać do domu, jeszcze by mnie opieprzyli i zakazali się z tobą spotykać - zaśmiałam się.

- Było wtedy śmiesznie - powiedziała.

- Teraz już tak często się nie spotykamy - spoważniałam. Poczułam na sobie wzrok Trentona. Ja jestem wręcz przekonana, że on jest o mnie zazdrosny. Chce mieć Sonyę na własność, a ja jestem tylko zbędna. W sumie mogę przyznać, że też chciałabym mieć ją tylko dla siebie. Nawet się nie spodziewa, jaką mogę być dla niego konkurencją.

- Oj, Coley. Przecież tak było w szkole. Miałam dużo na głowie. Z resztą zaczęły się wakacje i możemy wreszcie razem pobyć - pocieszyła mnie.

- Ale ja się przez ten czas stęskniłam - wydukałam.

Spojrzałam na nią zasmucona. Patrzyła na mnie, sytuacja nabrała powagi. Spuściłam wzrok na prawie wypalonego już papierosa i zaczęłam się nim bawić.

Pamiętam jak raz poszliśmy w trójkę w okolice jej domu. Trenton wymyślił sobie, że chce poodbijać piłki. Sonya wtedy zaczęła tańczyć a ja stałam i się na nią patrzyłam. Tak bardzo chciałam w tym momencie do niej dołączyć, ale bałam się przed nią zbłaźnić. To był już ten okres, gdy mimo tego, że znamy się latami, to zaczęłam uważać co do niej mówię, jak się zachowuję itd. Nie wiedziałam, czemu się tak tym wszystkim przejmuję. Zaczęłam się cieszyć jak tylko ją widziałam, tęskniłam za każdym razem, gdy jej przy mnie nie było. A gdy powiedziała mi, że ma chłopaka - coś we mnie pękło. To mi cholernie przeszkadzało. Ona często pytała, czy mi się ktoś nie podoba, a ja miałam taką ochotę jej powiedzieć, że ''Tak Sonya, tylko problem w tym, że ty mi się podobasz i jesteś zajęta''.

- Chodźmy może popływać, co? - zaproponowała wyrywając mnie z zamyśleń. Zeszła z blatu i pociągnęła mnie za rękę - Trenton, idziemy z Coley się przebrać w stroje kąpielowe - krzyknęła wychylając się przez drzwi do ogrodu. Nawet nie zauważyłam, kiedy wyszedł i położył się na leżaku.

Poszłam z Sonyą do jej pokoju. Zaczęłam się zastanawiać, czy jej powiedzieć prawdę. Wiem, że jestem dla niej ważna i nie odtrąci mnie, jak jej powiem, że się w niej zakochałam. Może nawet by mi na to coś poradziła, ale obawiam się, że zmieni do mnie stosunek i zacznie mnie unikać. A to będzie jeszcze gorsze. Tak bardzo mi jej ostatnio brakuje...








Girls Like Girls [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz