2.

370 15 2
                                    

-Skąd wiedziałeś gdzie mam pokój?
-To nie było trudne.Dlaczego jeszcze nie gotowa?Mowiłem,mi się nie odmawia.

-Naprawde nie potrafisz zrozumieć,że nie mam dzisiaj na nic ochoty?Zostaje tutaj.-odpowiedziałam zmęczona całą tą sytuacją.
-w takim razie zostane z Tobą.
-ale przecież u Ciebie jest impreza!połowa szkoły! Co jeśli coś się stanie?-spanikowałam,jaki on był bezmyślny.
- Twoja wina,Ty mnie zatrzymałaś-zawahałam się,w jego oczach było widać iskierke nadziei.Wygrał,przekonał mnie.
-Okej,daj mi 20 minut.
-10 maksymalnie,jeśli nie zdążysz to oferuje pomoc.-uśmiechnął się.Kocham jego uśmiech,jest idealny. Znam go kilka godzin,ale za ten uśmiech mogłabym zabić.
Wzięłam szybko czarne spodnie,szarą,luźną bluzke na ramiączkach i czarną ramoneske i poszłam do łazienki. Ubrałam się,włosy związałam w kitka.
- 3 minuty! -odezwał się zza drzwi. Zrobiłam naturalny makijaż i byłam gotowa na czas.
- Punktualnie.-Spojrzał się na mnie z aprobatą.-chodź,bo pewnie już mi chate rozwalają.-przepuścił mnie w drzwiach. Wyszliśmy na parking,gdzie czekał jego range rover.
Jechaliśmy w ciszy,kiedy w radiu zaczęło lecieć 'something i need'-one republic. Zaczęłam śpiewać,a on śmiać się. Ale chwilę później śpiewał razem ze mną. Byłam w szoku,jaki on ma talent!
Dojechaliśmy w dobre 10 minut. Chłopak zaparkował na podjeździe,wysiadł i otworzył mi drzwi. Głośną muzyke słyszeli pewnie ludzie nawet kilka ulic dalej. Weszłam do środka nie czekając na Justina. Było chyba nawet więcej niż połowa szkoły. Ale spokojnie wszyscy się mieścili,jego dom był ogromny. Dostrzegłam braci,którzy już znaleźli sobie jakieś łatwe laski. Postanowiłam, że nie będę im przeszkadzać i poszłam do kuchni. Usiadłam przy barku.
-Hej jestem Sam! - podeszła do mnie blondynka i przytuliła. -Alex - Odwzajemniłam uścisk.
-Dlaczego siedzisz sama?- dziewczyna miała chyba już troche wypite.
-Dopiero przyszłam.- słysząc to,zaczeła nalewać do kieliszków cytrynówki. -Wypij i idziemy tańczyć!

Wypiłam,Sam pociągnęła mnie w strone salonu gdzie najebani ludzie ocierali się o siebie. Tańczyłam z nią w rytm muzyki. Czułam jak alkohol zaczyna działać. Coraz bardziej i bardziej. Zaczęłam tańczyć bardziej zmysłowo-jeśli można to tak nazwać.

Troche za dużo tych shotów,kochana.

Nagle Sam zniknęła mi z pola widzenia. Kompletnie się tym nie przejęłam. Tańczyłam dalej. Poczułam czyjeś ręce trzymane na wysokości moich bioder. Odwróciłam się w jego strone. Po jego wzroku było widać,że był spizgany. Niekontaktował. Był coraz bardziej natarczywy. Łapał mnie za dupe,robił bolesne malinki na mojej szyji. Rozum wygrał z siłą alkoholu,przestało mi się to podobać. Starałam się go od siebie odciągnąć.
- Koniec? Już? Co jesteś taka spięta,kochanie?
-Spierdalaj.- ludzie na około byli tak spici,że nawet nie zauważyli, że jest coś nie tak. Nic nie słyszeli, albo nie chcieli słyszeć.
-Udajesz niedostępną co? - zaczęłam się szarpać,chciałam od niego uciec. Zaczęły lecieć mi łzy. Nagle puścił. Widziałam go na ziemii. Zwijał się z bólu.
- Na dzisiaj Ci już chyba starczy Mike. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Justina. Z troską w oczach sprawdzał czy nic mi nie zrobił. Podszedł dotknął delikatnie malinki na szyi,które mnie aż piekły i pocałował to miejsce,przytulił mnie.
- Już Ci nic nie zrobi.- i kolejna fala łez. Nie chciałam opuszczać jego ramion. Przy nim czułam się bezpieczna.

Justin's POV

Kiedy przyjechaliśmy,odrazu straciłem Alex z oczu. Ma w sobie coś innego. Jest idealna. Znam ją od kilku godzin, ale kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem to było jak spotkanie anioła.

CO.JA.GADAM.

Mniejsza o to. Usiadłem na kanapie z Ryanem i Dylanem. Odrazu podbiła Tiffany- szkolny przydupas i największa dziwka. Usiadła mi na kolanach. Miała zajebistą figure ale nie równała się z Alex.

- gdzie wasza siostra?-spytałem po jakiejś godzinie od przyjazdu.
-To ona tu jest? Myślałem, że leży już w łóżeczku - odpowiedział lekko wstawiony już Ryan
- Tak,przyjechała ze mną.- Zepchnąłem z kolan tą laske i poszedłem się rozejrzeć. Nigdzie jej nie było. Kiedy miałem wychodzić sprawdzić w ogrodzie usłyszałem krzyk. Pobiegłem w strone salonu,a tam kutas Mike dobierał się do niej. Podszedłem,złapałem go za szyję i uderzyłem w nos. Poczułem pod pięścią łamanie kości. Ma pamiątkę na kilka miesięcy.
Spojrzałem na dziewczyne. Była roztrzęsiona. Nie chce wiedzieć, co by się stało gdybym nie przejmował się co się z nią dzieje i dalej pił z chłopakami. Ten frajer więcej jej nie dotknie. Obiecuje. Była taka delikatna. Zostawił ślad na jej nieskazitelnej skórze. Przytuliłem ją,na początku się wzdrygnęła na mój dotyk. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Kiedy położyłem ją na łóżku, już spała. Postanowiłem zakończyć impreze i wywaliłem wszystkich z domu,jeśli było im mało to w mieście jest pełno klubów,burdeli czy spelun.

Na dzisiaj miałem dosyć wrażeń.

**
Ciężko pisało mi się z perspektywy Justina i zastanawiam się czy nie zostane tylko przy pisaniu z perspektywy Alex.
Następny rozdział najszybciej w weekend!
xoxo

New Life In New SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz