"Po unikaj go trochę,przeczież to załatwi w s z y s t k i e twoje problemy"

1.9K 172 47
                                    

(Uczciwie informuje,że ten rozdział będzie bardziej słodki od miodu z nutellą i może wywoływać cukrzycę!Przed przeczytaniem skonsultuj się ze swoim lekarzem lub farmaceutą,gdyż może on zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu!)
Od czasu kiedy wtedy uciekłaś unikałaś Gaary jak się dało.Co równało się z tym,że brałaś wszystkie misje jakie się napatoczyły,byle nie bywać w mieszkaniu. Wiedziałaś,że Gaara jest na ciebie zły,ale nie potrafiłaś mu powiedzieć co do niego czujesz.Dzisiejszy cały dzień spędziłaś na chodzeniu po wiosce.W zasadzie był bardzo ładny i spokojny dzień.Ale jak wiadomo nic nie trwa wiecznie,bo właśnie kiedy zachwycałaś się tą słoneczną pogodą,usłyszałaś złowieszczy ryk.
-Noż cholera jasna!To już nie można w spokoju odpocząć?!-wykrzyknęłaś,błagalnie unosząc ręce ku niebu.
Ruszyłaś biegiem w stronę hałasu.Lecz nim zdążyłaś przebiec 20 metrów,minął cię oddział ANBU,krzycząc:
-Ratunku!Ta bestia jest nie do pokonania!
-To się nazywa obrona ludu!Panowie z wasz to są swoje chłopy!-krzyknęłaś za nimi sarkastycznie.
Całkowicie wkurzona dalej biegłaś w stronę "bestii",już niestety domyślałaś,kto nią jest.Wcale cię to nie pocieszyło.Dzięki szybkości kunoichi(albo shinobi,ja tam wolę dzielić na płeć) pokonałaś dystans w dosyć krutkim czasie.Okazało się,że za ten cały bajzel odpowiada, nie kto inny jak Gaara,a raczej Shukaku.Co oznaczało,że albo go uspokoisz,albo rozwali całą Konohę.W każdym razie nagły wcurw Gaary wcale mu nie polepszy reputacji.
-Ach jo...-westchnęłaś(Krecik tak bardzo xD)
Przepchałaś się przez uciekając tłum i stanęłaś jakieś 30 metrów od Gaaro-Shukaku.
-Gaara co się dzieje? Zazwyczaj jesteś bardziej opanowany!-podniosłaś głos by cię usłyszał.
-Zamknij się!-odpowiedział ci wściekły ryk.
-Auć...Bolało?-mruknęłaś.
Postanowiłaś podejść trochę bliżej.25 metrów.20 metrów.15 metrów.10 metrów.5 metrów.Dalej się nie ruszyłaś.
-Uspokuj się!-wyszeptałaś.
-Nie będziesz mi rozkazywać!-znowu ryk.
-No dobra,ale może przez głupi kaprys,przestaniesz niszczyć wioskę-warknęłaś.
-Nic o mnie nie wiesz!-krzyknął,a jego ręka stała się piaskową łapą.
Wiedziałaś,że sprawa się pogarsza.Musiałaś coś zrobić.
-To prawda,ale gdybyś mi pozwolił...-Gaara ci przerwał.
-Jak mam się przed tobą otworzyć,skoro ty nawet mnie nie lubisz?!
Myśl,myśl,myśl!Tylko to ci chodziło po głowie.Nagle wpadłaś na pewnie najgłupszy pomysł świata.A mianowicie pokonałaś te 5 metrów,rozsunęłaś bandaże i pocałowałaś go w usta.Rozszerzył oczy ze zdziwienia i stał w bezruchu.Odsunęłaś się od niego na kilka centymetrów.
-Bo cię kocham!Po prostu mężczyźni mnie tak bardzo zawiedli...-wyszeptałaś.(Ojej...Biedna -,-")
I chociaż nie mogłaś tego wiedzieć,ale to właśnie te zdania roztopiły jego serce.Wrócił do ludzkiej postaci i przyciągnął do siebie.
-Nareszcie kobieto!-szepnął ci do ucha.

Słaby ten rozdział jak asfalt u mnie na drodze...Spiełam się i jest...Jestem zmęczona bayo!

Zacząć czuć|Gaara-Reader Pl|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz