02. Biedna... doniczka.

462 23 5
                                    

Agnes, od razu, kiedy tylko zauważyła Jasona, rzuciła się mu na szyję ze śmiechem, uwieszając się na niej i merdając nogami. Może tak robić, bo jest obłędnie chuda, pomyślała z pąsawą miną Lani, mierząc dziewczynę od stóp do głów. Z wyglądu idealnie pasowała do angażu na Top Model, ewentualnie mogła zostać twarzą reklamującą lalki Barbie - sylwetka wyrzeźbiona przez dietę albo mordercze treningi, opięta u góry fioletową bluzką bez ramek, uwypuklającą wydatne piersi i płaski brzuch. Na dole czarna, falbaniasta spódniczka przed kolana, z której zionęły długie, patyczaste nogi. Miała się czym chwalić. Lani nie miała zielonego pojęcia jaka Agnes jest z charakteru, ale w zaistniałych okolicznościach skłonna była ocenić ją na wyrost i przypisać go do wyglądu. Brakowało tylko efektu pomarańczowej skóry, jednak albo blondynka miała poszanowanie dla swojej cery, albo nie nadszedł jeszcze sezon na solarium. 

- Jason, misiaczku - zawołała rozradowana, zeskakując zwinnie na dywan. - To jest Lani - wskazała palcem, z wymalowanym na jakiś ciemny kolor paznokciem, na siedzącą przy prowizorycznym stole, Lani. - Nasza nowa koleżanka - uśmiechnęła się serdercznie, podczas gdy wzrok Jasona mozolnie wędrował we wskazane miejsce. Miał znudzoną minę i lekko przygarbione ramiona. Najwyraźniej zmęczenie podszczypywało go swoimi mackami. Dostrzegłszy brązowowłosą dziewczynę, siedzącą na stołku, próbującą zatuszować zaskoczenie malujące się na jej twarzy, machnął jej jedynie dłonią, uśmiechając się półgębkiem, kompletnie niezainteresowany. Jego zachowanie wprawiło Lani w jeszcze większe zdumienie, niż samo to, niespodziewane pojawienie się. Nie poznał mnie? Pytała siebie w myślach, nie mogąc oderwać od niego wzroku, kiedy witał się z pozostałymi ludźmi.

- Słyszałem, że studiujesz w stolicy - słowa te dotarły do niej, jakby przez mgłę. Chwilowo nie mogła pozbierać swoich rozszalałych myśli w jedną, spójną całość, więc z jej ust wydobyło się jedynie bezosobowe: mhm. 

- Tak, ale to chyba nie to - otrząsnęła się szybko, kiedy głowa Jasona obróciła się nagle w bok. Lani za nic nie chciała zostać zdemaskowana. Siedzący po drugiej stronie deski do prasowania, Jerry spoglądał na nią pytająco. - Finanse i rachunkowość.

- I co z tym nie tak? - wtrąciła się Charlie ze słonym paluszkiem między wargami.

- Nic, tylko mam wrażenie, jakbym trafiła nie do tej bajki, co trzeba - wyznała Lani, bawiąc się skrawkiem ceraty. Nie przepadała za tym, gdy ktoś brał ją na spytki. 

- Pewnie - zaśmiał się chłopak, robiąc pauzę na łyk piwa. - Praca za biurkiem. Nuuuuda! - Lani uśmiechnęła się szeroko w odpowiedzi. Nie akurat to nie pasowało jej w zawodzie bankiera, który bądź co bądź, był dobrze płatny, ale fakt, że nie wybrała tej ścieżki kariery sama. Pomogli jej w tym rodzice. Chociaż pomogli nie oddaje całej tragedii tej sytuacji. Oni po prostu tego zarządali. Zastanawiające jest, dlaczego Lani przystała na taką propozycję. Jej rodzice nie byli, aż tacy straszni, żeby powiedzieć, że nie będą płacić za byle co i do końca życia, ale na tyle surowi i wymagający, by wyznaczyć tor, którym miała zacząć się poruszać, a ona została wychowana w poszanowaniu dla praw panujących w rodzinie, całego tego kultu starszych, i mądrzejszych. Cały szkopuł tkwił w tym, że Lani była poukładana. Nie łamała zasad, dopóki te nie pogwałcały innych.

- Robisz coś ciekawszego, że masz takie zdanie na ten temat? - zapytała dziewczyna, starając się nie rzucać ukradkowych spojrzeń w stronę Jasona i chichoczącej Agnes. Byli parą? Nie mogła zdzierżyć tego widoku.

- Zgadnij - rzucił rozbawiony Jerry, odchylając się całym ciałem do tyłu, aż do momentu, gdy stołek zaczął się chybotać.

- Emm - zamyśliła się na moment Lani, kręcąc szklanką, między dłońmi. Planowała wylać jej zawartość, kiedy tylko nadarzy się sposobna okazja i sporządzić normalnego drinka. Ten wybuchowy twór Harry'ego sprawiał, że robiło jej się niedobrze. - Trudny orzech do zgryzienia - Jerome zaśmiał się już chyba po raz setny, był trochę wstawiony. - Malujesz obrazy.

Z Tobą na Ty [wolny update]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz