I tak nie miałam żadnych planów, więc stwierdziłam,że pójdę na ten mecz.
Ubrałam jeansową koszulę,czarne spodnie. Włosy związałam w kitka. Nie siedziałam zbyt długo przy makijażu. Nałożyłam korektor pod oczy,żeby zatuszować moje zmęczenie i pomalowałam rzęsy. Założyłam czarną parkę i moje UGG.
Był początek grudnia. Jednak śniegu nie było wcale,ale temperatura była bliska zeru. Wyszłam kierując się w stronę szkoły.
Weszłam na salę gimnastyczną i odrazu zostałam przywitana przez braci i reszte drużyny. Zdążyłam wszystkich poznać,kiedy przychodziłam do rodzeństwa. Zazwyczaj przesiadywali u nich popołudnia.
Na koniec przywitał mnie Justin. Przytulił mnie delikatnie,ale długo. Różnica między przytulaniem go,a innych była taka,że od niego nie chciałam się odrywać.
- Coś czuje,że dzisiaj wygramy.- odezwał się podekscytowany Jake.
-Kiedykolwiek przegraliśmy?-zaśmiał się Justin. Byli jednymi z najlepszych w mieście.
- Zdajesz sobie sprawę,że dzisiaj gramy z silną drużyną?
-My jesteśmy silniejsi- wzruszył ramionami Ryan.Nie miałam ochoty przysłuchiwać się ich dalszemu przechwalaniu. Wzięłam piłkę,wykorzystując chwilę przed rozpoczęciem meczu. Rzuciłam z połowy boiska celnie trafiając.
Usłyszałam klaskanie. Zwróciłam się w stronę podchodzącego chłopaka. Musiał być z przeciwnej drużyny. Był bardzo dobrze zbudowany. Patrząc na niego zaczęłam się bać o braci. Mogł ich spokojnie staranować. Miał niebieskie oczy i blond włosy. Przeciwieństwo od chłopaków,których poznawałam dotychczas.
- Mistrzowsko- uśmiechnął się szeroko,a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Jestem Dave.- przedstawił się wyciągając w moją stronę dłoń.
-Alex-uścisnęłam ją. Położył piłkę między moje ręce. Stanął za mną,trzymając swoje dłonie na moich i ponownie trafił do kosza.To było dziwne.
Dobiegł nas dźwięk sygnalizujący początek meczu. Chłopak pocałował moją dłoń. Czując,że się rumienie,zakryłam twarz włosami.
-Uroczo wyglądasz,kiedy się rumienisz. Zapisałabyś mi swój numer?-podał mi swój telefon. Wpisałam szybko cyferki i zapisałam. Uśmiechnęłam się na koniec i zeszłam z boiska.Wszystkiemu przyglądał się Justin. Nie zwrócił uwagi na mnie,jego wzrok nadal spoczywał na blondynie. Był wściekły. Może jestem głupia,ale nie rozumiałam powodu.
Zaczął się mecz. Chłopacy prowadzili 30 punktami. Kiedy Ryan biegł z piłką,Dave mu ją odebrał. Biegł do kosza. Nagle Justin go sfaulował. Z taką siłą,że trzymając się kurczowo brzucha,zwijał się z bólu na parkiecie. Wstałam i zakryłam w szoku usta dłońmi.Sędziowie zadecydowali zawiesić Justina. Nie zagra już do końca tego meczu jak i w każdym przez następny miesiąc. Próbował się kłócić. Kiedy zrozumiał,że nie uda mu się nic zdziałać,szybkim i stanowczym krokiem wyszedł w stronę szatni. Zabrał torbę i wyszedł z sali.
Wybiegłam za nim. Krzyczałam,żeby się zatrzymał,ale mnie ignorował.
-Co to miało być?- złapałam go za ramię. Gwałtownie się odwrócił, a ja na niego wpadłam. Odsunęłam się kilka kroków i spojrzałam mu w oczy,czekając na odpowiedź.
-Co? -spytał jakby nie wiedział.
- To co zrobiłeś Dave'owi a co- niemalże krzyczałam.
- Od kiedy jesteście na "Ty",hm?
- Od jakichś 30 minut,jeśli to Ci tak bardzo jest potrzebne do życia. Czy kiedykolwiek dowiem się dlaczego go tak potraktowałeś?- wbiłam palec wskazujący w jego klatkę piersiową-nie wmówisz mi,że to było przypadkowo.
Milczał. Spojrzał przed siebie. Jakby szukał odpowiedzi.
- Chcesz wiedzieć?-spytał już spokojniej. Jakby wszystkie negatywne emocje z niego wyparowały.Cisza.
Jego oczy wypalały dziurę w moich.
-Bo jestem kurewsko o Ciebie zazdrosny. Nie mogę znieść widoku chłopaków śliniących się do Ciebie. Nigdy tak nie miałem. Nigdy nie zależało mi na żadnej dziewczynie tak bardzo jak na Tobie.
Moje serce przyspieszyło. Na jego twarzy nie było żadnej oznaki,żeby kłamał. Nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam na jego idealną twarz,ciemne oczy,różowe usta i mocno zarysowane kości policzkowe. Nie czekając na moją odpowiedź,złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Nasze ciała znajdowały się w odstępie niemalże kilku centymetrów. Uśmiechnął się i bez żadnych skrupułów złączył nasze usta. Odrazu oddałam pocałunek. Czułam ogromne ciepło roznoszące się po moim ciele. Oderwaliśmy się od siebie,ponieważ zabrakło nam powietrza. Uśmiechnęłam się szeroko i mocno go przytuliłam.
Też mi na nim zależało. Bardzo.
**
Niesprawdzony! Zależało mi bardzo,żeby dodać jeszcze dzisiaj za pół tysiąca wyświetleń!
Kocham was!
CZYTASZ
New Life In New School
FanfictionAlex była dotychczas pilną uczennicą i nie miała wielu znajomych. Zmienia szkołę. Na jej drodze staje Justin.