Sonya zaczęła obsesyjnie sprawdzać facebooka. Ja też miałam obawy, że wszystko się wyda podczas imprezy, ale to nie jest koniec świata. Po przemyśleniu stwierdziłam, że przecież nie robimy nic złego. Po prostu się kochamy, to chyba nie jest jakaś zbrodnia?
- Coley... - zaczęła Sonya nerwowo przechadzając się po pokoju. - Impreza się zaczyna. Jestem przekonana, że Trenton już mówi ludziom, że jesteśmy razem - stwierdziła z niepokojem w głosie.
- Nawet jeśli, to co z tego? I tak nie możemy tego ukrywać. Wcześniej czy później, wszystko się wyda. Myślisz, że jak wrócimy do szkoły, to łatwo będzie nam udawać? - spytałam patrząc poważnie jej w oczy.
- Ale moi rodzice... co jak mnie z domu wyrzucą? - zapytała zdenerwowana.
- Nie są chyba aż tak nietolerancyjni, co? Spokojnie, zobaczymy co się stanie.
Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po urządzenie. Spojrzałam na wyświetlacz, następnie na Sonyę.
- Kto to? - spytała podchodząc do mnie.
- Olivia dzwoni - powiedziałam i odebrałam. - Halo?
- Hej, słuchaj. Trenton faktycznie próbuje was upokorzyć. Gada ludziom o was, już się nieźle nawalił, a jeszcze wszyscy nie przyszli. Póki co, nie wygląda to dobrze - powiedziała Olivia.
Wzięłam głęboki wdech. Nie czułam obawy ani nic z tych rzeczy. Byłam wkurzona i to bardzo. Zacisnęłam pięści i spojrzałam na Sonyę, która patrzyła na mnie pytającym spojrzeniem.
- Coley, słuchaj. Ja nie wiem, co zrobić. To nie wygląda dobrze - mówiła dalej.
Coraz słabiej ją słyszałam. Jej głos zagłuszały śmiechy ludzi. Wyobraziłam sobie, że śmieją się ze mnie i Sonyi.
- Zaraz będę - zadecydowałam i rozłączyłam się. Rzuciłam się do szafy i wzięłam rzeczy na przebranie. Skierowałam się do łazienki.
- Co się stało? Idziesz tam? Halo? - Sonya spanikowała.
- Trenton się nawalił i zaczyna gadać o nas - wycisnęłam przez zęby. Zamknęłam się w łazience i zaczęłam przebierać.
- O nie... nie... Chyba tam nie idziesz?! - spytała Sonya.
- Przypierdolę mu jeszcze raz - powiedziałam wychodząc z łazienki.
- Coley, nie! - zaprzeczyła.
Nie słuchałam jej. Wzięłam telefon, torbę i skierowałam się do drzwi. Sonya złapała mnie z całych sił za ręce i przycisnęła do ściany. Byłam trochę zaskoczona. Ona zazwyczaj tak nie reaguje.
- Nie możesz tam iść. Co jak on ci coś zrobi? - spytała z troską w głosie.
Spojrzałam jej w oczy. Musiałam to przerwać. Kompletnie nie wiem jak, ale musiałam mu nagadać. Jak dowie się cała szkoła, to w końcu także rodzice Sonyi. A ona tego nie chce.
- Robię to dla ciebie. Przygadam mu i tyle. Albo... postaram się wytłumaczyć tą sytuację - powiedziałam.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Wiesz, że ja tam nie pójdę, a nie chcę, byś szła tam sama! - Sonya ścisnęła moją rękę.
- Będzie tam Liv. Spokojnie. Chociaż pozwól mi sprawdzić co się dzieje. Wróć do domu, dam ci znać, jak będzie po wszystkim - powiedziałam.
- Coley no... - zaczęła. - Ja się nie zgadzam - zaprotestowała.
- Wiem. Chodź - wydusiłam, po czym zeszłyśmy na dół.
CZYTASZ
Girls Like Girls [ZAWIESZONE]
FanfictionFanfiction do teledysku '' Girls Like Girls'' Coley jest zakochana w swojej najlepszej przyjaciółce. Lecz Sonya ma chłopaka, który wszystko komplikuje. Czy Coley zdobędzie się na odwagę i powie dziewczynie, co do niej czuje?