07. Noel.

365 20 6
                                    

Tytuł pierwszorzędny - wiem, ale na nic lepszego nie miałam pomysłu. Zresztą, skoro kilka osób go polubiło ;D to zastrzyk Noela chyba nikomu nie zaszkodzi. Upss. Zamykam się i lecę pisać dalej, bo wena mnie aż rozpiera. Miało być dłuższe, ale doszłam do wniosku, że będzie za długie.

Widziała go doskonale w tej nieprzeniknionej ciemności, choć dzieliło ich kilka metrów. Zupełnie jakby świecił. Dookoła nich rozciągał się mrok, nie było nic poza tym. Tylko ich dwoje. Blond loki kołysały się finezyjnie wokół jego głowy za sprawą niewidzialnego wiatru, a kiedy Lani postąpiła dwa kroki w przód, by móc ujrzeć błękitne, jak letnie niebo, oczy, zahaczyła o coś nogą. Chcąc nie chcąc, automatycznie spuściła wzrok. Na kafelkach, których jeszcze przed chwilą tam nie było, leżała patelnia. Kiedy ponownie podniosła głowę, on stał tuż przed nią. Tak blisko, że niemal stykali się nosami. Czuła jego ciepły oddech na swojej twarzy. Kątem oka potrafiła dostrzec jedynie, że znajdują się w kuchni. Znała to pomieszczenie i chłopaka przed sobą, ale za nic nie potrafiła przypomnieć sobie skąd.

BIP BIP BIP BIP, jakiś irytujący dźwięk pojawił się w tle, godząc jej uszy, ale sparaliżowana niebieskim spojrzeniem chłopaka nie była w stanie nawet drgnąć. BIP BIP BIP BIP. Coś, głośno i wyraźnie, próbowało przyprawić ją o ból głowy. BIP BIP BIP BIP. Robiła wszystko, żeby nie stracić tej chwili. Skupić się tylko na niej, bo wydawała się być magiczna. Blond anioł pochylił się bardziej w jej stronę, a ona nie chcąc dłużej czekać wysunęła usta do przodu... Mokro. BIP BIP BIP BIP.

Lani z cichym mruknięciem, pełnym niezadowolenia otworzyła oczy, napotykając błękitny wzrok przed sobą. Różowy jęzor robił sobie lizaka z jej twarzy, zionąc śmierdzącym odorem psiej karmy. Kiedy dotarło do niej, co właściwie ma miejsce, wzdrygnęła się z obrzydzeniem. Cała zdrętwiała od siedzenia przy biurku i jakimś niewytłumaczalnym cudem musiała zasnąć z policzkiem przytkniętym do jego krańca, bowiem teraz nosił jego znamienny odcisk. Odpędziła wściekle Miszę, który nie chciał się odczepić i kiedy już stracił możliwość mazania swoją śliną jej twarzy, zabrał się do ściągania z jej stóp kapci. Lani nie rozumiała co w ogóle robił w jej pokoju. Ziewnęła, pocierając dłońmi skóre twarzy, orientując się, że jest ona cała umazana i poruszała głową, chcąc rozluźnić bolące mięśnie karku. BIP BIP BIP BIP. Zaklęła, spoglądając na zgaszony ekran laptopa i poruszyła myszką. Było dobrze po dziesiątej. Nadal nie potrafiła zrozumieć jak udało jej się zasnąć, a o przypominaniu sobie na co czekała zanim to się stało nie było nawet mowy. W jej myślach wciąż krążył chłopak ze snu, ale umysł był zbyt zmęczony, by zrobić z tym coś sensownego. BIP BIP BIP BIP. 

- Oh - westchnęła dziewczyna, najeżdżając kursorem na zieloną słuchawkę SKYPE. Była rozkojarzona i w nienajlepszym nastroju przez pobudkę, którą urządził jej Misza. Ponadto musiała się umyć. - Chwileczkę - rzuciła, kiedy odebrała, a na ekranie już pojawiał się obraz z kamerki internetowej. Zeskoczyła z krzesła i zgrabnymi susami dotarła do łazienki. Nie spojrzała w lustro, które ostatnimi czasy stało się jej wrogiem numer jeden, tylko od razu dopadła do zlewu, odkręcając kran. Zimna woda trysnęła na jej rozłożone dłonie.

- Nie będę na ciebie wiecznie czekać - do jej uszu doleciał zirytowany, dziewczęcy głos. Mruknęła coś pod nosem, by po chwili znów zasiąść przed laptopem. - Zastanowiłaś się już? - Petra miała ręcznik owinięty wokół głowy. Turban. Taki sam, który Lani zrobiła sobie, kiedy niespodziewanie odwiedziła ją Crystal. 

Crystal... Były przyjaciółkami tak długo, że teraz Lani zaczynała odczuwać sentyment i jej brak. Teraz, kiedy wiedziała, że wszystko definitywnie się posypało. Bądź, co bądź, przeżyły ze sobą wiele. Nie zmieniało to faktu, że szatynka zapomniała o wszyskich podłościach z jej strony. Co to, to nie, aczkolwiek i tak było jej żal zerwanej znajomości. Potrząsnęła głową, odpędzając od siebie wszystkie wspomnienia i spojrzała ponownie na monitor. Petra mrużyła gniewnie oczy w ten sam sposób, co Margot. Najwyraźniej musiały mieć ze sobą wiele wspólnego.

Z Tobą na Ty [wolny update]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz