✧*11 + niespodzianka✧*

133 11 0
                                    

          Jasne światło otworzyło moje oczy sobotniego poranka. Warknąłem cicho i obróciłem się na drugi bok przytulając osobę obok. Wciągnąłem się w zapach tej istoty i zmrużyłem oczy. Nie pachniał jak Harry, jabłkami tylko różami. Nienawidzę tego zapachu i wstrzymałem oddech. Niezsmaczony rozkopałem kołdrę i wstałem rozglądając się po bokach. Dostrzegłem mój telefon w kącie biurka i sięgnąłem po niego. Odblokowałem go i spojrzałem na ekran. Widniała tam wiadomość od Harrego, mało brakowało a prawie mój telefon miałby styczność  z podłogą. Treść musiałem przeczytać kilkakrotnie by zrozumieć o co chodzi. Chciał się spotkać. Po tylu długich, męczących miesięcy chciał się zobaczyć. Uśmiechnąłem się delikatnie i odstawiłem telefon na swoje miejsce. Sięgnąłem do szafki nad biurkiem i wyciągnąłem czyste ubrania. Na palcach przeszedłem koło mojej dziewczyny nawet nie zaglądając na nią. Miałem tylko nadzieje, że będzie spała do długiego popołudnia. Wślizgnąłem się pod prysznic w mojej łazience i strumień ciepłej wody przeleciał przez moje ciało. Po ubraniu się i ułożeniu włosów poszedłem na dół by ubrać buty. Napisałem szybko jakąś karteczkę, informując,że do domu wrócę późno. Wyszedłem na czyste powietrze i od razu pożałowałem, że nie ubrałem mojego grubego szalika na szyję.Marzec w Londynie nie należał do najcieplejszych. Parę minut spacerkiem przez park i już ruchliwą ulicą dotarłem do kawiarni. Harry mógł pomyśleć, że nie pamiętam jej lecz to nie prawda. Codziennie przychodzę tutaj sam i siadam w naszym stoliku i rozglądam się na ulicę. Zawsze myślałem,że może raz zobaczę tą brązową burzę loków, ale niestety myliłem się. Spojrzałem przez szybę kawiarni i dostrzegłem smutnego Harrego. Kulił się pod każdym spojrzeniem i lekko kiwał głową jak ktoś mu powiedział dzień dobry. Spoważniałem i schowałem moje uczucia głęboko pode mną. Robiłem to przez wiele miesięcy i na szczęście nikt nie zorientował się, że jednak nic nie jest w porządku jak powinno być. Mały dzwoneczek przy drzwiach alarmował pracowników, że nowy klient właśnie wszedł do pomieszczenia. Poszedłem pewnym krokiem do naszego stoliku i spojrzałem na niego. Miał czarny sweterek, który już na nim tak bardzo zwisał. Trzymał go w swoich rękach z całej siły, by nikt nie zobaczył jego blizn. Tego samego koloru co jego górna garderoba miał spodnie powiedzieć śmiało, że zawsze kochałem jak je ubierał. Mogłem się patrzeć godzinami na jego seksowny tyłek w tych spodniach. Niestety już wszystko zwisa na nim jak na manekinie. Chciałem go mocno przytulić i powiedzieć mu,że wszystko będzie dobrze. Posmutniałem jeszcze bardziej bo wiem,że on mnie nie chce, jestem szpetny dla idealnego Jego. Muszę być u boku mojej dziewczyny,chociaż nawet jej nie pragnę w połowię tak jak pragnę Jego. Wszystko bym zrobił, by on był tylko mój. Jak kiedyś. Wstrzymałem oddech i po chwili znowu go wypościłem. Usiadłem nie pewnie na ławce i uśmiechnąłem się do niego smutno. 

 - Część- pisnąłem i skarciłem siebie za ten piskliwy głos. Jego oczy powędrowały na mnie a ja sprzeczałem się pod nim i odwróciłem wzrok. 

-Cześć Boo- ponownie w ciągu piecu sekund wstrzymałem oddech. Spojrzałem szybko na niego i widziałem jak zaciska ręce na swoim sweterku- Louis- poprawił się szybko i ogarnął swoje włosy ręką, które spadły mu na oczy. Moje kąciki ust lekko drgnęły na wspomnienie z naszej przeszłości. 

-Więc po co chciałeś się spotkać?- oczekiwałem tutaj prostej wystarczającej mi odpowiedzi. 

- Zamówiłem ci herbatę twoją ulubioną-

-Pamiętałeś- szepnąłem i odchrząknąłem speszony-

-Jasne,że tak - Jego szkliste oczy popatrzyły na mnie znowu.

- To miłe, ja też wiele rzeczy pamiętam wiesz?-

-Co na przykład?- spojrzałem na niego przestraszony, ale po chwili spoważniałem ponieważ chciałem mu pokazać jak bardzo go jeszcze kocham.

Dear LouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz